Eurybiades Eurybiades
3504
BLOG

Fatalne skutki nieodpowiedzialnych rządów PiS

Eurybiades Eurybiades PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 129

     Miłe złego początki, lecz koniec żałosny  -  to powiedzenie sprawdza się dziś, jak rzadko kiedy.   Przez ostatnie parę lat pławiliśmy się w przyjemnościach serwowanych nam przez, co tu kryć, mało odpowiedzialną władzę  -  aż stało się, co stać się musiało:  zupa się rozlała, a balon pękł.   Z przykrością trzeba przyznać, żeśmy symptomów nadchodzącego zagrożenia nie dostrzegali  -  mimo, iż ostrzegał przed nim niejeden z rozsądniejszych.   Wiadomo, nie lubimy słuchać przestróg  -  ale kiedy je wygłaszał np. ktoś, kto wbrew utartym i niepodważalnym dotąd poglądom potrafił ustalić faktyczną ilość koronowanych głów w Betlejem  -  to chyba należało mu zaufać?   Nie on jeden zresztą przestrzegał i jak mógł, tak starał się zapobiec złu:  był taki, co brutalnie, lecz za to szczerze informował, że piniędzy nie ma i nie będzie  -  a inny, że gdyby wiedział, gdzie pieniądze zakopano, to by je obywatelom dał.   Wszystko to miało na celu uniknięcie rozdawnictwa i rozpasania socjalnego, które potem niestety nastąpiło  -  a skutek, jaki jest  -  każdy teraz widzi.   Wczoraj, jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość, że w Niemczech nie ma kto zbierać szparagów, bo Polacy już nie są skłonni przyjeżdżać i zajmować się tą poprzednio intratną dla nich czynnością.   Doczekaliśmy się!   Pamiętam dobrze, jak Donald Tusk tłumaczył, że nie możemy zarabiać zbyt dużo, bo dzięki temu jesteśmy konkurencyjni;  komu przeszkadzał ustalony wedle tego założenia porządek?   Wychodzi teraz na to, że Polak napompowany słabo przemyślanymi przedsięwzięciami w rodzaju 500+, wyższa płaca minimalna itp. -  zamiast na niemieckie pole, wyjedzie sobie np. z rodziną na wycieczkę czy coś takiego;  dobre sobie!   Konkurencyjność pokazała swoje oblicze  -  zupełnie odmienne od tego, o którym mówił Donald Tusk:  płace u niemieckich pracodawców nie okazują się konkurencyjne wobec tego, co się polskiemu obywatelowi oferuje w kraju.  Nie jestem pewien, czy na to czekaliśmy;   nie tak pewnie miało być.   Pamiętam przecież, co powiadał były premier  -  że nie jesteśmy samotną wyspą i w związku z tym pewne rzeczy musimy, a innych  -  nie możemy;  zgodnie z tym powinniśmy zbierać te warzywa czy truskawki według ustalonego ku zadowoleniu wszystkich porządku rzeczy.   Tymczasem  -  zbezczelniały raptownie Polak odkrywa, że nie koniecznie coś tam musi lub - dla odmiany - czegoś nie może;  wybiera raczej, co chce.   No, nie wiem, do czego może to doprowadzić;  pierwszy skutek nieodpowiedzialnych rządów PiS w postaci suchych niemieckich szparagów już mamy.   Co będzie dalej  -  strach się bać.   Nutkę optymizmu w te niewesołe sprawy wnosi na szczęście drobny, ale znaczący fakt:  po stronie niemieckiej najwyraźniej dostrzega się niebezpieczeństwa wyrastające za wschodnią granicą  -  i  Małgorzata Gersdorf została nagrodzona niemieckim odznaczeniem za opór wobec polskiego rządu.   Ot, skromny zabieg, ale ziarnko do ziarnka  -  i może szparagi przestaną w efekcie usychać?   Wypada przypomnieć, że już Jerzy Gersdorf, dowódca zaciężnej chorągwi próbował po stronie krzyżackiej oporu wobec polskiego króla pod Grunwaldem -  ze skutkiem, jak wiadomo marnym.   Ciekawe, jak się powiedzie pani Małgorzacie.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka