Eurybiades Eurybiades
2992
BLOG

Wiem, jak pokonać PiS. W GW też wiedzą.

Eurybiades Eurybiades PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 140

     Wiem, co nie znaczy, że się do tego zabieram.   Od takiego zamiaru jestem jak najdalszy - a poza tym, nie jest to zadanie dla pojedynczego osobnika;  dla konkurencyjnej partii, a tym bardziej dla całego zgrupowania takowych - to jak najbardziej.  Jestem przekonany, że opozycja ma obalenie rządzącej partii na wyciągnięcie ręki i pojąć nie mogę, czemu tego nie uskutecznia - choć taki cel od ponad dwóch lat z częstotliwością paru razy dziennie deklaruje.  Czemu sądzę, że to możliwe?   Otóż - parę dni temu słucham w TV mojego ulubionego europosła - Adama Szejnfelda, a ten w niezbyt długiej rozmowie powtarza kilka razy z naciskiem, że PiS popełnia błędy niosące w sobie zalążek upadku.  Wprawdzie wiecznie uśmiechnięta fizys europosła nieodmiennie przywołuje mi na myśl postać Liska Przechery z dziecinnych opowiastek i w dodatku nie wyeksplikował on, o co dokładnie z tymi błędami biega, ale nie mogę przecież zakładać, iż zawsze mija się z prawdą i coś tam chachmęci;  przyjmuję więc, że tym razem wie, co mówi.   A skoro tak...  Znajomość błędów przeciwnika - to może być więcej, niż połowa zwycięstwa.  Bokser widzący u faceta, z którym się okłada pięściami na ringu błąd w postaci skłonności do ciągłego opuszczania lewej rękawicy - prawie już wygrał;  wystarczy zaaplikowany w stosownym momencie sierp, dyszel czy inny cep.  Jeśli to się nie dzieje, sytuacja staje się niezrozumiała:  - na co tu czekać?   Nie zdarzyło się jeszcze, żeby od samego opuszczania rękawicy bokser padł na deski - przeciwnik powinien w tym pomóc.  Jaka stąd nauka dla totalnych?  Przestać bawić się w niedomówienia i te błędy, o których niejasno wspominał europoseł - wyciągnąć na światło dzienne, obnażyć, zerwać maskę i co tam jeszcze;  na przykład - niech sir Vincent, który jakiś czas temu  "z pełną odpowiedzialnością"  zapewniał, że  "pieniędzy na to  (tzn. 500+ itp.)  nie ma i nie będzie"  - wyzwie M. Morawieckiego na debatę i czarno na białym mu dowiedzie - a i nam także - iż forsy faktycznie nie staje, a że ludzie coś tam inkasują i wydają -  to złuda, miraż  i  fatamorgana.  Po czymś takim PiS by się niechybnie nie podniósł - skąd więc  taka nieruchawość i brak zdecydowania u byłego ministra?   Dawniej rycerze bez wahania stawali na Sąd  Boży w przekonaniu, że prawda musi zwyciężyć;  znamy z literatury romantycznej przypadek, kiedy ledwie trzymający się na nogach rycerz stanął zbrojnie przeciwko zdrowemu i silnemu zabijace w przekonaniu, że słuszna sprawa, której broni nie pozwoli mu przegrać.  Nie zawiódł się;  praktycznie nie miał szans, ale przeciwnika powalił zawał.  Czego więc miałby w swojej pewności obawiać się sir Vincent?

   Kto nie wykorzystuje błędów przeciwnika - dowodzi swego niezgulstwa i bezradności, a to wrażenie jeszcze się wzmacnia, kiedy zamiast tego próbuje środków nieskutecznych:  skarżenia u sąsiadów, nieudanych prób odwoływania ministrów, napuszczania lekarzy, obrony kornika, leżenia na asfalcie itp.  Słupki sondażowe nijak od tego nie chcą rosnąć - chyba, że przeciwnikowi;  to właśnie obserwujemy.  Tyle mogę opozycji podpowiedzieć.

   Tego, że z PiS można wygrać świadom jest też Jakub Bierzyński i szeroko się nad tym rozwodzi w  Gazecie Wyborczej.  Jego wywody na temat Januszów i ich Grażyn można sobie darować - chyba, że ktoś ma ochotę przekonać się, iż myśleć można także w taki sposób, jaki prezentuje wyżej wymieniony.  Ciekawa natomiast jest jego recepta na wygraną z PiS:  opozycja musi się zjednoczyć i  "zmienić szyld" na lewicowy, to wtedy nawet 25% elektoratu opuści PiS, przy którym na razie wisi nie mając dokąd pójść.  Potrzebny do tego jest jeszcze lider z charyzmą, ale to akurat wydaje się być najmniejszym z problemów - i służę podpowiedzią: charyzmatyczny, lewicowy Gruby Rychu w złotym jaguarze czeka!

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka