brat Damian brat Damian
325
BLOG

Okrutne dojrzewanie

brat Damian brat Damian Seriale Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
"Dojrzewanie" - w jakim świecie żyją nasze dzieci

Staram się sobie przypomnieć, jak to było w moim pokoleniu z dojrzewaniem. W podstawówce raczej ekscesów nie było. Miłości były raczej platoniczne. Chłopcy grali w kapsle i piłkę, a co robiły dziewczęta sam nie wiem. Na pewno trochę dziewczętom dokuczaliśmy, co było wyrazem naszego nimi zainteresowania. Czasami bywało dostawaliśmy od nich w pysk, pewnie zasłużenie, choć nie zawsze to tak przyjmowaliśmy. Jeden chłopak skakał na nie od tyłu jak zajączek, raz udawał, że się wkręca wiertarką. Był z rodziny patologicznej, jak razem z nim siedziałem w ławce, to potem ku przerażeniu mojej mamy całą głowę miałem białą od wszy. Inny był agresywny (drugoroczniak), raz mnie mocno pobił, też z rodziny patologicznej. W 8 klasie jedna z dziewcząt (też z rodziny patologicznej), nad wyraz rozwinięta jak na swój wiek, zaszła w ciążę. Myśmy niezbyt się w ogóle zorientowali co się stało. Było dwóch chłopaków kujonów, powszechnie nielubianych. Trochę im dokuczano, ale to oni głównie sami się izolowali. Ewidentnie mieli jakieś dziwne wychowanie w domu, szczególnie ze strony matki. Jeden z nich ku zdziwieniu wszystkich poszedł do seminarium, a po jakimś czasie znalazł się w więzieniu za pedofilię. Teraz wiem, że w tym wieku czasami np. na koloniach czy obozach dochodziło do zbiorowych samogwałtów. Znam ludzi na emeryturze, którzy ciągle cierpią z tego powodu. Ale zasadniczo było bezpiecznie: negatywny wpływ z zewnątrz, to mogłyby być najwyżej głupoty o komunizmie, no i wszyscy po lekcjach szli na religię, a nie każdy ksiądz był pedofilem. Wielu było naprawdę wspaniałych.

W szkole średniej niektórzy chodzili ze swoimi sympatiami, ale nie było to zbyt masowe. Zaczęły się libacje i narkotyki w pewnych kręgach. Jedna dziewczyna pod koniec liceum zaszła w ciążę i zniknęła z klasy. Pornografia była trudno dostępna. Pierwszy seks był zazwyczaj po ślubie lub z pierwszą ukochaną, z którą potem się żeniono. Większość małżeństwa z kręgu znajomych przetrwała. Niektórzy nie potrafili opanować swojego popędu, jako wykładowcy lub szefowie ciągnęli studentki do łóżka i nawet zupełnie atrakcyjna żona odchodziła. Są też sytuacje bardziej skomplikowanych i bolesnych relacji w małżeństwie. Ktoś już umarł z powodu alkoholizmu.

Dramatycznie inny obraz wyłania nam się z brytyjskiego miniserialu „Dojrzewanie”. To rzadki wypadek filmu, który można zarekomendować innym do oglądnięcia. Po pierwsze to świat nastolatków zupełnie dla nas niezrozumiały. Zasadniczo komunikacja odbywa się przez Instagram i Tik-toka. To tam wylewają się przeróżne uczucia. Rodzice nie mają do tego świata dostępu. Nie rozumieją co siedzi w sercach i głowach ich dzieci. Te ostatnie z tragicznie niskim poczuciem wartości, a zarazem z wielkim głodem akceptacji, miłości. Ogromna wrażliwość emocjonalna. Gigantyczne zapotrzebowanie na przyjęcie przez grupę, a zarazem patologiczne relacje między nastolatkami. Główny bohater, morderca w afekcie, kilkunastolatek o umyśle dorosłego i sercu kilkuletniego dziecka. Rodzice kochający, ale nie potrafiący tej miłości wyrazić. Szkoła publiczna w totalnym kryzysie, jak mówi policjantka prowadząca śledztwo: „przechowalnie śmierdząca masturbacją”. Nauczyciele próbują opanować watahę dzieci, ale niektórzy już się poddali. Idą po minimum, aby tylko dotrwać do dzwonka i kasy. Komunikacja przez media społecznościowe prowadzi do poniżania i deprecjonowania innych. Nastolatkowe okrucieństwo, brak refleksji co poczuje inny w ciągu kilku sekund przeradza się we wpisane kilkadziesiąt polubieni lub niepolubień, co prowadzi obiekt wyśmiewania do załamania psychicznego. Chłopak czy dziewczyna nie potrafią wyluzować, że internet to fikcja, że to nie jest normalna relacja. 12 latek ma ciągły kontakt z pornografią, swoje koleżanki z klasy, i w ogóle kobiety, traktuje jako manekin do masturbacji.

Oczywiście film jest fikcją i wiele rzeczy budzi wątpliwości np. rodzina mordercy, która jeśli chodzi o wzajemne relacje jest prawie wzorcowa. Pewnie autorzy chcieli pokazać, że dzisiaj zło może jak nocna zjawa trafić niepostrzeżenie wszędzie. Oczywiście już tradycyjnie podkreśla się relacje syn-ojciec i traumy w tym kontekście. Autorzy mogli wymyślić co chcieli i można się obrażać, że nie jest to film idealny z katolickiego punktu widzenia, ale nikt nie deklarował, że to film o Świętej Rodzinie. To film, a nie katechizm. Sam fakt, że porusza sprawę pornografii wśród dzieci, uzależnienia od mediów społecznych i wynosi to w bynajmniej nie katolickie masy, jest już wart pochwały. Film stawia pytanie, czy dorośli są w stanie obronić swoje dzieci przed internetem i tymi zagrożeniami, które on niesie? Chciało by się powiedzieć, że w porządnej katolickiej rodzinie coś takiego nie mogłoby się zdarzyć. Jednak nie byłbym tego pewien, bo sam wiem, że w bardzo porządnych, katolickich rodzinach też są swoje niedostatki, też jest konflikt pokoleń, też jest dojrzewanie, też zdarza się homoseksualizm. Znam rodziny neokatechumenalne, gdzie rodzice katechiści wędrowni, a żadne dziecko nie chodzi do kościoła, a wszystkie żyją na kocią łapę. Jak wielkim jest w takim razie zagrożeniem, to wszystko co pokazuje „Dojrzewanie”? Czy „porządna” rodzina może spać spokojnie? Czy internet, tik- tok i porno-hub jej nie straszne? Choć z drugiej strony nie ma co wpadać w panikę i przenosić się do amiszów.

Jednak autorzy nie twierdzą, że morderca był uwarunkowany czynnikami zewnętrznymi i bezwolny w tym co robi. Cały 3 odcinek to spotkanie kobiety psychologa klinicznego z chłopcem-mordercą. Dorosła kobieta, która nie jedno widziała, jest przerażona i obrzydzona demonicznym złem z jakim spotkała się twarzą w twarz, choć zarazem ciągle działa w przekonaniu, że za wszystko winne są chore mechanizmy psychologiczne. Jej bezradność wyraża się tym, że na koniec w dramatycznej formie proponuje mordercy … terapię. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Oglądamy świat pozbawiony absolutu, transcendencji i w związku z tym moralnego fundamentu. W świecie młodych bohaterów nie istnieje Bóg, nie istnieje duchowość, więc jak ma się rodzić pojęcie dobra i zła? Czy terapia w obliczu zła jest jedyną odpowiedzią? Czy dla złoczyńcy nie jest najlepszą terapią poznanie tajemnicy zła i przyjęcie odpowiedzialności za nią? Czy prawda o sobie samym nie jest tym, co wyzwala? Autorzy chyba nieśmiało skłaniają się do tego, że bez nazwania dobra i zła oraz wzięcia za nie odpowiedzialności nie ma możliwości oczyszczenia i uzdrowienia. Rodzice mordercy przyjmują w końcu prawdę, że coś musieli przegapić, jeśli ich syn zasztyletował bez żadnego racjonalnego powodu koleżankę. Biorą to na siebie, choć terapeuta im mówił, że nie są w niczym winni. Sam chłopak decyduje się na koniec wziąć wszystko na klatę i jego głos jest wtedy nadzwyczaj spokojny i zrównoważony.

Pamiętam dobrze swoją pierwszą spowiedź przed Pierwszą Komunią. Rzewnymi łzami płakałem nad swoim złem, nad krzywdą którą czyniłem rodzicom i rodzeństwu. Były to łzy oczyszczające, łzy wyzwalające, pokazujące prawdziwą wizję duchową mnie samego i innych. Dobro i zło istniało we mnie, ale razem z Bogiem wybierałem dobro. Jak myślę o tych mędrcach, którzy chcą teraz dzieci pozbawić tej możliwości kształtowania sumienia, charakteru, duszy, które dokonuje się w spowiedzi, to myślę, że dorośli zupełnie tracą poczucie realności i prawdziwej troski o dzieci. Grzech, wina, kara, pokuta, przebaczenie – jeśli tych słów zabraknie, to lepiej nie będzie. A co powiedzieć o wariatkach, które w duchu dyrektyw WHO i UE chcą dzieciom w przedszkolu aplikować masturbację? Niewolnice ideologiczne zacietrzewienia nie mającego żadnego oparcia w „twardych” naukowych danych terroryzują pasywnych rodziców słowem „postęp” i Europa. Żałosne.

Film straszy, ale i nasz świat wesoły nie jest. Przemysł pornograficzny przewyższa już dochody przemysłu zbrojeniowego. Spotkałem się z historią człowieka, który od 8 roku życia był uzależniony od pornografii, ale niedawno usłyszałem historię o 6 letnim chłopcu cierpiącym na to uzależnienie: tatuś jak oglądał pornosy, to od małego trzymał go na kolanach. Zdarzają się klasy w Polsce, gdzie wszyscy nastolatkowie zażywają leki psychotropowe. W szkole, gdzie jako katecheta pracuje mój współbrat, pierwszy miesiąc po COVIDzie było 8 interwencji psychiatrycznych, a w ciągu roku ponad 30 różnego rodzaju prób samobójczych. W innej szkole wykryto grupę dzieci z dobrych rodzin, która stworzyła społeczność pomagającą sobie w przygotowaniu samobójstw. Z moich obserwacji powszechnym zjawiskiem są niedopieszczone przez ojców córki i wypieszczeni przez samotne matki synkowie. Właśnie teraz wchodzi w dorosłe życie pierwsze pokolenie, które wyrosło ze smartfonem od kołyski. Nikt tak naprawdę nie wie co z nimi będzie.

Ale starczy biadolenia, kto ma dzieci lepiej ode mnie wie jak się sprawy mają. Cóż można zrobić?

Pierwsze to jest modlitwa za własne dzieci, za polskie dzieci, aby anioły stróże ochroniły je od wszelkiego zła. Zapracowanym rodzicom, a szczególnie tatom: każda minuta spędzona przez was z dziećmi jest na wagę złota. Wszystko wskazuje na to, że szkoła prywatna, szczególnie w naszych czasach, gdy znowu dzieciom w Polsce nawiedzone panie chcą pomieszać w głowie, jest lepszym rozwiązaniem niż państwowa. Jeśli nie ma pieniędzy to trzeba podnosić głos, jeśli w waszej szkole dzieje się coś złego. Nie państwo, nie pani dyrektor, nie seksedukatorka mają prawo wychowywać Wasze dzieci – oni są Waszymi pomocnikami. Koedukacja w historii szkolnictwa jest dosyć nowym wynalazkiem – w moim liceum wprowadzono ją dopiero w latach 70tych. Myślę, że w wieku nastoletnim szkoły męskie i żeńskie lepiej się sprawdzają, ale o tym można dyskutować. Jest wspaniale jeśli dziecko znajdzie sobie grupę rówieśniczą, gdzie będzie mogło doświadczać prawdziwych przyjaźni. Harcerstwo, choć nie dla każdego, ale wciąż jest jedną z najlepszych metod wychowawczych i doświadczenia bycia razem. Wszelka forma hobby, a szczególnie sport. W Australii wprowadzono zakaz używania mediów społecznościowych dla nieletnich – ciekawe co z tego eksperymentu wyjdzie, ale tak czy inaczej telefon powinien być po kontrolą – już udowodniono jak niebieski ekran wpływa negatywnie na rozwój mózgu. Trzeba się uczyć ciągle tego, co się dzieje w internecie – jeśli co nasze dzieci nam pomogą.

I parę ciekawostek. Bill Gates nie pozwalał swoim dzieciom korzystać z telefonów komórkowych, dopóki nie zostały nastolatkami. Steve Jobs nie pozwalał używać iPadów, Tim Cook, dyrektor generalny w Apple, blokował dostęp do mediów społecznościowych, a Athena Chavarria związana z Facebookiem zakazała dzieciom telefonów aż do czasu, kiedy poszły do szkoły średniej. Nowe technologie ze swoich domów wyrzucają szeregowi pracownicy Doliny Krzemowej. Ze szkół, do których chodzą dzieci amerykańskich bogaczy, znikają tablety, nie można przynosić tam smartfonów. Socjolodzy dostrzegają niebezpieczeństwo nowej społecznej przepaści wywołanej przez technologie, tym razem jednak wykluczeni z szansy na rozwój mają być nie ci, którzy nie mają tabletów, tylko ci, którzy je mają.


brat Damian
O mnie brat Damian

br. Damian TJ. Urodzony 1968 Lublin, uczęszczał do liceum Zamoyskiego. Należał do związanego z „Solidarnością” Niezależnego Ruchu Harcerskiego, potem do podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W 1987 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Gdyni. Zakończył filozofię w Krakowie na Wydziale Filozoficznym TJ (specjalizacja „kultura, estetyka, mass-media, kino”). Praca dyplomowa u bp. Jana Chrapka. Od 1991 pracował w TVP, jako dziennikarz i producent. Przechodzi szkolenie telewizyjne w Kuangchi Program Service – Tajwan. W 1996 wyjechał na Syberię, gdzie organizuje Studio Telewizyjne „Kana” w Nowosybirsku. Korespondent TVP i Radia Watykańskiego. Pomaga w szkolenia dziennikarzy z Europy Wschodniej w „European Center for Communication and Culture” w Falenicy. W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach http://www.forgivemesergei.com. Wyjeżdża do Kirgizji - praca charytatywna Kościoła Katolickiego (więzienia, domy inwalidów) i prowadzi Klub Filmowy przy Ambasadzie Watykanu w Biszkeku. W 2006 wyjeżdża na południe Kirgizji, pomaga przy zakładaniu nowych parafii w Dżalalabadzie i Oszu www.kyrgyzstan-sj.org . Buduje i kieruje Domem Rekolekcyjnym nad jeziorem Issyk Kul, gdzie co roku przebywa ponad 1000 dzieci (sieroty, inwalidzi, dzieci z ubogich rodzin, dzieci i młodzież katolicka, studenci muzułmańscy) www.issykcenter.kg . Zakłada Fundacje Charytatywną “Meerim Bulak – Źródło Miłosierdzia” i społeczną „Meerim nuru”. Kapelan więzienia - w tym zajęcia w grupie AA. 2012 w Pawłodarze (Kazachstan). 2012-13 w Domu rekolekcyjnym w Gdyni i w portalu Deon w Krakowie. 2013-14 w Moskwie – odpowiada za sprawy finansowe, prawne, organizacyjne i budowlane Instytutu Teologicznego św. Tomasza. Od 2014 pracuje w Radiu Watykańskim w Rzymie. Od IV 2016 pracuje w TVP przy przygotowaniu transmisji z ŚDM. Współpracował z różnymi stacjami telewizyjnymi i redakcjami jako reżyser i dziennikarz. Pisze artykuły między innymi do „Poznaj Świat”, „Góry”, „Gość niedzielny”, Alateia i „Opoka”. 2017-2023 ekonom Apostolskiej Administratury w Kirgistanie, dyrektor kurii, ekonom jezuitów w Kirgistanie, ekonom Fundacji "Meerim Nuru" i Centrum Dziecięcego nad j. Issyk-kul, budowniczy katedry. Obecnie pracuje w Kolegium jezuitów w Gdyni i pomaga Ignacjańskim Centrum Formacji Duchowej.  Przewodnik wysokogórski: organizował wyprawy w Ałtaj, Sajany, Tuwę, Chakasję, na Bajkał, Zabajkale, Jakucję, Kamczatkę, Ałaj, Pamir i Tienszan, Półwysep Kolski. www.tienszan.jezuici.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Kultura