folt37 folt37
704
BLOG

Polska w opałach zaniku chrześcijańsko-cywilizacyjnych wartości

folt37 folt37 Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 26

Powszechnie w Polsce ubolewa się nad deficytem autorytetów w życiu publicznym zdominowanym przez wysoko opłacany polityczny PR (piar) jako główny instrument publicystyki z przesłaniem przekonywania opinii publicznej do racji promotora przekazu wszelkimi argumentami w tym kłamliwymi, nie moralnymi i po prostu chamskimi.

Media dalekie od „narodowych” (dawniej publicznych) publikują przykłady owej amoralnej, piarowej publicystyki pozbawianej cywilizacyjnych cech rzetelności przekazu, oraz wypowiedzi osób publicznych – głównie polityków – epatujących nadzwyczajną swobodą w głoszeniu kłamstw, fałszu i chamskich konfabulacji narracyjnych.

Kiedyś wypowiedzi i głosy z wydźwiękiem kalumnii i sformułowań chamskich nazywano „nieparlamentarnymi”, które dzisiaj straciły tę symbolikę, bo gro głosów nieparlamentarnych pochodzi właśnie od parlamentarzystów.

Słynne wyzwisko rzucone w sejmie przez Jarosława Kaczyńskiego pod adresem posłów PO: Wiem, że boicie się prawdy, ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego świętej pamięci brata, zamordowaliście go, jesteście kanaliami! i ostatnie obelgi pod adresem europosłanki PO Róży Marii Barbary Gräfin von Thun und Hohenstein, wygłoszone przez europosła PiS Ryszarda Czarneckiego (wiceprzewodniczącego PE) nazwaniem p. Thun „szmalcownikiem”, są przytaczane jako dowód skrajnego upadku parlamentaryzmu w Polsce.

W kontekście deficytu autorytetów katolicki dziennikarz Jan Turnau przypomina, że takie autorytety w Polsce są tylko nie ma dla nich miejsca w obecnej kulturze (a właściwie jej braku)  medialnego przekazu zdominowanego przez populizm.

Jedynie Tygodnik Powszechny jeszcze nie zatracił publicystycznej przyzwoitości, dowiedzionej ostatnio publikacją obszernego eseju o. Ludwika Wiśniewskiego pt. OSKARŻAM  (TP Nr 4/2018).

O. Wiśniewski zaczyna swoje rozważania słowami:  Przed kilkoma miesiącami wysłałem do niemal stu polskich biskupów list, w którym starałem się zdefiniować najpilniejsze zadania stojące przed polskim Kościołem (tekst listu opublikował „TP” w nr. 22/2017). Pisałem go w przekonaniu, że to już mój ostatni głos na temat sytuacji w polskim Kościele. W międzyczasie zrozumiałem jednak, że dramat się pogłębia. Oto na naszych oczach umiera w Polsce chrześcijaństwo. I nie jest to wynik propagandy libertyńskiej, zabiegów kół masońskich czy międzynarodowych spisków. Chrześcijaństwo wykorzeniamy my sami, duchowni i najgorliwsi członkowie Kościoła, własnymi rękami i na własne życzenie”.

W dalszej treści przypomina o zasmucających faktach topnienia chrześcijaństwa w Polsce. Pisze: „Wprowadziliśmy w naszą religijność element, który ją rozsadza: wrogość. Jesteśmy nią nie tylko zarażeni, ale przyzwyczailiśmy się do niej: stała się do pewnego stopnia wręcz naszym znakiem rozpoznawczym. A gdzie jest wrogość, tam prawo obywatelstwa ma nienawiść – wroga przecież należy zniszczyć. Można więc pluć, drwić i deptać ludzi, można bezpodstawnie oskarżać ich o niegodziwości, a nawet zbrodnie, i równocześnie powoływać się na Ewangelię, stroić się w piórka obrońcy chrześcijańskich wartości i Kościoła, odbywać pielgrzymki na Jasną Górę, składać świątobliwie ręce do modlitwy i ukazywać w mediach rozmodloną twarz. Przecież to już nie jest chrześcijaństwo, tylko jego parodia”.

Te cytaty są zachętą do  przeczytania całego obszernego artykułu akcentowanego podtytułami jak:

*Antykatecheza o  uchodźcach

Ilustracją tego, jak bardzo wrogość wsączyła się w nasze myślenie, jest stosunek do uchodźców i migrantów. Jeszcze dziesięć lat temu 70 proc. Polaków było zdania, że skoro nas, gdy sami byliśmy uchodźcami, przyjmowano godnie w innych krajach, to i my winniśmy okazać gościnność uciekającym przed okrucieństwem wojny. Dziś wszystko się odwróciło: 63 proc. Polaków jest przeciw przyjmowaniu uchodźców. Oto namacalny rezultat agresywnej antykatechezy, którą uprawiają politycy, wspierani niestety przez wielu duchownych. Nikt nie mówi, że goszczenie przybyszów, zwłaszcza należących do innej kultury i religii, jest proste. Jednak każdy człowiek skrzywdzony i zraniony, także uchodźca, ma – jak przypomina papież Franciszek – „twarz Chrystusa”. Zwolennicy zamknięcia granic przed obcymi głoszą, że bronią cywilizacji chrześcijańskiej, kultury religijnej, ba – Ewangelii i samego Chrystusa. „Człowiek jest drogą Kościoła” – uczył jednak nasz święty papież. Mamy służyć człowiekowi. Każdemu. To podanie ręki drugiemu, zwłaszcza obcemu, jest najlepszą obroną Chrystusa i Kościoła.

*Radiowa trucizna.

Przeciwnicy przyjmowania uchodźców nie odnieśliby tak wielkiego sukcesu, gdyby w życie religijne Polaków od lat nie wsączano wrogości. Wybitni psychologowie twierdzą wszak, że najlepszym, choć godnym potępienia sposobem integrowania grupy jest wymyślenie zewnętrznych wrogów i ciągłe straszenie nimi. Mistrzem świata w tej kategorii jest o. Tadeusz Rydzyk. W jego wystąpieniach stale przewijają się zdania: jesteśmy prześladowani, chcą nas zniszczyć, bo kochamy Polskę i Kościół, bezustannie nas atakują… Nasi krytycy „nienawiść sączą do Polaków, do Polski, do Kościoła, do Radia Maryja” – powiada ojciec dyrektor.

*Comiesięczna profanacja.

Skoro zdecydowałem się podnieść alarm w sprawie dechrystianizacji Polski, nie mogę pominąć lekcji dawanej nam od siedmiu lat na Krakowskim Przedmieściu. Chodzi naturalnie o miesięcznice smoleńskie. Pomijam to, co się dzieje w archikatedrze warszawskiej: cytowałem kiedyś gorszące słowa wypowiadane tam przez kaznodziejów i wciąż się dziwię, że to spotkanie, na pół religijne, na pół polityczne, jest kontynuowane. Tym razem jednak chcę zwrócić uwagę na rzeczy, które dzieją się po wyjściu z katedry. Wyrusza pochód. Na czele niesie się krzyż. Jest odmawiany różaniec. Na transparentach tymczasem czytamy, że tragedia smoleńska to zaplanowana zbrodnia, że „to był zamach”. Prezentowany jest także wizerunek Tuska z Putinem z podpisem „udało się”.

*Nienawiść na ulicach

Na polskich ulicach i placach, przy różnych okazjach, dają się coraz częściej słyszeć dziwne okrzyki, np.: „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, „Odsunąć żydostwo od władzy”, „Biała siła! Biała rasa!”, „Czysta krew, trzeźwy umysł”, „Europa będzie biała albo bezludna”, „Sieg heil”. Politycy zdają się patrzeć na grupy wykrzykujące te hasła z przymrużeniem oka, a nawet, jak sądzę, z pewną sympatią. Również wielu duchownych uważa krzyczących za prawdziwych patriotów, na Jasnej Górze przyjmuje się ich z honorami, jak w ostatnią sobotę. Kiedyś podprzeor klasztoru ogłosił: „jesteście bohaterami XXI wieku”. Jakby nacjonalizm, antysemityzm i wrogość do obcych nie były śmiertelnymi chorobami. Których – jak uczy historia XX wieku – nigdy nie wolno lekceważyć.

*Aby Polska była czysta. Obecnie, po rozprawieniu się z instytucjami stojącymi na straży praworządności i wolności obywatelskiej, słyszymy zapowiedź, że następnym etapem będzie rozprawienie się właśnie ze zdrajcami i wrogami – tak aby Polska była czysta, sprawiedliwa i katolicka. „Aby Polska była Polską”.

Ojciec  Ludwik Wiśniewski ubolewa nad bezradną postawą biskupów i kapłanów KK w Polsce  wobec poruszonych w artykule  zagrożeń, które spłaszczają wrażliwość społeczną z negatywnym skutkiem nie tylko dla chrześcijaństwa, ale w dużej skali także dla współżycia społecznego i przyszłych losów naszej ojczyzny.

Swoje niepokoje autor kończy nadzieją:

„Jedyną siłą, która w Polsce dysponuje jeszcze pewnym autorytetem, jest Episkopat. Dlatego ośmielam się prosić, zresztą w imieniu wielu myślących podobnie: Księża Biskupi, wkroczcie na publiczną arenę. Wybiła godzina, kiedy jesteście bardzo, ale to bardzo potrzebni – Kościołowi, lecz również Polsce”.

Trzeba mieć nadzieję, że apel o. Ludwika Wiśniewskiego będzie przez polskich biskupów wysłuchany!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo