Przyznaję się - jestem utracjuszem i pewnie już do niczego w życiu nie dojdę, bo wydałem właśnie 5 zł i to w dodatku na "Newsweeka". Na swoje usprawiedliwienie mogę podać tylko to, że nie wydałem bez zastanowienia i od razu. Co to, to nie - stoczyłem z sobą ciężką walkę - i przegrałem: wyjąłem monetę, skropiłem łzami - i poszła ! Czy mnie coś tłumaczy ? - mam nadzieję, że tak: zobaczyłem na okładce "Newsweeka" zdjecie Agnieszki Holland z dużym napisem: "już nigdy nie zagłosuję na Platformę." Czy ktoś by się oparł chęci - ba, palącej potrzebie ! - dowiedzenia się przyczyn tej zapierającej dech w piersiach zapowiedzi ? Ja się nie oparłem, tym bardziej, że od czasu dobrze przeze mnie zapamiętanej, dawnej już rozmowy pani Agnieszki z Moniką Olejnik pokładam w tym, co mógłbym od niej usłyszeć ogromną nadzieję na poszerzenie moich horyzontów i wzbogacenie osobowości. No i nie zawiodłem się. Przyznaję, nie oczekiwałem, że powody tej zaskakującej i poniekąd wstrząsającej decyzji pani reżyser będą wprawdzie mocne - ale zwyczajne czy pospolite, jako to: kiepskie radzenie sobie (mowa o rządzie) z kłopotliwymi realiami życia, z bezrobociem, ze słabą służbą zdrowia i takie tam różne podobne sprawy - w tym ogólny brak wizji. Nie, to byłoby zbyt banalne, można powiedzieć - płaskie; wprawdzie platforma jako taka jest z natury rzeczy płaska - więc jedno z drugim jakoś by zagrało, ale mimo wszystko zakładałem, że to będzie coś innego. Może - że Platforma jest partią bez idei, a ludzie sztuki ideami żyją, co teraz będzie przychodziło im z większym trudem, bo Platforma zabiera im 50 % kosztów uzyskania przychodu, a zostawia, jak wszystkim - 20. O, to bym zrozumiał - i czegoś takiego właśnie oczekiwałem. A tu masz - pani reżyser nie zagłosuje, bo: - "głosowałam na Platformę, która ustami premiera obiecywała związki partnerskie i regulację in vitro. Z pewnością na oszustów nie będę już więcej głosować". Masz babo placek - chciałoby się powiedzieć (baba - to oczywiście Platforma). Pani reżyser mówi to w ciekawym wywiadzie, a jest on tym ciekawszy, że wypowiada się też jej córka - Kasia Adamik, która na wspomnianym zdjęciu figuruje ze swoja partnerką. Pani Kasia powiada na przykład: " człowiek ma wrażenie, że żyje normalnie w normalnym kraju, ale nagle okazuje się, że normalność znaczy dla posła Hofmana coś zupełnie innego, niż dla nas." No, no - kto by pomyślał. A pani Agnieszka: "Polska homofobia wynika z wielowiekowych stereotypów kulturowych i religijnych." No pewnie - jak w Polsce, to ani chybi ze stereotypów głównie religijnych; znamy tych Polaczków. A gdzie indziej takich stereotypów w ogóle nie było i wolność w tym względzie panowała od zawsze; taki Oskar W. poszedł siedzieć chyba za całkiem inne sprawki. Ale nie odbiegajmy od istoty rzeczy - pani Agnieszka mówi dalej: "Kiedy skończył się komunizm, nastąpiła erupcja prawicowej nienawiści ..." - i jeszcze: "... polski Kościół w ostatnich latach ma twarz ojca Rydzyka i pana Terlikowskiego." Te dwie ostatnie kwestie, jak rozumiem, są wyrzutem pod adresem Tuska (szczególnie ten Terlikowski) : zobacz, jak w Polsce jest okropnie - a ty z tym nic nie robisz, więc się nie dziw, że nie zagłosuję. Panie Tomaszu - do czego to doszło: żeby pańska twarz miała być argumentem za podejmowaniem przez panie Agnieszkę i Kasię tak ekstremalnych decyzji ? Pani Kasia nie wspomniała o głosowaniu, ale zapowiedziała, że może z Polski wyjechać. Partnerka w wywiadzie nie udziela się - tylko prezentuje się na zdjęciu; w sumie - wypada chyba najlepiej. No, jak by na sprawę nie patrzeć - zawsze, kiedy głos zabierze pani reżyser - jest o czym pomyśleć. Moich 5 zł nie wydałem źle - zwłaszcza, że przy okazji trafiłem na tekst Krzysztofa Materny; okazuje się, że on tam wymienia zabawne w założeniu listy z Grzegorzem Markowskim. Markowskiego zostawmy - coś tam sobie dowcipkuje i nawet jakoś mu to wychodzi. Ale pan Krzysztof - ho, ho ! To dopiero gruby kaliber. Co ja tam będę komentował - wystarczy taka próbka jego błyskotliwego stylu; "... trudno osoby takie jak pani profesor Pawłowicz posądzać o jakąkolwiek wrażliwość. Nie będę też wyciągał oczywistego wniosku, że pani profesor jest w związku partnerskim z obecnym ministrem sprawiedliwości, którego posadzam nie tyle o brak wrażliwości, ile o krańcowy cynizm. To własnie cynizm w działaniach ministra przeważa, co budzi mój zdecydowany sprzeciw." Mocne, prawda ? Ale zawsze znajdzie się jakiś wybrzydzacz, jak pewiem mój znajomy, który pyta - z czego pan Krzysztof wyciąga wniosek (bo jakoby zawsze z czegos trzeba go wyciągać) i dlaczego jest on oczywisty. I nad czym cynizm ministra przeważa (bo znowu - skoro przeważa, to jakoby należałoby powiedzieć, nad czym). Oraz, że należałoby wyjaśnić, wobec czego ten sprzeciw się budzi. I ten mój znajomy dodał jeszcze, że skoro pan Krzysztof, jak sam twierdzi, przeczytał "Dzieci z Bullerbyn" ze zrozumienie, - to najwyraźniej na tym poziomie jego rozumienie rzeczy pozostało. To ja już się wyłączam.
Inne tematy w dziale Kultura