Kirgistan 2021. Bazar Oszski. I jak tu nie kochać Kirgistanu?

Naszego pobytu w Kirgistanie dzień piąty. Odpoczywamy po weselu. Cel – na dziś skromny - Bazar Oszski. Z powodów dość oczywistych, to jedyny punkt programu.
Jedziemy taksówkami, za jakieś niecałe 10 zł. Sam bazar jest ogromny. Ciągnie się i ciągnie. Można tu kupić dosłownie wszystko. Od kirgiskich narodowych czapek i suszone owoce, przez ledwo co obcięte krowie głowy, aż po wyroby ze złota.
Ja mam sprecyzowane plany zakupowe. Kirgiskie czapki narodowe, pejcze – symbol władzy, magnesy na lodówkę i pudełka na bibeloty w kształcie jurty. Zaczynamy od czapek. Kiedy cała nasza wycieczka wchodzi do sklepu, sprzedawca nie wie jak to opanować. Wszyscy bowiem razem, kupując ze zniżką, nabywamy ponad 100 sztuk. Potem, pozostałe wymienione powyżej przedmioty. Myślę, że nie obrażą się ci, których obdarzyłem już czapkami, jeśli powiem, że na Polską walutę jedna czapka kosztuje około 6 zł. pozostałe przedmioty też do drogich nie należą.

Łazimy po bazarze. Jest strasznie gorąco więc postanawiamy się napić. I to znowu miłe zaskoczenie cenowe. Litr pysznego kompotu z suszu – takiego jaki często u nas robi się na Wigilię – kosztuje złotówkę.
Idziemy dalej. Mijamy dosłownie tysiące straganów, aż dochodzimy do tej części bazaru, gdzie sprzedaje się suszone owoce. W Kirgistanie można ususzyć dosłownie wszystko. Mnie najbardziej smakują suszone pomidory. Suszone oczywiście naturalnie, nie chemicznie. Stragan z tymi suszonymi owocami wygląda naprawdę bardzo dekoracyjnie

Po 3 godzinach zwiedzania, mając zwiedzoną pewnie z połowę bazaru, wracamy do hotelu. Pod wieczór idziemy do eleganckiej restauracji w centrum miasta. Kolacja na 18 osób, z alkoholem przynajmniej dla niektórych, kosztuje nas łącznie 530 zł.
I jak tu nie kochać Kirgistanu?

Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl
Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna
http://miastopoznaj.pl/
Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl