gallifrey gallifrey
128
BLOG

Skąd zabawne twierdzenia, że Trump jest faworytem wyborów?

gallifrey gallifrey Polityka Obserwuj notkę 7

W 2016 Trump przegrał z Hilary Clinton 3 milionami głosów i został prezydentem tylko dzięki dziwactwom amerykańskiego systemu wyborczego. Coś jak u nas PiS w 2015. Trzeba przyznać, że przegranie z kobietą (w USA kobieta nigdy nie była prezydentem, byłby to precedens) to naprawdę niezły wyczyn.

W 2020 Trump przegrał z Bidenem 7 milionami głosów. Tu już nie pomogły rozpaczliwie próby podważania wyborów i telefony przegranego Donalda do kolegów w terenie „znajdźcie mi głosy”. Zwycięstwo Bidena było „too big to rig”:)

Nigdy nie wygrał żadnego popular vote, bo nawet w USA ludzie umiejący dodać 2 do 2 są jednak w znaczącej większości. A obecnie ma wielki negatywny elektorat nawet wśród popierających Republikanów  obywateli i co więcej powiększa go z każdym spotkaniem, na których wygłasza coraz dziwniejsze tezy i naprawdę z przykrością patrzy się na próbujących tłumaczyć, o co chodziło ich szefowi polityków GOP (skąd my to w Polsce znamy:) i zakłopotanych jego zachowaniem wyborców.  Duże spadki poparcia dla Trumpa u swoich widać było zresztą wyraźnie w prawyborach. W dodatku los nieszczęśników w rodzaju Tuckera czy Giulianiego raczej nie zachęca do pracy w zdobywaniu poparcia dla Donalda, zwykle źle to się kończy dla zdobywającego, a Trump porzuca bezużyteczne narzędzia bez żalu. Nic dziwnego, że morale w GOP jest bardzo niskie i szykuje się spektakularna porażka w wyborach.

Skąd więc ta wszechobecne lansowanie tezy, że Trump jest faworytem wyborów? Bo po jego porażce będzie można bredzić o ustawionych wyborach, deep state i ogólnie siać chaos. W końcu miał wygrać „nasz” Donald:)  Może nawet uda się jakiś kolejny szturm na Kapitol zorganizować, a na pewno jakiś paraliż decyzyjny wśród administracji się uda. Parę pozwów do sądów też się pewnie da zrobić i o dyktaturze liberalnej demokracji pobredzić.

Że ludzie dają się na to nabrać, a dziennikarze nakręcają temat, to już naprawdę kuriozum. Ale może dzięki temu w USA Trump dostanie takiego łupnia, że GOP w końcu będzie mogła się pozbyć tego garba i zacząć odzyskiwać chociaż jakieś pozory normalności.

Komu zależy na wyborze Trumpa?  Na pewno Orbanowi, a komu jeszcze, to już pozostawiam jako łatwe zadanie dla czytelnika. Tym łatwiejsze, że nawet tu na salonie widać, jakie poglądy reprezentują internetowi naganiacze kandydata Republikanów.

Swoją drogą ciekawe czy papież Franciszek będzie nawoływał amerykańskich katolików do wyboru protestanta Trumpa? Chyba nikogo by to zbytnio nie zdziwiło:)

gallifrey
O mnie gallifrey

gallifrey

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka