Notkę tę dedykuje wszystkim na tym blogu komentatorom, krytykującym mnie ostro za krytykę PiS w uprawianiu masowej partyjnej praktyki nepotyzmu w obsadzaniu rad nadzorczych spółek skarbu państwa swoimi rodzinami i pochlebcami.
Tym onegdajszym krytykom przypominam najnowszą uchwałę Kongresu PiS oraz samokrytykę Jarosława Kaczyńskiego właśnie w tej sprawie:
*„Podczas sobotniego Kongresu PiS partia przyjęła uchwałę, która przewiduje, że współmałżonkowie, dzieci, rodzeństwo oraz rodzice posłów i senatorów PiS nie mogą zasiadać w radach nadzorczych państwowych spółek. Zakaz dotyczy też zatrudniania w spółkach SP członków najbliższej rodziny posłów i senatorów PiS. Będą jednak wyjątki, zdecyduje o nich wicepremier Sasin.”
www Uchwała ws. nepotyzmu. To Jacek Sasin zdecyduje, kogo nie dotyczy (businessinsider.com.pl)
*„To jest zamykanie się partii, to jest syndrom +tłustych kotów+, niechęć do pracy, chęć walki tylko o różnego rodzaju stanowiska" – wymieniał”.
Wskazał, "jeżeli chcemy otworzyć tym kongresem drogę do zwycięstwa, to obok tej uchwały dotyczącej wsi, musimy podjąć uchwałę sanacyjną dotyczącą tych zjawisk, szczególnie nepotyzmu".
www Kaczyński mówi o syndromie "tłustych kotów" i zapowiada walkę z nepotyzmem - GazetaPrawna.pl
Dla krytyków fali nepotyzmu i serwilizmu w PiS ta wiadomość niby jest pozytywna, gdyby nie taki warunek w uchwale: „Będą jednak wyjątki, zdecyduje o nich wicepremier Sasin.”
Co nam to przypomina? Ano „polecenie” Jarosława Kaczyńskiego do oddania przez ministrów rządu Beaty Szydło „gigantycznych” premii na rzecz Caritasu /z formalnych przeszkód zwrotu do budżetu/. I co? Ano to, że kilka pokazówek takich zwrotów zamknęło sprawę. Nigdy nie ujawniono owych pisowskich „kotów”, którzy wykpili Kaczyńskiego i nie oddali z niesłusznych premii ani złotówki.
W ustawie „sanacyjnej” furtka pod nazwą Sasin wróży jak najgorzej. Przecież ten minister i wicepremier aprobował /a może nawet inicjował/ aktualne obsady rad nadzorczych w spółkach skarbu państwa. Czyżby więc samokrytyka PiS to pozór?
Inny przykład tego zjawiska: Opinia publiczna nie orientuje się, że funkcjonowanie spółek prawa handlowego /w tym skarbu państwa/ opiera się na statutach spółek uchwalanych przez Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy /Wspólników/. A kto jest Walnym Zgromadzeniem tychże w spółkach skarbu państwa? Ano, minister aktywów państwowych /jemu podlega nadzór spółek/ i wicepremier rządu. Kto więc autoryzował statuty spółek nie przeciwdziałających temu nepotyzmowi? Ano, minister Sasin! Jasne?
Nie będę się dalej znęcać nad Jarosławem Kaczyńskim i Jackiem Sasinem tylko dopowiem, że twardo podejrzewam, iż ów „samokrytyczny” ruch PiS w sprawie nepotyzmu, to sprytna zagrywka obu panów mająca przykryć przewidywaną ofensywę Donalda Tuska zapowiedzianą bezlitosnym demaskowaniem nepotyzmu, tego jakże niewygodnego dla PiS-u zjawiska.
Tusk uderzył „w polityczny stół” PiS-u, a nożyce /PiS/ natychmiast się odezwały.
Mądrość przysłów jest jednak nie do podważenia!