GPS GPS
441
BLOG

Czy obmowa jest zła? Ksiądz się pomylił...

GPS GPS Społeczeństwo Obserwuj notkę 31
Niektórzy katolicy uważają, że obmowa jest grzechem. Uważają, że krytyka bez powodu jest niemoralna.

       Uzasadniają to tak: obmowy zakazuje ósmego przykazanie. Katechizm Kościoła Katolickiego precyzuje to w punkcie 2477. Mowa w nim o pochopnym sądzie, oszczerstwie i o obmowie. Grzech obmowy popełnia ten, „kto bez obiektywnie ważnej przyczyny ujawnia wady i błędy drugiego człowieka osobom, które o tym nie wiedzą”.

       To jest przecież bez sensu! Ósme przykazanie zakazuje kłamania, czyli świadomego mówienie nieprawdy, na szkodę bliźniego: „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”. A więc by jakaś wypowiedź była występkiem przeciw ósmemu przykazaniu, musi jednocześnie spełniać takie warunki:

  • być fałszywa,
  • wypowiadający musi mieć świadomość tego, że mówi fałsz,
  • wypowiedź musi komuś szkodzić.

       W przykazaniu nawet słowo „kłamstwo” nie jest użyte! Kłamać wolno, nie jest to grzechem samo w sobie. Dlatego na przykład bajki, czy opowiadania science-fiction, i w ogóle beletrystyka, nie są występkiem przeciw ósmemu przykazaniu, bo, mimo że autor świadomie pisze nieprawdę, to nikomu tym nie szkodzi, nie działa przeciw bliźniemu, nie ma intencji zaszkodzenia. Również mówienie fałszu myśląc, że to prawda, przykazania nie łamie.

       No i ewidentnie mówienie prawdy nie łamie tego przykazania. Nigdy! Nie łamie nawet mówienie prawdy, która komuś szkodzi. Obmowa czy plotka to zazwyczaj albo prawda, albo kłamstwa, które nikomu nie szkodzą, albo wypowiadający wierzy, że przekazuje prawdę, mimo że to fałsz. Niemniej oczywiście plotka fałszywa, puszczona ze świadomością fałszu i intencją zaszkodzenia, która komuś naprawdę zaszkodzi, przykazanie łamie. Ale takie sytuacje to margines. Każdy plotkujący ma świadomość tego, że plotki to tylko konwencja – jak bajki, czy telenowele.

       Obmowa to celowe przekazywanie o kimś niekorzystnych lub złośliwych informacji. Obmowa to ujawnianie czyichś błędów czy wad bez ważnego powodu. Jeśli wady i błędy są prawdziwe, to ewidentnie nie jest to występek przeciw ósmemu przykazaniu.

       Jeśli w wytykaniu błędów i wad istotny byłby ważny powód, to znaczy, że mając taki powód, moglibyśmy świadomie kłamać, wytykając komuś nieistniejące błędy, czy fałszywe wady. I to wtedy nie miałoby być grzechem? Moim zdaniem liczy się szkoda, a nie powód, nie źródło kłamstwa, ale jego skutki.

       Czy powód jest poważny, czy błahy, nadal nie można kłamać, by komuś zaszkodzić. Czy powód jest poważny, czy błahy, nadal można kłamać bez szkody dla innych.

       Ósme przykazanie dotyczy głównie zeznań, najczęściej w sądzie. Właściwe tłumaczenie na współczesny język tego przykazania powinno brzmieć: „Nie składaj przeciw drugiemu fałszywego zeznania”. Ewidentnie ten punkt 2477 w Katechizmie pisał ktoś nieogarnięty, nierozumiejący treści i sensu przykazania. To pewnie był ksiądz, może nawet kardynał – ale słaby na umyśle.

       Można uznać, że wytykanie komuś błędów czy wad, jest niegrzeczne, ale ewidentnie nie jest grzeszne. Składanie fałszywych komplementów, też grzechem nie jest, to przejaw grzeczności. Są sytuacje, gdy grzeczność wymaga nie tylko kłamania o zaletach, ale mówienia prawdy o wadach, bo przemilczenie błędów może komuś zaszkodzić.

       Księża, czy nawet sam Papież, często wytykają innym wady i błędy. To nie może być grzech. By uzasadnić rzekomą grzeszność trzeba użyć bardzo pokrętnej kazuistyki. Jeśli tak po prostu, bez zastanawianie się nad powodami, mówię komuś: „tamten zgrzeszył”, to jest to ewidentnie obmowa – ale czy to jest grzeszne?

       Księża mają wręcz obowiązek zauważania zła, by przed nim ostrzec. Takie mówienie o tym złu, wskazywanie grzeszników, to jest obmowa – spełnia jej definicję w pełni, bez kontrowersji. Obmowa to jest wytykanie błędów i wad jednych, mówiąc to innym. Ale przecież mało kto uzna to za grzech! Więc ewidentnie ktoś, kto uznaje obmowę za grzech, pogubił się z logiką i wnioskowaniem.

       Trzeba nazywać rzeczy po imieniu. To nie obmawianie jest złe, ale kłamanie o kimś na jego szkodę. Zło trzeba bardzo wyraźnie wskazać, a nie rozszerzać je na bardziej ogólne pojęcia, pod które podpada też dobro. To nie wytykanie błędów i wad jest złe, ale głoszenie czyichś rzekomych wad i błędów, które nie istnieją. To nie plotkowanie jest złe, ale zeznawanie fałszu na czyjąś szkodę. Plotki są blisko spokrewnione z beletrystyką. Jeśli uznamy za złe plotkowanie, to również należy uznać za złe opowiadanie bajek. A przecież bajki są nieszkodliwe, a czasem wynika z nich dużo dobra. Małe dzieci wierzą, że prezenty przynosi święty Mikołaj. Czy to jest złe takie oszukiwanie dzieci?

       Nie twierdzę, że wyjawianie prawdy nie może być grzechem – to tylko nie jest występek przeciw ósmemu przykazaniu. Dam przykład: wyjawienie w czasie II wojny światowej nazistom gdzie się chowają żydzi, jest powiedzeniem prawdy, więc nie łamie ósmego przykazania, ale jest wydaniem tych żydów na śmierć, więc jest występkiem przeciw piątemu przykazaniu.

       Obmowa bez powodu jest wtedy, gdy w rozmowie sam podam jakąś informację. Ale jeśli ktoś spyta, a ja odpowiem, to pytanie jest powodem ujawnienia, odpowiedź jest potrzebna z uwagi na pytanie. Powinienem odpowiedzieć zgodnie z prawdą. To już jakoby nie będzie grzeszna obmowa. Uznanie za złe samej prawdziwej odpowiedzi bez pytania jest bez sensu.

       No bo czy mogę sam się spytać i na to odpowiedzieć? A jak nadal nie mogę, to czy mogę poprosić kogoś, by spytał i wtedy odpowiedzieć? Dla każdej prawdziwej wypowiedzi zawsze znajdę ważny powód, zawsze uzasadnię potrzebę poinformowania. A nawet jeśli twierdzenie będące obmową jest błahe, ale wiem, że komuś zależy, by znaleźć poważne powody, to zawsze mogę te powody spreparować nawet na poczekaniu.

       Dam przykład: mogę bez zastanowienia powiedzieć komuś, że widziałem jakiegoś wspólnego znajomego wchodzącego do bramy z prostytutką. To jest ewidentna obmowa. Ktoś może mi odpowiedzieć: „nie mów mi takich rzeczy bez poważnego powodu - to jest obmowa, a zatem grzech”. Mogę się więc zastanowić i mimo że wcześniej o takim powodzie nie myślałem, to go na poczekaniu wymyślę: „mówię to po to, by wszyscy o tym wiedzieli i nikt nie miał pokusy, by go szantażować, że powie o tym jego żonie. Robię to dla jego dobra. Lepiej prawdę szybko ujawnić, by mógł ją sprostować, lub wyjaśnić, niż miałby z powodu tajemnicy zabrnąć w większe kłopoty”. To jest prawdziwie ważny powód. Czy ta obmowa nadal pozostaje grzechem w świetle punktu 2477 Katechizmu? Jeśli już nie, to w ogóle nie istnieją obmowy bez powodu, bo dla każdej zawsze taki ważny obiektywnie powód da się wymyślić.

Grzegorz GPS Świderski

PS. Notki powiązane:

------------------------------

Sygnały finansowe <- poprzednia notka

następna notka -> Opłacalność aparatu. Liczyliście to kiedykolwiek?

------------------------------

Tagi: gps65, plotka, obmowa, pomówienie, grzech, katechizm, przykazania, moralność

GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo