Wojtek Wojtek
115
BLOG

Propozycja Pawła Kukiza

Wojtek Wojtek Kukiz'15 Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Paweł Kukiz był bardzo oburzony zmieleniem podpisów poparcia w sprawie referendum w celu wprowadzenia wyborczego systemu okręgów jednomandatowych. Ten fakt zbliżył go do prof. Jerzego Przystawy, propagatora idei JOW.

I tu trzeba przyznać rację Pawłowi Kukizowi za poszukiwanie takiej ordynacji wyborczej, która rzeczywiście przywróci bierne prawo wyborcze polskiemu społeczeństwu.

Obecnie obowiązująca ordynacja wyborcza w bardzo przemyślny sposób wyklucza społeczeństwo z jego konstytucyjnego biernego prawa wyborczego.

Przypomnę, że czynne prawo wyborcze daje każdemu wyborcy prawo do udziału w głosowaniu wyborów parlamentarnych. Potocznie - każdy wyborca ma prawo do wskazania, kogo on widzi jako swojego przedstawiciela w parlamencie.


Bierne prawo wyborcze nadaje każdemu Obywatelowi Konstytucja. Prawo to jest prawem każdego obywatela, który spełnia warunki Ordynacji Wyborczej do ubiegania się o uzyskanie mandatu posła w przypadku wygrania wyborów.


I tutaj jest "pies pogrzebany" - obowiązująca Ordynacja Wyborcza preferuje komitety wyborcze działające na dużych obszarach państwa. Tym samym komitety wyborcze kandydatów, którzy działają tylko na obszarze jednego okręgu wyborczego, z przyjętego systemu przeliczania głosów skazane są na przegraną.


Jak zmienić ten wadliwy system wyborczy ?

Aby wiedzieć, jak naprawić system wyborczy, trzeba wiedzieć, jak funkcjonuje obecnie stosowany system wyborczy. Ten system działa bardzo sprawnie i bazuje na stworzeniu listy kandydatów - którym też partia polityczna daje swoje poparcie.

Atutem takiego doboru kandydatów jest pełna kontrola - kto będzie ubiegał się o mandat poselski. Wiadomo, że uposażenie zawodowego posła zdecydowanie podnosi status materialny osoby posiadającej taki mandat. Dlatego nacisk na uzyskanie mandatu wiąże się z ogromnym zaangażowaniem finansowym osoby ubiegającej się o mandat poselski.

Konieczność spotkań z wyborcami wiąże się z wynajmowaniem sali, współpracą z dużą liczbą osób zaangażowanych w kampanię wyborczą, drukowaniem materiałów popularyzujących kandydata  wśród wyborców. TO nie budzi wątpliwości. Dobrze, że jest ktoś znany jako przewodniczący partii politycznej i jego zaufanie do kandydata przenosi się na wyborców.

Inaczej jest, jeżeli kandydat występuje bez poparcia znanej, dużej organizacji politycznej. Od razu nasuwa się pytanie - a kimże jest kandydat na posła i dlaczego można mu zaufać ?


Jak zmienić ten system na spełniający konstytucyjny warunek powszechnego biernego prawa wyborczego ?

Faktem jest, że osoba znana szerszemu gronu wyborców ma większe szanse, niż osoba znana tylko niewielkiej grupie wyborców. Nie mam nic przeciwko patronatowi partii politycznej dla komitetów wyborczych. Tu poparcie poważnej partii politycznej może być przesłanką dla wyborców, że dany kandydat jest bardziej poważny, niż kandydat bez poparcia dużej partii.


Jednak wadą takiego politycznego poparcia jest sumowanie głosów na kandydatów i na podstawie sumy głosów ustalanie liczby mandatów dla komitetu wyborczego.

Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby ograniczenie konkurencji kandydatów do granic okręgu wyborczego. Porównywano by głosy poparcia dla poszczególnych kandydatów, ale tylko w granicach okręgu wyborczego, z którego ci kandydaci ubiegają się o mandat posła.

Znamy przypadki, kiedy kandydat jest postacią znaną i zaufaną, ale w swoim okręgu nie ma poparcia wystarczającego do wygrania wyborów.

Innym elementem  budzącym wątpliwości, jest wskazanie, że Państwowa Komisja Wyborcza przyjmuje zgłoszenia od komitetów wyborczych, ale sami kandydaci już nie mogą zgłaszać swojej kandydatury do udziału w wyborach.

Tu warto rozważyć zasadę, że swój akces udziału w wyborach zgłaszają sami kandydaci i to oni przedkładają poparcie swojej kandydatury przez minimum wyborców.


Warto także rozważyć, jak duże powinno być minimum poparcia kandydata przy zgłoszeniu woli udziału w wyborach.

W przypadku osób znanych publicznie zebranie dużej liczby podpisów nie jest problemem. Osoby znane tylko niewielkiej grupie polityków mają małe szanse na poparcie wyborców w wyborach a tym samym na uzyskanie mandatu poselskiego.


A może lepszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie znacznie mniejszej liczby głosów poparcia i każdy z kandydatów musiałby zebrać takie poparcie tylko dla swojej kandydatury. Poparcie "listy wyborczej" mija się z celem, bowiem nie każdy widziałby kandydata jako swojego przedstawiciela - co również jest już pewnym wyborem.

Może warto zastanowić się też nad wprowadzeniem specjalnej kaucji - którą kandydat wpłaci na konto Państwowej Komisji wyborczej. W przypadku, gdy dany kandydat  nie zostałby nagrodzony uzyskaniem mandatu poselskiego - kaucja ta byłaby zwracana pod warunkiem, że dany kandydat uzyskał pewne minimum głosów na swoją kandydaturę.

Taka norma poważnie ograniczyłaby możliwość kandydowania osobom niepoważnym, które dzisiaj dostaną się do sejmu tylko dlatego, że nieźle ośmieszyły nielubianą osobę...

Warto też zastanowić się nad stosunkiem kandydata do okręgu wyborczego, z którego ten kandydat ubiega się o mandat poselski. Ponieważ poseł jest przedstawicielem wyborców swojego okręgu wyborczego - to powinien jednak być mieszkańcem tego okręgu przez dłuższy czas.

Poza tym - już poseł - nie zmieni okręgu wyborczego zaraz po uzyskaniu mandatu, bo za cztery lata nie będzie miał możliwości reelekcji.


Uważam, że propozycja Pawła Kukiza w sprawie powołania komisji w celu opracowania zasad realizacji biernego prawa do głosowania ma sens. Jego doświadczenie w sprawie zgłaszania kandydatów jest tu duże, ponieważ on sam odpowiadał za dobór kandydatów nie związanych z partią polityczną i uzyskał spektakularny sukces.



https://www.polskieradio24.pl/5/1222/Artykul/2794310,Kukiz-kazdy-obywatel-RP-powinien-miec-nadane-indywidualne-bierne-prawo-wyborcze



Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka