Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
90
BLOG

Świadomość a dobro

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Świadomość pozwala na ocenę zdarzeń i relacji w kategorii :dobro – zło. Jednak te zależności są jednymi z najbardziej enigmatycznych.

Każdy, kto choć trochę zajmuje się tematyką już na wstępie musi zauważyć, że „w imię dobra” popełniano najgorsze zbrodnie. Jednocześnie każde twierdzenie, że „dobro” nie ma jednoznacznego charakteru – wzbudza gwałtowny sprzeciw.

Że „coś jest na rzeczy” świadczy to, że prekursor myśli historiozoficznej, prof. Koneczny, wprowadził pojęcie „dobro wspólne” .To określenie zostało „przyjęte” w rozważaniach stając się z czasem nawet elementem rozważań teologów.

Absurdalne ujęcie; nie ma czegoś takiego jak „uniwersalne dobro”, czy „uniwersalne zło”.

Pojęcie dobra i zła można jedynie rozważać w kategoriach zgodności z racją danego bytu. Zatem należy odrzucić traktowanie dobra i zła jako byty, a rozważać jedynie ich zgodność z racją danego bytu, czyli określać, że coś jest dobre (jako zgodne) lub złe (jako niezgodne).

„Dobro wspólne” – to równie błędne ujęcie, a wskazujące zgodność z racją bytu, gdzie „bytem” jest jakaś wspólnota.

Jest oczywistym, że „dobro wspólne” dotyczy także takich „wspólnot” jak bandy grabieżcze.

Wniosek jest oczywisty: „dobro” należy rozpatrywać jedynie jako zgodność z interesem danego bytu, gdzie bytem osobnym są nie tylko jednostki, ale i wszelkie formy zbiorowości.

Można byłoby przyjąć istnienie dobra uniwersalnego, gdyby mówić o zgodności z interesem świata (uniwersalnum). To wymagałoby określenie celu istnienia świata w obecnej formie. Jak na razie brak takich konstatacji, gdyż istnieją znaczne różnice w tej dziedzinie miedzy systemami filozoficznymi i koncepcjami religijnymi z nich wynikającymi.

Drugim torem są rozważania jak kształtuje się rozumienie rozróżniania „dobra i zła” w przypadku indywidualnych (personalnych) wyborów.

Każda istota (bo świadomość nie jest tylko przypisana człowiekowi) wybiera rozwiązania zgodne z jej racją bytu, ale należy pamiętać, że ta świadomość własnej racji bytu jest w znacznym stopniu kształtowana otoczeniem w którym wzrastamy. Czyli topornie mówiąc – jest nam „wdrukowywana”.

Owszem – są elementy „genetyczne” – można do nich zaliczyć pragnienie istnienia, ale nawet to może być przytłumione stosownym wychowaniem, gdzie własne życie będzie niższym czynnikiem niż korzyść wspólnoty.

Podobnie ograniczony wpływ może dotyczyć reakcji na ból itd.

Identyczny wpływ na życie zwierząt ma ich tresura – tu niczym się od nich nie różnimy.

Wybory jakich dokonujemy są jedynie w różny sposób ograniczane: własne decyzje wynikają z zakresu świadomości jaką uzyskaliśmy w procesie kształcenia (tresury).

Omawiając idee cywilizacyjne wskazywałem, że w przypadku cywilizacji personalistycznych, a do takich należy zaliczyć Cywilizację Polską, konieczne jest kierowanie się egoizmem w wyborach. Egoizmem, czyli wyborem tych możliwości, które są najbardziej zgodne z naszą racją bytu.

Wpływ zewnętrzny (zbiorowości) nie może być tu czynnikiem nadrzędnym, narzucanym, a jedynie rozważanym jako możliwość zgodności z naszym dobrem indywidualnym.

Totalitaryzm to nic innego jak narzucenie jednostkom bezalternatywnego wyboru określonych zachowań. Prof. Koneczny zaliczył np. Cywilizację Żydowską do „gromadnościowych”, czyli takich w których gromada (zbiorowość) ma prawo narzucać jednostce określone normy wyboru decyzji.

Różnica między cywilizacją personalistyczną, a gromadnościową (totalitarną w formie rozwiniętej) polega praktycznie na zakresie dozwolonych wyborów.

Totalitaryzm przymusza do określonych zachowań tworząc strukturę hierarchiczną decydentów norm społecznych. Można mówić o rodzaju „szklanych sufitów”, których nie wolno jednostce danego szczebla przekraczać. „Poniżej sufitu” jednostka jest obdarzona wolnością wyboru.

Personalizm z kolei, oparty na egoizmie, tworzy relacje społeczne wynikające z poziomu świadomości związanej z czynnikami wspólnymi. Jednostki same określają relacje między nimi takie, które są korzystne dla wspólnoty, a jednocześnie nie są sprzeczne z ich indywidualną racją bytu.

Brak jest zatem „sufitu”, czyli zakazu dla jakichś postępowań. To, co wcześniej mogło być niedopuszczalne – w nowych rozwiązaniach może być akceptowalne. Istotą jest przekonanie, że jest to korzystne dla całej społeczności i nie narusza interesu indywidualnego.

Jedynym ograniczeniem, czyli rodzajem „sufitu”, jest zakres naszej świadomości. Ten zaś można poszerzać stosownym wychowaniem i ustawicznym kształceniem.

Jako przykłady tego stanu rzeczy można podać ewolucję poglądów dotyczących ochrony środowiska. Przecież jeszcze nie tak dawno przyroda była traktowana jako dziedzina do eksploatacji. Dopiero od niedawna zaczyna być zauważalny pogląd, że przecież niszcząc środowisko szkodzimy sami sobie.

Podobnie z traktowaniem zwierząt u których zaczynamy dostrzegać takie same reakcje jak u ludzi.

Przykłady można mnożyć.

Odnosząc się do sposobów utrzymania ładu społecznego – także należy dostrzec te same, wskazane zależności. W zbliżających się wyborach obywatele zdecydują kierując się zasadą egoizmu dostosowanego do poziomu świadomości korzyści wspólnej społeczeństwa. Na pewno zaś występują grupy identyfikujące interes własny jako odrębny całości.

Temat tych relacji – to już odrębny temat.


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo