doku doku
49
BLOG

Muzyka - klasyczne problemy podziałów na gatunki

doku doku Kultura Obserwuj notkę 0

Wstęp niech będzie o sztuce, której częścią jest tytułowa muzyka. Sztuka z perspektywy filozoficznej jest przedmiotem estetyki. Warto to sobie przypomnieć, że inne pokrewne (wartościujące) obszary filozofii to logika i etyka. Estetyka jest działem o wiele szerszym niż logika i etyka razem wzięte, gdyż logika i etyka są jednowymiarowe (wymiarem logiki jest prawda i fałsz, wymiarem etyki jest dobro i zło). Estetyka jest dwuwymiarowa. Jeden wymiar przypomina etykę - jest mało obiektywny i wymaga odczuwania. Drugi wymiar przypomina logikę - jest mocno obiektywny i wymaga rozumienia. Niektórym ludziom wydaje się nawet, że muzyka jest częścią matematyki, ale moim zdaniem to skrajność - muzyka zawsze była i jest odczuwana, jako coś więcej, niż tylko zachwyt "pięknem" dowodu matematycznego.

Tutaj skupimy się na innym aspekcie muzyki, któremu bliżej jest do rozumienia, niż do odczuwania. Odczuwanie jest do odczuwania, a nie do dyskutowania. Dyskutować warto o tym, co wymaga rozumienia. A podział muzyki na gatunki jest niewątpliwie częścią jej rozumienia. Odczuwanie niezbyt się nadaje do klasyfikowania, np. podział muzyki na durową i molową traci sens, kiedy posłuchamy muzyki z Afryki i przekonamy się, że w Afryce tonacje molowe odbierane są jako radosne. Albo np. to, co my odbieramy jako fałszowanie, to jest w Indiach częścią kanonu. Nasze horyzonty się rozszerzają, np. Stevie Nicks  jest mistrzem wplatania ćwierćtonów do zwyczajnych melodii temperowanych, które dzięki temu wydają się jeszcze piękniejsze, a przecież kiedyś Fleetwoodzi nie chcieli jej przyjąć do zespołu, bo w ich odczuciu fałszowała.

Dlatego muzykolodzy wolą skupiać się na klasyfikacji opartej na rozumieniu muzyki, a nie na jej odczuwaniu. Klasycznym podziałem na gatunki jest muzyka: poważna, ludowa, religijna i popularna. Tutaj nie trzeba wiele tłumaczyć. Muzyka poważna zwykle wymaga nut i dyrygenta. Muzyka religijna to melodie, tańce i pieśni będące częścią modłów. Muzyka ludowa to tradycyjna muzyka niereligijna bez nut, najczęściej używana do wspierania tańca lub pracy zespołowej, np. szanty, ale bywa też zupełnie spontaniczna. Muzyka popularna to dość sztuczna, ale ważna klasyfikacja, gdyż dała początek temu, co dzisiaj nazywamy muzyką pop. Zamiast wyjaśniać to, co dla większości jest jasne, podam tylko kilka przykładów granic między tymi czterema gatunkami.

Styl zwany gospel jest z gruntu muzyką religijną, ale czasem wykonywany jest jako muzyka popularna, z dodatkiem zespołu instrumentalnego i bez charakterystycznego dla gospel call and response. Granicą między tymi gatunkami jest zasięg - gospel śpiewa się w określonej sekcie lub kościele. Muzyka popularna jest śpiewana w różnych religiach i kulturach, a modlitwa funkcjonuje jak zwyczajne tekst piosenki - nawet ateiści śpiewają ją z przyjemnością. Podobnie muzyka ludowa staje się muzyką popularną - kiedy jest wykonywana przez obce plemiona.

Granicę między muzyką poważną a popularną obrazuje wymiar: opera - operetka - piosenka. Nawet fragmenty niektórych arii operowych czasem funkcjonują jako muzyka popularna - nawet sample w hip-hopie mogą być fragmentami oper. Oczywiście podgatunek piosenka już w całości należy do muzyki popularnej. 

Inną granicę obrazuje muzyka poważna komponowana na bazie melodii ludowych. Melodie niby ludowe, ale z pełnym zadęciem w postaci partytury - to już jest muzyka poważna. Oczywiście każdy pewnie rozumie, jak muzyka religijna miesza się z muzyką poważną i czym się różni - nikt nie pomyli tańca szamana z Afryki z muzyką poważną.

Czas przejść do współczesności. Dzisiaj mamy dwa nowe gatunki i jeden prawie nowy. Stare łączymy w jeden o nazwie "klasyka"... ale nie cały. Niektóre podgatunki z muzyki popularnej przenosimy z "klasyki" do nowego gatunku "nazwie "pop". Ponieważ powstały dwa zupełnie nowe gatunki: jazz i rock - mamy w sumie znów cztery: klasyka, pop, jazz i rock. Klasyki nie trzeba definiować - jest już zdefiniowana. Muzykę pop można łatwo zdefiniować, jako biznes muzyczny, który ma dać sławę i bogactwo. Mniej banalne są definicje jazzu i rocka.

Jazz można łatwo zdefiniować za pomocą pojęcia swingu. Swing można w uproszczeniu zdefiniować jako nierówny podział taktu sekcji rytmicznej. Melodie w jazzie można zapisać za pomocą nut, ale dla instrumentów grających rytm z zasady nie można. Konsekwencją swingu jest dbałość jazzmanów o to, żeby każdy takt miał tę samą długość w czasie. O ile w innych gatunkach muzyki można zmieniać czas taktu, np. zwalniać ostatni takt na końcu części utworu, to podczas swingowania zmiana długości taktu dawałaby efekt odbierany jako nietrzymanie rytmu. Z tego samego powodu jazz gra się zwykle w metrum parzystym, co pozwala na używanie trioli, kwintoli i innych podobnych technik. Przy metrum nieparzystym swing mógłby być czasami odbierany zbyt ciężko i formalnie, jak np. kwartole w walcu.

Rock nie ma takich ograniczeń jak jazz, gdyż pozbawiony jest swingowania - może być grany w dowolnym metrum, może nawet zwalniać lub przyspieszać... ale to oczywiście nie wystarcza do zdefiniowania gatunku. Definicja rocka jest najtrudniejsza. Najlepiej zacząć od porównania z synkopowaną muzyką ludową, a szczególnie z muzyką cygańską, do której jest najbardziej podobny.. Rock jest nie tylko muzyką synkopowaną, ale dodatkowo grany jest tak, jakby niektóre instrumenty sekcji rytmicznej posiadały kreski taktowe w innych miejscach. Niektóre zespoły rockowe grały nawet coś, co nazywam na swój użytek "rockiem dydaktycznym":  Pierwszy instrument perkusyjny zaczynał grać sobie jakby nigdy nic metrum 4/4, a potem wchodziły kolejne instrumenty w metrum 4/4 ale zaczynające swoje takty o jedną ćwierćnutę wcześniej lub później. Przez jakiś czas nie wiadomo, jak taktować ten utwór, wreszcie ustala się główna linia metrum i można już taktować, niekoniecznie tak, jak zaczął pierwszy instrument, który okazał się zmyłką... ale nadal gra w tle w tym swoim przesuniętym rytmie. Linia melodyczna w rocku powinna też zaczynać się przed taktem. W sumie powstaje z tych nienakładających się na siebie kresek taktowych i synkop  charakterystyczny dla rocka efekt wzmocnienia niektórych synkop i osłabienia innych, co daje złudzenie nakładania się na właściwy rytm utworu rytmu drugiego - wolniejszego i mocniejszego.

W wersji trudniejszej można zacząć utwór w metrum 3/4 a potem okazuje się, że to była zmyłka - że to są triole (w metrum parzystym). Jeżeli każdą ćwierćnutę podzielimy na trzy i będziemy cały czas to grać na jednym instrumencie, to okazuje się, że tymi triolami można swingować... niektórzy uważają jazzrock  za osobny gatunek muzyki, ale to już temat na następną notkę...

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura