intuicja intuicja
592
BLOG

Metrum, czyli kogo najpierw dostrzegasz: Żyda czy człowieka?

intuicja intuicja Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

O tym, że Dziadkowie ze strony mojej Mamy ukrywali przez pewien czas czteroosobową rodzinę żydowską dowiedziałam się późno, bo w latach dziewięćdziesiątych, przy okazji jakiegoś kolejnego sporu polsko-żydowskiego. Nie żyli już wtedy moi Dziadkowie, natomiast moja Mama, urodzona pod koniec wojny jako tzw. „późne dziecko” – niewiele o tym fakcie wiedziała. Nie przypominam sobie, aby na ten temat mówiono przy okazji rodzinnych spotkań. Dziadek we wspomnieniach koncentrował się na swoim udziale w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r. (zaciągnął się do wojska jako młodziutki chłopak). I to ta wojna oraz wyidealizowana postać Piłsudskiego były sprawami, do których lubił powracać. Ze wstydem przyznam, że i na tych opowieściach nie koncertowałam się tak bardzo. Umknął mi kawał historii mojej Rodziny.

Dlaczego przytaczam te dwa pozornie niezwiązane ze sobą fakty z życia mojego Dziadka?

Bo na ich podstawie i w oparciu o Jego całe życie mogę bez najmniejszej wątpliwości stwierdzić, co było siłą, która popychała Go do odważnych i dobrych działań czyli co było też siłą Jego patriotyzmu.

Dziadkowie byli ludźmi bardzo wierzącymi. I nie chodzi tutaj tylko o religijność (sumienne wypełnianie obowiązków), choć i żołnierskie, powiedziałabym, trzymanie się jasnych zasad było niezmiernie ważne. Byli to ludzie, którzy mieli z jednej strony tzw. „dobre serce”, a z drugiej proste przekonanie, że trzeba postępować zgodnie z zasadami/Przykazaniami.

I dlatego w tych zaszczutych Żydach nie widzieli Żydów, podobnie jak nie widzieliby w takiej sytuacji w Niemcach - Niemców czy w Rosjanach - Rosjan. Oni w nich widzieli po prostu prześladowanych ludzi, którym grozi śmierć, a ich wiara kazała im w każdym prześladowanym, umęczonym człowieku wiedzieć ich Boga – Chrystusa, czyli zagrożone, zaszczute Dobro .

W podobny sposób Dziadek widział wojnę polsko-bolszewicką. Owszem, jasnym dla Niego było, że to śmiertelne zagrożenie dla odradzającej się Polski, ale jeszcze jaśniejszym, ważniejszym i bardziej motywującym do poświęcenia był fakt, że musi bronić wiary, bo walka z Rosją Radziecką jest walką o Boga.

To byli prości ludzie. Prości i dobrzy. Nie przeszliby obojętnie wobec potrzebującego i kierowali się w życiu zasadą „aby zachowywać się jak należy”. Mieli poczucie, które dziś zanika, że w pierwszym rzędzie są chrześcijanami, a dopiero na drugim miejscu Polakami. Co się nie kłóci, bo tylko taka Polska ma dla mnie sens - miłosierna i sprawiedliwa (z tym wartościami wiążę chrześcijaństwo).

Ta kolejność (1. chrześcijaństwo 2. Polska) jest i dla mnie busolą.

W kontekście ostatnich wydarzeń:

jasnym jest, że nie można pozwolić, aby opluwano polski naród. Nikt nie ma prawa wprowadzać kłamliwych, krzywdzących schematów na nasz temat, bo to działanie Zła. Ale jasnym też jest, że nie można opluwać narodu żydowskiego, a takie prawo wielu sobie dziś daje, usprawiedliwiając je działaniami tzw. „przemysłu Holokaust”, bo to również działanie Zła.

Doprecyzowując moje "określenie się", bo wiem, że każdy dziś łapie za słówka: jeśli chodzi o polityków (a więc elity) – Polska zachowuje się jak należy, w sposób prawy i uczciwy; Izrael już nie do końca.

Jeśli zaś chodzi o ludzi (na podstawie internetu) – śmiało można mówić o antysemityzmie i antypolonizmie.

Nie zamierzam wpisywać się swoimi wypowiedziami w narrację antysemicką, co mnie już trochę fałszywych oskarżeń i insynuacji ze strony kliku osób kosztuje, ale mam jednoznacznie negatywny stosunek do ostatnich działań strony izraelskiej.


intuicja
O mnie intuicja

Niczego się nie boję :) <img

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo