Dziobaty Dziobaty
213
BLOG

Rozdziobią nas kruki, wrony ? Ostatnie strachy przedwyborcze

Dziobaty Dziobaty Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Pisał Żeromski w „Rozdziobią nas kruki, wrony” 

„...Wszystko przełajdaczone — szepcze Winrych, pogwizdując — przegrane nie tylko do ostatniej nitki, ale do ostatniego westchnienia wolnego. Teraz dopiero wyleci na świat strach o wielkich ślepiach, ze stojącymi na łbie włosami, i wypędzi z mysich nor wszystkich metafizyków reakcji i proroków ciemnoty... Czego dawniej nie ważyłby się jeden drugiemu do ucha powiedzieć, to teraz będą opiewali heksametrem. Ile w człowieku jest zbója i zdrajcy, tyle z niego wywleką na widok publiczny ukażą i ku czci oraz naśladowaniu podadzą. I pomyśleć, że to my taki sprawiliśmy postęp wyobrażeń, ponieważ przegraliśmy… “

W porozbiorowej literaturze polskiej pesymizm był włączony w sztukę i wiele kierunków literackich (naturalizm, symbolizm, ekspresjonizm) i zawsze odzwierciedlał pesymistyczny sposób myślenia o przyszłości Polski i przyszłości całej cywilizacji. .. Żeromski często krakał też.

Jeśli pesymiści - artyści, pisarze, poeci i inne autorytety, przez tak długi czas utwierdzali społeczeństwo w niemożności tworzenia pozytywnych wartości, trudno się nie zdziwić że Polska się podniosła...

Jeśli trochę zna się historię którą teraz nazywa się geopolityczną, można na postawić pytanie – jak to było możliwe, że pomimo ogólnej apatii Polaków odrodziła się znowu Niepodległość ?

Nie zamierzam wyjaśniać skomplikowanych przyczyn i wyników I Wojny Światowej, chcę tylko przypomnieć, że to nie Ignacy Paderewski niepodległość Polakom podarował... Nie umniejszając jego osobistego wkładu, stało się to w wyniku działania sił zewnętrznych; sił które wtedy decydowały o modelu Europy i świata.

Zaledwie 31 lat Niepodległości niewiele Polaków nauczyły o znaczeniu tożsamości państwowej. O narodowej więcej, ale przekonanie, że sami decydujemy o naszych losach, ciągnie się od zawsze ; ono pozostawiło bolesne ślady na powojennych losach Polski...Reakcje Polaków zawsze były znaczone brakiem realizmu, bohaterszczyzną a przede wszystkim brakiem wiedzy historycznej i racjonalnego wnioskowania... Proszę nie posądzać mnie za niedocenianie patriotyzmu - jako dzieciak, zostałem w Powstaniu Warszawskim ciężko kontuzjowany i na dojście do normalności potrzebowałem 4 lata. Cała moja warszawska rodzina była w czasie niemieckiej okupacji bardzo poszkodowana...

Wymęczeni Polacy chcieli o wojnie zapomnieć i zaakceptowali to, co po 1948 roku nastąpiło. Protesty a nawet kontynuowanie walki z nowym systemem nic nie dało... Podniesienie poziomu polskiej świadomości politycznej nie miało szans... PRL na stałe pozostał w mentalności Polaków jako "mniejsze" a często "niezłe zło"... Po latach PRLu, najpierw w wersji hard a potem soft, nastała Wolna Polska, ale też szamotanie się z suwerennością i miejscem w Europie. W mentalności obywateli niewiele się zmieniło.

Przez cały ten czas trwało zaśmiecanie świadomości i ustawianie nowej mentalności narodu przez machinę różno-skrętnej propagandy. Przy braku odpowiedniego systemu edukacji historycznej, społecznej i politycznej, doszło do  totalnej degrengolady świadomości i pomieszania zmysłów polskich obywateli... Kto naprawdę został Polakiem??? Jest wiele zupełnie odmiennych odpowiedzi... Dla wielu Polakiem dalej być nie warto; wystarczy, że jesteśmy Europejczykami? Obawy, podejrzliwość, kompleksy...

Piszę o Polsce, Polakach i Polskości w różnych odmianach i przypadkach będąc poza krajem... Ale nie jestem „obcym pasażerem Nostromo” o co wielu moich znajomych w Polsce mnie posądza.

„Nie masz bladego pojęcia co się w Polsce dzieje”... Jest całkiem przeciwnie, wiem o Polsce więcej i lepiej niż większość moich znajomych siedzących w Polsce przed ekranami telewizorów.

Nie jestem obcym zza oceanu. Czuje się Polakiem i patriotą, ale w odróżnieniu od wielu hurra-Polaków i (za przeproszeniem) krajowego i zagranicznego "Polactwa", czuję się zażenowany stanowiskiem i postępowaniem wielu rodaków, którzy w II turze głosowania chcą decydować o przyszłości Mojego też Kraju, a za grosz nie mają pojęcia o jego konsekwencjach.

Tak naprawdę, zarówno kto wygra i dlaczego wygra te wybory, jest rozstrzygane w za-granicznych gremiach i na obcych salonach politycznych a nie w Polsce i nie zależy to od żadnego z kandydatów... (To wygląda jak klasyczna teoria spiskowa - więc może dalej czytać nie warto?)...

Nie sposób poruszyć wszystkie wątki historycznej świadomości Polaków i jej wpływu na wyniki tych wyborów... On na pewno jest i mam wrażenie, że występuje raczej w kontekście negatywnym (brak świadomości - zły wybór).

Zmierzam dokładnie głównych zarzutów stawianych Dudzie i ozdobników którymi jest wzbogacana sylwetka Trzaskowskiego...

Pro-pisowski Duda jest zakładnikiem Prezesa i pro-żydowskiej polityki zapoczątkowanej przez jego brata-Prezydenta który zginął w katastrofie lotniczej w 2010 roku.

Progresywny liberał Trzaskowski reprezentuje młodą europejska Polskę i wszystko co najlepsze aby zapewnić obywatelom świetlaną przyszłość. O problemach związanych z załatwieniem tzw. "pożydowskiego mienia w Polsce" nie wspomina.

Anty-żydowskie stereotypy ( nie antysemityzm) niewątpliwie wzmocnione niesprawiedliwą oceną roli Polaków w (ratowaniu?likwidacji?) Żydów podczas niemieckiej okupacji  są mocno utrwalone w świadomości większości Polaków i mogą wpłynąć na ostateczne decyzje wyborcze.

Grupy niedecydowanych (Duda-nie-Duda), szarpiących się ze sobą m.in na tym salonie, nie znajdują nigdzie żadnych elementów przekonywania i agitacji które mogłyby ułatwić decyzje... Zamiast tego jest sieczka medialna i zła polityka promocyjna kandydatów, którą widzę szczególnie po jednej stronie.

Powtórzę co już pisałem poprzednio - bez zaplanowanego i ukierunkowanego wykorzystania narzędzi inżynierii społecznej i socjotechniki, efekty propagandowe zawsze będą mizerne... Jestem przekonany że na obecnym etapie, przez kilka dni które zostały, potrzebna jest tylko propaganda... Próby merytorycznego przekonywania są niepotrzebne i wręcz śmieszne... Dodatkowa debata - 

Na tym blogu postawię pytanie – czy pijarowcy-propagandziści w sztabie Dudy na pewno odrobili homework?.

Czy w USA  ten pijar działał za, czy przeciw Dudzie? Czyb służby konsularne RP prowadziły wogóle jakąś politykę... Polonia amerykańska i inna, to przecież spora część całości, więc dlaczego wielu Polakom głosowanie uniemożliwiono... To dotyczy również II tury...

"Przekształcanie społeczeństwa i kształtowanie opinii publicznej jest oparte na Teorii Gier” - to stoi na początku elementarza zajmujących się promocją polityków. 

W Teorii Gier (Game Theory) istnieje bardzo efektywna strategia „Tit for tat” oparta na „equivalent retalation”, co oznacza”równoważny odwet” ... Nawet jeśli jakieś układy i negocjacje zaczną się od podania sobie ręki przez przeciwników, obie strony obserwują i analizują rozwój sytuacji i podejmują odpowiednie kroki w zależności od osiągnięcia określonego stanu. Jeśli równowaga jest niepewna, tym bardziej, wyważona/albo zdecydowana, powinna być reakcje strony zagrożonej... 

Od dawna uważam, że sztab Dudy powinien porzucić grę soft i grać hard-ball... Podobnie było w USA, gdzie pomimo kanonady Demokratów odpowiedzi Republikanów zbyt długo były miękkie... Ofensywa medialna Trumpa (słabo widoczna i notowana w liberalnych mediach kontrolowanych przez Demokratów), trochę sytuację w oczach społeczeństwa Trumpowi poprawiła.

Donald Trump ma przed sobą jeszcze 3 miesiące a Andrzej Duda 3 dni...Nie czas na żadne eksperymenty; w tej grze, do samego końca piłka powinna być twarda i podkręcana... 

Wracam często do porównywania politycznej walki przedwyborczej w USA i w Polsce oraz oceny ich wyników... Mimo przesunięcia terminów wyborów w obu krajach uważam, że będzie to wpływ nie do przecenienia...

W globalnej walce Chiny - kontra reszta świata, siły przeciw Chinom skupią się wokół Stanów Zjednoczonych. Jest to pierwszy model Ogólnoświatowego porządku na następne dziesiątki lat... W drugim modelu walki frontu anty-chińskiego pod Rządem Światowym, tak samo dominującą siłą będzie USA...

Bez wchodzenia w szczególy, dystrybucja poszczególnych krajów na którymkolwiek froncie będzie pod kontrolą USA. Zarówno EU jak i Rosja mogą Ameryce sprawy utrudniać lub ułatwiać; sytuacja i pozycja Polski może/lub będzie i tak korzystna, głównie ze względu ma geo-poilityczne umocowanie Polski i sojusz z USA.

Co do rozwiązania wewnętrznych problemów w Polsce, czy tego ktoś chce czy nie chce, czy ktoś ten temat lub nie, kluczową sprawą będzie porozumienie rządów Polski, USA i Izraela i przekonania obywateli RP do słuszności/pragmatyzmu takiej drogi uporządkowania polskich spraw.

Na podstawie dostępnych źródeł (think-tanki, organy informacyjne organizacji politycznych, kontakty osobiste) jest dla mnie zupełnie oczywiste, że nastąpi to z Dudą lub bez Dudy; z Trumpem i bez Trumpa... 

Czy większość Polaków to polityczni pesymiści?... Sądzę, że zbyt wielu... Wracając do pytania tytułowego „czy rozdziobią nas kruki i wrony”, śmiem twierdzić, że nie rozdziobią... Jest trochę faktów wskazujących, że jesteśmy w ważnym i wyjątkowym punkcie naszej historii.

Osoba i osobowość przyszłego Prezydenta może mieć spory wpływ; jaki – to zależy czy w Ameryce będą rządzili Republikanie i Trump.

PS. Powody i przekonania z powodu których ośmielam się, w miarę merytorycznie, wyjaśniać na tym forum globalną pozycję Polski siedząc za oceanem wyjaśnią się (mam nadzieje ) w niedalekiej przyszłości.


Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka