Pierwsza rura Baltic Pipe zostanie zatopiona w 2020 roku, fot. denmark.trade.gov.pl
Pierwsza rura Baltic Pipe zostanie zatopiona w 2020 roku, fot. denmark.trade.gov.pl

Budowa Baltic Pipe rozpocznie się w 2020 r. "Chcemy uniezależnić się od gazu z Rosji"

Redakcja Redakcja Energetyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Pierwsza rura gazociągu Baltic Pipe „zostanie zatopiona w 2020 r.”- powiedział pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej wiceminister Piotr Naimski. Projekt ma być zrealizowany do października 2022 r.

- Czas przeznaczony na budowę gazociągu wynosi dwa lata. Pierwsza rura będzie zatopiona w 2020 r. Harmonogram został zaplanowany z pewnym wyprzedzeniem, z pewnym naddatkiem dlatego, że Bałtyk jest morzem niespokojnym. Może okazać się, że sezon, który pozwala na budowę może być skrócony - mówił wiceminister. Jak twierdzi Naimski, Polska jest świetnie przygotowana do tego projektu. 

Idea połączenia Polski ze złożami gazu na Morzu Północnym zrodziła się w 1992 r., kiedy premierem był Jan Olszewski. Jak mówił Naimski, wtedy Rosjanie obniżyli gwałtownie ciśnienie w gazociągu dostarczającym gaz do Polski.  - W styczniu 1992 r. mieliśmy widmo klęski. Zaczęliśmy się rozglądać, jak wyjść z tej jednostronnej zależności od jednego rosyjskiego dostawcy - dodał wiceminister.

Gazociągiem Baltic Pipe do Polski można będzie sprowadzić rocznie 10 mld m sześć. gazu ziemnego ze złóż norweskich. Łącznie z dostawami poprzez gazoport w Świnoujściu do Polski trafi 16-17 mld m. sześć. gazu.

Zdaniem Naimskiego, Baltic Pipe jest projektem istotnym „z punktu widzenia Polski”, ale jest też ważny dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej. - Nasz region jest w pewnym sensie izolowany. Odbiorców w Polsce, na Słowacji w Czechach, na Węgrzech na Bałkanach otacza sieć jednego dostawcy, czyli Gazpromu - wyjaśnił. Budowa Baltic Pipe może to zmienić. 

Zobacz: Duńczycy zaprojektują Baltic Pipe

image
9 czerwca 2017 r., premierzy Polski i Danii podpisują memorandum ws. budowy Baltic Pipe, fot. D. Tracz/KPRM

- Najpóźniej w 2022 r., wraz z uruchomieniem Baltic Pipe, Polska będzie mogła sprowadzić spoza Rosji - 17 mld m sześc. gazu rocznie, czyli tyle ile zużywa dziś. Do tego dochodzi najtańsze źródło – produkcja krajowa, która będzie kontynuowana na poziomie 4-5 mld m sześc. rocznie - powiedział Naimski.

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Polska będzie miała nadmiar gazu, ok. 5-6 mld m sześc. rocznie, a wtedy może nawet dystrybuować nadwyżkę za granicę, np. na Ukrainę.

Wiceprezes ds. handlowych PGNiG Maciej Woźniak mówił z kolei, że gaz rosyjski będzie wypierany z polskiego rynku. Jak tłumaczył, sprowadzenie gazu z Morza Północnego i jako LNG służą temu, żeby gaz był sprzedawany po cenie rynkowej i to jest jedyny sposób, żeby wyprzeć gaz rosyjski. - Warunki dostaw od dostawcy ze Wschodu nie odpowiadają warunkom rynkowym. Gaz rosyjski jest nierynkowy, jest sprzedawany nam za drogo. Dopóki nie będzie pełnej alternatywy, będzie taki - mówił Woźniak.  

- Cały pomysł gazowej dywersyfikacji tras i źródeł dostaw gazu dla regionu zakłada, żeby w czysto praktycznym wymiarze funkcjonowała oś północ-południe, żeby dostawy mogły być przekierowywane – mówił Naimski.

Zobacz też: Naimski: Polska bez rosyjskiego gazu za 5 lat

Jak wyjaśniał, centrum takiego projektu byłyby Węgry, skąd surowiec można by przesyłać w dowolnym kierunku, w tym także na północ. - Nasi koledzy w krajach środkowo-europejskich, bałkańskich opierają jednak swoje strategie na pomyśle, że tworząc alternatywny kierunek dostaw, będą mogli uzyskać lepszą cenę od dominującego dostawcy - podkreślił pełnomocnik, dodając, że takie podejście jest naturalne, bo zmusza monopolistycznego, dominującego dostawcę do dostosowania się do warunków.

- Ta strategia jest zrozumiała, ale nie jest strategią polską. W Polsce realizujemy strategię zastąpienia gazu rosyjskiego i to nas czasem różni od innych krajów regionu - zaznaczył Naimski. Jak mówił, „dziś jesteśmy o krok od sukcesu”, czyli pełnego uniezależnienia się Polski od dostaw ze Wschodu, dzięki działającemu już terminalowi LNG oraz projektowi Baltic Pipe.

Baltic Pipe (Gazociąg Bałtycki) to magistrala gazowa o przepustowości 10 mld metrów sześc., która miałaby połączyć systemy gazowe Polski i Danii, a przez to również gazociągi transportujące gaz ziemny ze złóż norweskich. Gazociąg Bałtycki jest wpisany na listę priorytetowych inwestycji energetycznych UE.

źródło: PAP

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka