Angela Merkel na Międzynarodowych Targach Motoryzacyjnych we Frankfurcie. Fot. PAP
Angela Merkel na Międzynarodowych Targach Motoryzacyjnych we Frankfurcie. Fot. PAP

Niemcy ostro skrytykowane w PE za popieranie Nord Stream 2

Redakcja Redakcja Nord Stream Obserwuj temat Obserwuj notkę 27

Żadnych interesów z Rosją, a Niemcy jako kraj najbardziej uwikłany w projekt Nord Stream 2 powinny wysłać klarowny sygnał partnerstwa unijnego - mówił podczas debaty w Parlamencie Europejskim niemiecki polityk CSU Manfred Weber.

Przedstawiciele różnych frakcji w Parlamencie Europejskim wystąpili do Komisji Europejskiej i rządów państw unijnych z apelem o zablokowanie budowy gazociągu Nord Stream 2. Zdecydowanie potępili stanowisko i zaangażowanie Niemiec w projekt budowy Nord Stream 2. 

Aktualizacja (październik 2017): Zamieszanie ws. Nord Stream 2 w Brukseli trwa 

W imieniu Europejskiej Partii Ludowej wystąpił szef największej frakcji w Parlamencie, jej przewodniczący, Manfred Weber z niemieckiej CSU, w przeszłości wielokrotnie krytykujący plany budowy gazociągu. - Wiemy, że nie jest to projekt ekonomiczny, lecz polityczny. Najlepszym dowodem na to jest zaangażowanie Gerharda Schroedera i wielu innych polityków w gremiach nadzorczych tego przedsięwzięcia. Schroedera nie zatrudniono z uwagi na jego doświadczenia ekonomiczne, lecz kontakty polityczne. Dlatego trzeba jasno stwierdzić, że jest to projekt czysto polityczny – powiedział w czasie debaty Manfred Weber.

Polityk przypominał agresję Rosji na Ukrainę, Gruzję, a także krytykowane przez Zachód zaangażowanie Rosji w Syrii, wskazując, że UE powinna być bardziej powściągliwa wobec tego kraju. Wytknął on także niemieckiemu rządowi blokowanie podjęcia negocjacji Komisji Europejskiej z Gazpromem w sprawie regulacji prawnych, którym poddane byłoby funkcjonowanie gazociągu, gdyby miał on być jednak wybudowany. Komisja wystąpiła do państw unijnych o zgodę na mandat negocjacyjny, gdyż wewnątrz samej Komisji nie ma jednomyślności, co do tego, jakie prawo powinno być stosowane wobec morskiej części gazociągu biegnącej przez wody terytorialne państw unijnych. Z jednej z analiz – jej treść Komisja starała się ukryć – wynikało, że również odcinek podmorski powinien podlegać prawu wspólnotowemu.

- Nie powinniśmy robić z Rosją dalszych interesów, lecz zająć jasne stanowisko: Niemcy, jako kraj najbardziej uwikłany w ten projekt, powinny teraz wysłać klarowny sygnał partnerstwa unijnego, czyli ten mandat, o którym mówił pan komisarz, musi być poparty przez Niemcy – apelował Manfred Weber.

Równie zdecydowanie w sprawie budowy gazociągu wypowiadał się duński poseł Jeppe Kofod z frakcji socjalistycznej, drugiej pod względem liczebności w Parlamencie Europejskim. Stwierdził on, że Nord Stream 2 zwiększy uzależnienie Unii Europejskiej od niewiarygodnego dostawcy, od paliw kopalnych, a Wspólnota będziemy stanie się bardziej podatna na presję ze strony partnerów zewnętrznych.

- Rosja będzie miała możliwości wywierania bezpośredniej i pośredniej presji na państwa członkowskie. Nie możemy się na to zgodzić. Czas najwyższy, by Komisja i Rada powiedziały jasno +nie+ temu projektowi – stwierdził Jeppe Kofod.

Występujący w imieniu Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Zdzisław Krasnodębski (PiS) przekonywał, że projekt Nord Stream 2 jest niezgodny z podstawowymi wartościami europejskimi, na które tak często powołuje się KE. Jego zdaniem realizacja tego przedsięwzięcia mimo wszelkich zastrzeżeń nie została zaniechana również z powodu poparcia politycznego, jakim się on cieszy.

- Komisja powinna wykazywać więcej śmiałości i zdecydowania wobec tych antyeuropejskich projektów, w których biorą udział przedsiębiorstwa najsilniejszych krajów członkowskich i które są popierane przez elity polityczne i gospodarcze – stwierdził Zdzisław Kransodębski.

AB

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Zobacz też:


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka