@Annette przytoczyła w swoim komentarzu wypowiedź Jacka Kurskiego nt. sytuacji, w której znajdujemy się po wczorajszym sejmowym głosowaniu nad immunitetem oraz aresztem dla Zbigniewa Ziobry.
Niżej wypowiedź, którą NAPRAWDĘ warto przeczytać, nawet jeśli nie przepada się za Jackiem Kurskim (a ja nie przepadam), bo logiki w niej nie brakuje; a pod wypowiedzią - moje trzy grosze.
""Jest coś takiego, że widać, iż będzie musiało dojść do konfrontacji, w której ten barbarzyński bandytyzm polityczny i próba zamykania opozycji i traktowania nas jak kolonii przez Tuska spotka się z jakimś realnym oporem i dojdzie do jakiegoś przesilenia. To jest już oczywiste. Tusk chce wszystko zabić na poziomie propagandy, to znaczy że jest zorganizowana grupa przestępcza, złodzieje, mafie, nie ma co za nich umierać. Jak się kończyła komuna w końcu lat osiemdziesiątych były te same represje, ta sama cenzura, ten sam kryzys gospodarczy, kompletna ruina finansów publicznych i jakaś próba ewakuacji przy braku poparcia społecznego na nowe rozdanie, czyli Okrągły Stół i uratowanie swoich aktywów w sądownictwie i służbach specjalnych. Mówię o ich pomyśle jak utrzymać władzę, kiedy ta władza się sypie. Widać że Tusk nie radzi sobie z rządzeniem, więc jego pomysłem jest interwencja zewnętrzna, interwencja z Unii Europejskiej. Aktualnie mamy ważny probierz na poziomie zmiażdżenia opozycji. To jest bardzo ważny test, czy ludzie zareagują na tak jawne, absolutnie bezczelne, robienie z Ziobry oszusta. To jest probierz, czy można pójść dalej. Jeżeli nikt nie zareaguje na tak ordynarne kłamstwo, że bandyci są przebrani za władze i ci którzy kradli rzeczywiście krzyczą "łapaj złodzieja" i łapią Ziobrę, który kupił wozy strażackie i dofinansował szpitale powiatowe, to będzie źle. Wyobrażam sobie, że w ich głowach świta aresztowanie Jarosława Kaczyńskiego w momencie kształtowania list Zjednoczonej Prawicy. A wiadomo, że cała władza centralnego ośrodka dyspozycji politycznej to jest atut, bo jeden człowiek kontrolujący prawicę wytwarza dużą odporność na wszystkie naciski. Oni chcą doprowadzić, do tego, że nagle nie ma tego centralnego ośrodka. Liczą, że obóz polityczny prawicy rozsypie się i oni mając Trybunał Konstytucyjny, bo obliczyli sobie, że za dwa lata będą mieli w nim większość, przyklepią to bezprawie. Przyklepią, że to całe złodziejstwo i zamykanie opozycji jest OK. I nastąpi interwencja zewnętrzna UE, a de facto Berlina, która powie tak: owszem Tusk doprowadził was do ruiny, macie 300 miliardów długu, kobiety rodzą na SOR-ach, jest kompletna zapaść, trzeba więc zlikwidować 30 % szpitali. Ale nie trzeba będzie tego robić jeżeli się zgodzicie na eliminację konserwatywnej opozycji i zgodzicie się na Polskę jako neokolonię UE. Kiedyś był Okrągły Stół dla przetrwania komunizmu, a teraz ma być interwencja Berlina dla przetrwania rządów Tuska. Teraz się to wszystko rozstrzyga, czy na to pozwolimy? Zobaczymy jak przebiegnie Marsz Niepodległości. Po tylu latach marszałkiem sejmu dla dopełnienia tego scenariusza ma być stary aparatczyk komunistyczny Czarzasty."
To pozwolę sobie w trzech punktach:
1. że celem miękka ingerencja Unii, a de facto Berlina i wchłonięcie Polski (jako neokolonii) w struktury super państwa europejskiego - pełna zgoda; a godzę się nie dlatego, że nagle usłyszałam diagnozę Kurskiego; piszę o tym od 2023 roku, bo to naprawdę rzecz oczywista dla bardzo średnio inteligentnej osoby obserwującej rzeczywistość, a jakieś tam wykształcenie człowiek zdobył i w dodatku stara się myśleć... (notki do wglądu);
2. że przesilenie, że musi nastąpić konfrontacja - oj, niekoniecznie i to z kilku powodów niekoniecznie, panie Kurski... - ludzie dzisiaj inni niż w 1989 r., "pragmatyczni bardziej" (cudzysłów sugeruje sarkazm), z zaburzonym poczuciem bezpieczeństwa w postaci braku pewności zatrudnienia (nie wymaga doprecyzowania, prawda?), braku posiadania stabilnego miejsca zamieszkania (kredyty), z coraz szerzej rozpinanym parasolem kontrolnym nam naszymi finansami (postępująca eliminacja obrotu gotówkowego); wentylki mamy zainstalowane - na salonie sobie anonimowo pogadamy, damy upust oburzeniu, Marsz Niepodległości w Republice sobie obejrzymy, a zresztą:) - tak rozciągnięto w czasie czynienie bezprawia, że człowiek nie ma siły reagować na ewidentną bezczelność, na zło... (który to już rok dzień za dniem, dosłownie dzień za dniem, owa bezczelność? kto ma tyle sił i czasu, aby biegać na manifestacje? Gdzież te skupiska siły mogące się konfrontować? Nie ma ich. Zostaliśmy zatomizowani. Dobrze, że chociaż "Solidarność" przetrwała, a miała nie przetrwać... O "nowym Polaku", który rozsadził wspólnotowość, a tym samym pomniejszył szansę na konfrontację z tym antypolskim środowiskiem punkt niżej; I żeby wybrzmiało - piszę o IDEI POLSKOŚCI, o KODZIE KULTUROWYM, O WARTOŚCIACH, a nie nie o tym, że każdy z patriotycznym hasłem na ustach tę ideę odzwierciedla -> weryfikacja następuje w relacji z konkretnym człowiekiem, w stosunku do niego;
3. że Jacek Kurski tępą propagandą, młotkowaniem informacyjnym, chciał nadrobić czas monopolu informacyjnego (GW i TVN), który ukształtował "nowego Polaków," że śpieszył się, bo czasu mało, kontekst poza granicami Polski nie sprzyja - hmmm.. błąd, panie Kurski... Błąd. Mamy młodych (starych już:) ) wykształconych z wielkich miast i ich latorośle... Do nich chciał Pan trafić tym młotkowaniem? Naprawdę? Czy może postawił Pan na grillującą Polskę powiatową? Jeśli tak, źle Pan postawił - kto odejdzie od grilla?:) (to nie przytyk - sama lubię posiedzieć z rodziną i przyjaciółmi przy grillu) Aktywnymi są ci zacietrzewieni, "wykształceni", którym udało się wstrzelić w początkowy okres transformacji i których nie interesuje nic poza stanem własnego portfela, a ten wciąż jako-tako pełny. Stan portfela, czyli prywata, i rozbuchane ego, umacniane w swojej próżności sączącym się od 1989 r. lejtmotywem: "to wy jesteście elitą, tamci to obciach, ciemnogród, faszyści (do wyboru, w zależności od potrzeby)"; Przekaz TVP skierowany był dokładnie DO NIKOGO. Skompromitował Pan wartości.
Kto się dzisiaj skonfrontuje z tym bezprawiem, panie Kurski...?
Kto?
Nie ma narodu, jesteśmy społeczeństwem, a nie narodem - kod kulturowy w zaniku, niesiony przez garstkę. Historię pisze się od początku i dotyka się już spraw z pozoru mało istotnych politycznie -> z nieodległej przeszłości - "Chopin! Chopin!" i zawołanie reżysera: zapomnijcie o Chopinie, którego znacie:)) Jakoś tak to brzmiało...
A może zawsze tak było?
Może zawsze o przetrwanie idei polskości walczyło ok. 20% ludności zamieszkującej tereny Rzeczypospolitej?
Reszta - jedynie korzystała (w tym z życia).
Może rację mają ci, którzy uważają, że Polacy sprzedawali Żydów, bo o sobie mówią, siebie i sobie podobną mentalność znają, a przed tą tezą bronią ci, którzy takim postępowaniem się brzydzą?
Wiem, poniosło mnie we wnioskowaniu w dalekie strony...
To w takim razie puenta: tylko na cud liczę. Na cud przemiany tych czasem podłych, a czasem po prostu ogłupionych serc.
Świat jest przeciwko nam.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo