Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas
670
BLOG

Cywilizacja Polska a ... płaca minimalna

Krzysztof J. Wojtas Krzysztof J. Wojtas Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

Może budzić zdziwienie, że tę kwestię można, a raczej należy, rozpatrywać w kategoriach idei cywilizacyjnej.

Jednak jeśli bliżej przypatrzyć się sprawie – jest to czynnik cywilizacyjnie istotny.

Trochę zaszłości. PRL miało własną walutę, a jego relacja względem $ wynosiła i to w czasie dobrej koniunktury 100 PLN = 1 $. (Mowa o latach 70 ub. wieku).

Faktyczna wartość $ była znacznie niższa, a tu wskazana wynikała z braku na rynku szeregu dóbr, które można było nabyć tylko za $.

Rozważając kwestię płacy minimalnej – ten czynnik należy mieć w pamięci. Chodzi bowiem o dostępność koszyka dóbr i to zależnie od poziomu zamożności różnych grup (warstw) społecznych. Na ten czynnik, zawartość koszyka zależnie od zamożności, chcę tu zwrócić szczególną uwagę.

(Mówiąc o wsparciu Solidarności w latach 80-tych ub. wieku, wypłacanej w $, a biorąc pod uwagę relacje względem złotówki, można powiedzieć, że to rząd Jaruzelskiego sfinansował ówczesną opozycję).

Jest pytaniem, dlaczego utrzymywano tak wielką różnicę w relacjach między walutami? Była to ewidentna metoda poniżania Polaków w przypadku kontaktów z obcokrajowcami i tworzenia mitu niższej wartości tego, co polskie.

Nie wdając się w dalsze, z konieczności bardziej zawiłe rozważania i porównania, można tylko napisać, że było to szyldem dla zapewnienia dostępności dóbr podstawowych, zwłaszcza żywności, wszystkim mieszkańcom.

Zmiana systemu, mimo upływu już 30 lat, nie spowodowała zaniku tych zależności. Jeden z blogerów zamieścił w notce tabelkę wskazującą, że co prawda obecny poziom płacy minimalnej to ok. 500 $, ale siła nabywcza (prawdopodobnie liczona koszykiem dóbr pierwszej potrzeby, wynosi około 900 $.

Czyli relacja obecna 1 $ = ok. 1,8 (X kurs oficjalny) PLN, gdy 35 lat temu było to 1 $ = ok.100 PLN. Relacja zmalała, ale dalej występuje.

Jak ma się to do naszej sytuacji społecznej? Każdy $ zarobiony za granicą ma wartość prawie dwukrotnie większą niż faktyczna wartość $ wydawanego za granicą. Jeśli w Niemczech zarobki są blisko 4 razy większe niż w Polsce (dyskusyjne), to siła nabywcza tych zarobków w Polsce jest ponad 7 X większa niż pensja polskiego pracownika.

Dalej opłaca się pracować za granicą, a żyć w Polsce.

Co zmienia podwyższenie płacy minimalnej?

Znowu – nie wdając się w szczegóły – prowadzi do dalszego zbliżenia siły nabywczej waluty polskiej do standardu walut krajów zachodnich. Nigdy nie nastąpi pełne ujednolicenie, ale szacunkowo płaca minimalna 4000 PLN spowoduje zmianę relacji z obecnych 1,8 do ok. 1,4 (moje prywatne przekonanie). Może nawet do 1,2 lub 1,3 – jeśli nastąpi wyraźne spowolnienie na Zachodzie.

I pytanie: dlaczego opozycja jest przeciw?

To proste. Takie działanie narusza interesy i pozycję „elity”.

Nasze „elyty” usytuowane są bardzo korzystnie finansowo. Ich pensje są istotnie wyższe niż reszty, ale podstawowym atutem są wysokie emerytury. Dochody wyraźnie powyżej średniej krajowej powodują, że grupa nimi dysponująca zyskuje wyraźnie lepszą pozycję społeczną.

Większość pracuje i ZAWSZE natrafia na finansowy „sufit” – wyżej pewnej kwoty nie podskoczysz, a każdy dodatkowy zarobek wymaga wielkiego wysiłku, który tylko nieliczni są w stanie się podjąć.

Do niedawna istniały jeszcze dodatkowe kanały umożliwiające uzyskanie dodatkowych profitów. Do takich należały np. „wczasy pod gruszą”. Każdy w PRL miał prawo do wczasów w ośrodku wypoczynkowym. Ale można było to robić też na własną rękę. Tyle, że wtajemniczeni robili to poza granicami kraju w renomowanych ośrodkach. I im także zwracana – po przedstawieniu rachunków.

Jeszcze niedawno był fundusz leczenia poza granicami kraju. Losowe wypadki?

Nie, to formy kuracji dla określonych grup społecznych.

O znanej „pomyłce” Balcerowicza pozwalającej wypłacać „stypendia” powinni jeszcze niektórzy pamiętać.

Właśnie takie „myki” pozwalały na wysoki standard życia przy relatywnie niskich zarobkach, a i tak znacząco wyższych od przeciętnych płac.

Obecne działania PiS, po likwidacji większości (miejmy nadzieję) kanałów dodatkowego przekazu, prowadzą do relatywnego zmniejszenia siły nabywczej naszej „elytarnej kasty”. To musi boleć – i stąd tak zażarta obrona, „aby wszystko było tak jak było”.

Każda cywilizacja rozwija się, gdy zachowane są akceptowalne relacje między najniższymi i najwyższymi dochodami. Egalitaryzm Cywilizacji Polskiej jest tu czynnikiem, który szczególnie uczulony jest na te kwestie. A nawet cywilizacje hierarchiczne rozpadają się, gdy granice akceptowalności relacji są przekraczane.

Dlatego opozycja jest w stanie zaakceptować wzrost gospodarczy, ale chce utrzymania istniejących relacji.

Wątek, który tu przedstawiam, wydaje się istotny. Jest pytaniem dlaczego nie jest podnoszony w dyskusji publicznej? Nie wierzę, aby nawet średnio inteligentny ekonomista, nie miał w tym temacie orientacji.


członek SKPB, instruktor PZN, sternik jachtowy. 3 dzieci - dorośli. "Zaliczyłem" samotnie wycieczkę przez Kazachstan, Kirgizję, Chiny (prowincje Sinkiang, Tybet _ Kailash Kora, Quinghai, Gansu). Ostatnio, czyli od kilkudziesięciu już lat, zajmuję się porównaniami systemów filozoficznych kształtujących cywilizacje. Bazą jest myśl Konecznego, ale znacznie odbiegam od tamtych zasad. Tej tematyce, ale z naciskiem na podstawy rzeczypospolitej tworzę portal www.poczetRP.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka