W swojej notce, wyszydzającej postawę obawy Polaków przed szczepionką AstraZeneca, pt. "Co jest bardziej niebezpieczne: szczepienia czy globalne ogłupienie" (jeszcze wisi na SG), bloger Jan Mak napisał:
"Myślę, że na kilka milionów ludzi, którzy w jakimś okresie odwiedzili sklep Lidl, też zaraz po wizycie zmarło kilku ludzi, ale nikomu nie przyjdzie do głowy, że zmarli, bo dotknęli w Lidlu jakiegoś wąglika."
No to ja odpowiadam komentarzem:
Nie wiem, czy szczepionka AZ jest niebezpieczna. Ale Pański przykład o wizycie w Lidlu, jest tak prymitywnie głupi, że aż zatyka. To on świadczy o porzuceniu właśnie przez Pana, podstaw naukowych oraz rozsądku. Dlaczego tak twierdzę?
Ile razy te hipotetyczne osoby, które miałyby umrzeć po wizycie w Lidlu, odwiedziły Lidla wcześniej? 10 razy? 100 razy? 500 razy? Więc, dlaczego ich 11. wizyta, wizyta 101., czy 501. wizyta , miałyby być łączone ze zgonem w wyniku kontaktu w Lidlu z wąglikiem? No, dlaczego?
A przecież z drugiej strony, zmarli na zator, szczepili się szczepionką AZ tylko raz!!!
Mam nadzieję, że tylko Pański przykład, nie zaś Pan, jest taki głupi i prymitywny!
Pozdrawiam