intuicja intuicja
3240
BLOG

A ja pojmuję nieobecność Jarosława Kaczyńskiego na pogrzebie śp. Pawła Adamowicza

intuicja intuicja Polityka Obserwuj notkę 97

A ja pojmuję nieobecność Jarosława Kaczyńskiego na pogrzebie śp. Pawła Adamowicza. Podobnie jak pojmuję wielki tragizm tej nieobecności.

JK jest osobą najbardziej przez politykę poturbowaną. Poturbowaną bezpośrednio i bardzo osobiście. Nie ma takiego drugiego człowieka w Polsce.

Polityka wdarła się w jego prywatne życie i dokonała niesamowitego spustoszenia. Można ripostować: na własne zaproszenie. Tak, na własne zaproszenie. Podobnie jak na własne zaproszenie polityka wdarła się w życie niejednego z nas, w nasze relacje ze znajomymi, przyjaciółmi, z rodziną. Czy jest to tak do końca zależne od nas? Chyba jednak nie.

Czy świadczy to o JK albo o nas jednoznacznie negatywnie? Chyba jednak również nie.

Jest przecież poniekąd dowodem na to, że nie jesteśmy egocentrykami zamykającymi się w kręgu własnych spraw, że staramy się patrzeć trochę dalej, że liczy się dla nas coś więcej. Że jesteśmy patriotami… ? Też. Ale jest i druga strona tego medalu, mniej idealistyczna: jest dowodem na to, że po prostu chcemy mieć wpływ na bieg wydarzeń. Do politycznej gry wchodzi nasze ego.

Nie do końca zdajemy sobie sprawę z tego, że polityka to przede wszystkim przemoc, to forma wojny/walki.

I Jarosław Kaczyński znalazł się w samym środku tej przemocy.

Jest tam dzisiaj zupełnie sam. Uwielbiany przez jednych i nienawidzony przez drugich, ale sam. Bez możliwości wsparcia przez najbliższych. W dodatku z poczuciem wielkiej niesprawiedliwości, która nie pozwala mu wznieść się „ponad”. Bo nie jest przecież tak, że nienawiść, o której tyle się teraz mówi, pojawiła się w przestrzeni publicznej kilka lat temu. Symboliczną ofiarą „przemysłu nienawiści” jest dla Jarosława Kaczyńskiego przede wszystkim jego śp. Brat. Nie czas teraz szczegółowo przypominać pracę mediów sprzed 2010 r., ani to, co działo się potem. Jednak zapominanie o tym, że nienawiść w Polsce nie narodziła się wczoraj i rozdzieranie szat nad nieobecnością JK na pogrzebie śp. Pawła Adamowicza jest głęboko nieuczciwe. Jest jakąś przedziwną hipokryzją. Trochę więcej uczciwości wobec faktów i zwykłej ludzkiej wyrozumiałości dla człowieka, który musi poradzić sobie z emocjami, z którymi większość z nas miałaby problem.

Na koniec pytanie: czy nie jest tak, że uczucie bycia obiektem ataku i wykluczenia, które od kilkunastu lat było udziałem tzw. „moherów”, kilka lat temu stało się udziałem drugiej strony konfliktu?

Wszyscy znaleźliśmy się w zapętleniu przemocy i nienawiści, w swoistym punkcie przesilenia (kolejnym), od tej pory fala zacznie się cofać albo spiętrzać. Naprawdę dużo od mediów, polityków i od nas.


intuicja
O mnie intuicja

Niczego się nie boję :) <img

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka