„Tak jak chronimy dzieci i młodzież przed alkoholem, tak jak zabraniamy narkotyków, tak też powinniśmy weryfikować dostęp do treści, do materiałów pornograficznych, z całą surowością”. Minister cyfryzacji Marek Zagórski mówi, że dostęp do treści dla 18+ można ograniczać za pomocą specjalnego kodu.
Trudno się nie zgodzić ze słowami premiera, o szkodliwości stron dla dorosłych dla dzieci, ale dlaczego o dostępie do takich stron ma decydować państwo? Czy państwo chce decydować co komu wolno oglądać, a co nie?
Przypominam, że najważniejszą „bramka kontrolną” dla ochrony dzieci i młodzieży przed demoralizacją są przede wszystkim rodzice, a w szkole – nauczyciele.
W dodatku projekt zakłada powstanie tajemniczej fundacji, która będzie regulować, które strony internetowe będą dozwolone i spełniające standardy. Nie ma możliwości weryfikacji wieku użytkowników Internetu bez naruszenia czyjejś prywatności.
Wiadomo, że władza lubi rządzić, czytaj: ograniczać wolność innym, ale czy przypadkiem kolejny idiotyczny projekt nie ma, jak pytają internauci, przykryć jakiegoś naprawdę ważnego problemu?
Komentarze