Kot z Cheshire Kot z Cheshire
1278
BLOG

Po PO

Kot z Cheshire Kot z Cheshire PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 33


Dawno temu przyjaciel Falstaffa postanowił otruć żonę, z którą już nie mógł wytrzymać. Jednak ktoś mu podpowiedział, że teraz inaczej się to robi i wystarczy, że zamiast ryzykować truciznę przez 6 miesięcy będzie z nią systematycznie... hmm... kopulował 2 - 3 razy dziennie, a baba niechybnie kipnie - naukowo udowodnione! Falstaff widział uradowanego przyjaciela, gdy ten z entuzjazmem przystępował do realizacji planu. Odwiedził go po kilku miesiącach. Z daleka zobaczył rozświetlone okna i odgłosy imprezy. Wielu młodych ludzi balowalo na parterze, skierowano go do przyjaciela na piętro. Z drzwi jego pokoju właśnie wyszła żona (w doskonałej kondycji) poprawiając garderobę. Wewnątrz zobaczył na rozbebeszonym łożu cień człowieka który był jego przyjacielem. W półmroku lśniły jego rozgorączkowane, przekrwione oczy. Falstaff był przy przyjacielu gdy ten umierał i słyszał jego ostatnie słowa, jakie wyszeptał przez spękane usta: "i pomyśleć, że tej kurwie został już tylko miesiąc życia..."


Tą pyszną anegdotkę z dawno przeczytanej książki Roberta Nye (książeczki nie mam w bibliotece więc historyjkę przytaczam z pamięci) dedykuję przede wszystkim Grzegorzowi "Sam-tego-chciałeś-Grzegorzu-Dyndało" Schetynie, oraz temu kto mu podsunął "genialną" strategię "ulica i zagranica". Jeśli Grzegorz sam to wymyślił, to bez wahania zadedykuję mu też słynne słowa Winstona Churchilla: "nigdy jeszcze tak wielu nie zawdzięczało tak wiele, tak nielicznym".


W drugim rzędzie dedykuję ją "Tym-co-nic-nie-rozumieją", na czele z panem Trzaskowskim. W to, że nie rozumie on przyczyn popularności PiS wierzę mu szczerze i naprawdę, gdyż zrozumienie tego faktu wymagało by od niego gruntownej zmiany światopoglądu (skutkującej głębszymi przemyśleniami na temat zupełnie mu obcy, a mianowicie roli etyki w polityce). Wraz z Panem Trzaskowskim do grupy tej zaliczam liczne grono komentatorów wieszczących rychły upadek PiS, a w szczególności tych co ów "nieuchronny upadek" wiążą z przyszłymi (czy teżnawet obecnymi!) problemami gospodarczymi. Zaiste, ci niczego nie rozumieją i już nie zrozumieją...


W końcu, w trzecim rzędzie historyjkę dedykuję mediom III RP, a więc tym, którzy przez wiele lat, pracowicie nakładali na PiS kolejne warstwy teflonu i doprowadzili do sytuacji obecnej, w której PiS-owi praktycznie nic nie może zaszkodzić. A pisałem przez dziesięć lat wielokrotnie na tym tu Salonie, że jeśli będą tak dalej napierdzielali w PiS przy każdej najmniejszej okazji, a w większości przypadków bez żadnego powodu, to doprowadzą w końcu do sytuacji w której, jeśli PiS coś rzeczywiście zmaluje brzydkiego - nikogo to nie obejdzie! Oczywiście, kto by tam słuchał kota... Pisałem, że to się stanie wręcz niebezpieczne dla państwa! No i mamy to teraz. A oni zapewne "nic nie rozumieją" i się dziwią, że 19 baniek spływa po PiS-ie jak woda po kaczce! Zaiste, słynny teflon Aleksandra Kwaśniewskiego to przy teflonie PiS-u jeno warstwa rdzy na starej żelaznej patelni!


Kochani, możecie sobie śmiało odpuścić, dla was jest pozamiatane. I bardzo dobrze, bo w polityce durnie mogą tylko narobić nieszczęścia. Żadna nowa "szalupa ratunkowa", po spektakularnym zatonięciu Nowoczesnej też już was nie uratuje. Próbujcie z prezydentem, to jeszcze jakoś rokuje, choć marne to szanse... A jeśli w dodatku ludojad Kaczyński wystruga sobie z Dudy własną opozycję, to wam zostaną już tylko jedne wybory do wygrania: wybory sołtysa w Chobielinie.


Ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka