fot. PKN Orlen
fot. PKN Orlen

Obajtek tłumaczy, dlaczego PKN Orlen musi korzystać z rosyjskiej ropy

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 52
Nie mamy tytułu prawnego do zerwania umów długoterminowych na dostawy rosyjskiej ropy - powiedział prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. Spółka będzie jednak analizować umowy z rosyjskimi kontrahentami - zaznaczył.

Nie można zerwać umów

Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zwrócił uwagę w poniedziałek, że Orlen nie ma tytułu prawnego do zerwania umów długoterminowych na dostawy rosyjskiej ropy. - Jest to możliwe tylko w przypadku nałożenia sankcji na dostawy surowca z Rosji - dodał prezes Orlenu. Przyznał jednak, że koncern będzie analizował umowy z Rosnieftem i Tatnieftem, ale decyzja co do podjęcia negocjacji jeszcze nie zapadła.

Rosnieft dostarcza Orlenowi 300 tys. ton ropy naftowej miesięczne. Kontrakt z rosyjskim koncernem wygasa na przełomie roku 2022/2023. Od firmy Tatnieft polski koncern kupuje 200 tys. ton ropy miesięcznie, a umowa z tym rosyjskim dostawcą kończy się w grudniu 2024 r.

"Koszyk rop" i "portfel gatunków"

- Mamy tak "dopracowany koszyk" dostaw ropy naftowej, który może nawet zastąpić ropę Rebko (PAP. ropa pochodząca ze złóż głównie w Zachodniej Syberii). Musi to być "stabilny koszyk" - zaznaczył prezes Obajtek.

Obecnie Orlen ma zapewnione dostawy surowca z Nigerii, Angolii, Stanów Zjednoczonych, ze złóż norweskich oraz od Saudi Aramco.

Jak mówił Obajtek na konferencji prasowej w gdańskim naftoporcie, PKN Orlen od kilku lat pracował nad tym, by zdywersyfikować dostawy ropy, i by nie być zależnym od dostaw z jednego kierunku.

- Zbadaliśmy wiele gatunków rop, rozbudowaliśmy laboratoria, po to by dobrać właściwy portfel gatunków - wyjaśnił. - Dobraliśmy tak koszyk rop, żeby nasze rafinerie mogły pracować, nawet gdyby ropa przestała płynąć rurociągiem Drużba - oświadczył.

50 proc. mniej rosyjskiej ropy

- W momencie gdy nie popłynie, jesteśmy w pełni zdywersyfikowani, by zabezpieczyć nie tylko rynek polski, ale także region i nasze rafinerie, które posiadamy w regionie - stwierdził. 


W 2014 r. około 100 proc. ropy było z kierunku rosyjskiego, a dziś rafineria w Płocku używa w 50 proc. rosyjskiej ropy.


Prezes Orlenu podkreślił też, że koncern ma mechanizmy, które zabezpieczają go przed gwałtownym wzrostem cen ropy naftowej np. w sytuacji wprowadzenia sankcji na eksport rosyjskiej ropy i dużego w związku z tym skoku notowań.

- Korzystamy z tych mechanizmów. Zintegrowany duży koncern ma większe możliwości. Do tego trzeba mieć odpowiednią ilość kapitału - w ten sposób prezes Orlenu odniósł się także do przygotowywanego przejęcia Grupy Lotos i Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka