Kanclerz Niemiec Angela Merkel, 2012. Fot. Nord Stream AG
Kanclerz Niemiec Angela Merkel, 2012. Fot. Nord Stream AG

Niemcy i Rosja solidarnie za budową Nord Stream 2. Unia nie powstrzyma inwestycji?

Redakcja Redakcja Nord Stream Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Rosja i Niemcy nie zgadzają się ze stanowiskiem Komisji Europejskiej i będą dążyć do budowy gazociągu Nord Stream 2. Bruksela nie będzie w stanie jej zablokować - ocenia ekspert.

Wicepremierzy Rosji i Niemiec Arkadij Dworkowicz i Sigmar Gabriel rozmawiali w środę na rosyjsko-niemieckim forum gospodarczym w Petersburgu o Nord Stream 2. - Nasze stanowiska są takie same: uważamy, że należy realizować ten projekt. (...) Uważamy, że trzeci pakiet energetyczny nie powinien mieć zastosowania do projektu - powiedział wicepremier Rosji. Zapewnił, że Niemcy mają w tej kwestii takie samo zdanie. Gabriel: "Nie można zaakceptować sytuacji, w której Komisja Europejska zmienia (przepisy) pakietu rynku wewnętrznego energii, by działając wstecz, zastosować go do tego projektu".

Komentarz obu polityków to reakcja na zaproponowaną w listopadzie przez Komisję Europejską zmianę w dyrektywie gazowej, które miałyby sprawić, że restrykcje prawa unijnego obejmowałyby również gazociągi importowe. W praktyce nowelizacja ma rozwiać wątpliwości, czy Nord Stream 2 w podmorskiej części podlega prawu UE. Aby propozycja KE stała się unijnym prawem, musi zostać zaakceptowana przez kraje członkowskie. Zobacz więcej na ten temat: Komisja Europejska uderza w Nord Stream 2.

Nord Stream 2 to projekt gazociągu z Rosji do Niemiec przez dno Morza Bałtyckiego. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 r. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się mu, a swoje wątpliwości wyraża także kilka innych europejskich państw. Podstawowym argumentem jest dalsze uzależnienie dostaw gazu do Europy od Rosji, która wykorzystuje monopolistyczną pozycję na rynku do celów politycznych.

Rząd Niemiec utrzymuje, że projekt Nord Stream 2 ma charakter wyłącznie biznesowy, a nie polityczny (Merkel o Nord Stream 2: To tylko biznes). W finansowaniu przedsięwzięcia uczestniczą m.in. niemieckie koncerny Uniper i Wintershall. Jednak niektórzy partnerzy obecnych rozmów koalicyjnych nie są tak entuzjastycznie nastawieni do tej niemiecko-rosyjskiej inicjatywy jak dotychczasowy rząd Angeli Merkel. Zobacz: Nord Stream 2 bez poparcia Niemiec? Przyszli koalicjanci przeciwni.

Ekspert: UE nie zatrzyma Nord Stream 2

Unijny trzeci pakiet energetyczny reguluje system przesyłowy gazu w UE. Mówi m.in. o tym, że sprzedawcą gazu i operatorem gazociągu nie może być ten sam podmiot. Unijne przepisy mówią też, że do takiego gazociągu muszą mieć dostęp inne przedsiębiorstwa. Oznacza to, że rosyjski Gazprom musiałby pozwolić, aby z Nord Stream 2 korzystały również inne firmy zainteresowane przesyłem. Gdyby projekt Nord Stream 2 został podporządkowany tym przepisom, inwestycja mogłaby stać się dla Gazpromu mniej opłacalna.

Jednak zdaniem niemieckiego eksperta Georga Zachmanna z brukselskiego think tanku Bruegel, unijny trzeci pakiet energetyczny nie zatrzyma projektu Nord Stream 2. - Trzeci pakiet mówi m.in. o tym, że operatorem gazociągu musi być niezależny regulator, jednak ostatecznie może to być rosyjski operator. Dostęp do gazociągu miałyby strony trzecie, jednak Gazprom posiada monopol na eksport gazu z Rosji, więc to on byłby jedynym dostawcą – wyjaśnia.

Zdaniem Zachmanna, stanowisko niemieckiego rządu wobec projektu Nord Stream 2 jest w obecnej sytuacji nie do końca jasne. Nie wiadomo, jaki kształt przyjmie koalicja. Po za tym wypowiedź Gabriela z SPD nie odzwierciedla poglądów całej niemieckiej sceny politycznej. - Socjaldemokraci w większości popierają ten projekt, konserwatywna część sceny politycznej prawdopodobnie nie optuje za nim tak bardzo. Nie wiem, do jakiego stopnia Gabriel może zmusić Niemcy do zajęcia stanowiska całkowicie sprzecznego ze stanowiskiem Komisji Europejskiej – mówi ekspert.

Jednocześnie ekspert zwraca też uwagę na to, że sankcje dla Rosji wprowadzone z powodu okupacji części terytorium Ukrainy mogą uderzyć w firmy europejskie zaangażowane w projekt. - Na skutek takich sankcji część firm zaangażowanych w budowę Nord Stream 2 mogłaby wycofać się z projektu, a to potencjalnie utrudniłoby jego realizację – mówi Zachmann.


źródło: PAP

BG

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka