fot. P. Beym
fot. P. Beym
Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki
1600
BLOG

Bliskowschodni szczyt kiksów w Warszawie. Może warto wreszcie zaprosić Chińczyków?

Jan Filip Libicki Jan Filip Libicki Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 61

Mam dla rządu PiSu jedną radę. Wczoraj słusznie zauważył Bartłomiej Radziejewski, że znaleźliśmy się w centrum rywalizacji między Chinami, a USA. Skoro jak widać, dajemy się upokarzać, poniżać, wydajemy kasę, a upragnionych baz nie ma, to może zrobilibyśmy jakąś większą konferencję związaną z jakimś ważnym dla Chin tematem? Myślę, że to by z pewnością podziałało mobilizująco na amerykańskich polityków. I może amerykańscy dziennikarze przestaliby się mylić, ważnych dla nas tematach?

W Warszawie kończy się Szczyt Bliskowschodni, zorganizowany z inicjatywy Amerykanów, przy wsparciu naszej dyplomacji. I dawno nie widziałem takiej sytuacji, żeby elektorat PiSu w mediach społecznościowych tak się na to burzył. I trudno się dziwić.

Zacznijmy od tego, że w opinii jego polskich organizatorów, szczyt miał być kolejnym krokiem, umacniającym polsko -amerykański sojusz, szczególnie wojskowy, którego jakże oczekiwanym dla nas efektem, mają być w końcu stałe bazy wojsk USA w naszym kraju. Drugim, mniej ważnym, ale istotnym argumentem było to, że znajdziemy się w głównym nurcie światowej polityki. Że świat będzie o nas mówił. No i w pewnym sensie mówi. Tylko czy o takie mówienie polskim organizatorom tego szczytu chodziło? No więc wyliczymy w końcu wszystkie te kiksy. I tak:

Po pierwsze: sekretarz stanu USA Mike Pompeo, zażądał od Polski, abyśmy przyspieszyli prace nad ustawą, która umożliwiłaby obywatelem amerykańskim uzyskanie odszkodowań od Polski. Chodzi o osoby pochodzenia żydowskiego, które utraciły w dobie holocaustu. Jak słusznie zauważył Leszek Miller, a po nim Adam Bielan ta sprawa jest już od 60 lat zamknięta.

Po drugie: merykańska dziennikarka Andrea Mitchell z NBCNews, w swojej relacji z Warszawy stwierdziła, że powstańcy w getcie warszawskim walczyli przeciwko polskiemu i nazistowskiemu reżimowi. Tej gwieździe amerykańskiego dziennikarstwa udała się spora sztuka, bo zjednoczyła w solidarnym oburzeniu Portal braci Karnowskich, telewizję Republika i inne media, które na co dzień stoją po drugiej stronie barykady na przykład TVN24.

Po trzecie: jako wzór relacji polsko - amerykańskich Mike Pompeo wskazał amerykańskiego biznesmena Franka Bleichmana, który przed wyjazdem z Polski pracował w Urzędzie Bezpieczeństwa w Kielcach. Oczywiście w czasach stalinowskich.

Po czwarte: w innej sprawie udało się – tak przynajmniej uważam – przedstawicielom Stanów Zjednoczonych powiedzieć słowo prawdy. Otóż wiceprezydent Mike Pence zacytował na spotkaniu z Andrzejem Dudą Lecha Wałęsę, którego nazwał wielkim polskim bohaterem. Ja akurat uważam to za całkowicie zgodne z prawdą, ale śmiem podejrzewać, że obóz PiS-u uważa to stwierdzenie za podobny kiks ze strony amerykańskiej, jak te, które zacytowałem powyżej.

Po piąte: gdyby chcieć te wpadki ułożyć chronologicznie, to trzeba by jeszcze powiedzieć – co w tej sytuacji jest oczywiste – że z kraju, z którym mieliśmy poprawne stosunki, uczyliśmy sobie wroga. Myślę tu o Iranie. Szczególnie to przykre, kiedy przypomnimy sobie, jak podczas II Wojny Światowej irańskie władze przyjmowały Polaków z Armii Andersa. Tych samych Polaków, których dziś pani Mitchell uznaje za twórców totalitarnego reżimu, którzy razem z Niemcami tłumili powstanie w warszawskim getcie.

Po szóste: Była mowa o tym że zięć Donalda Traumpa , Jared Kushner przedstawi na tej konferencji wielki plan dla Bliskiego Wschodu. I co się stało? Plan odłożono do czasów wyborów Izraelu.

Po siódme: Premier Izraela zachęcał uczestników do wojny z Iranem. Taki wpis – choć szybko usunięty – pojawił się na profilu Benjamina Netanjahu.

Po ósme: Polacy kupili od Stanów Zjednoczonych nowe uzbrojenie. To prawda. To jest sukces. Tylko nieśmiało zauważę, że nie słyszałem przy tej okazji, żebyśmy z tego powodu, że organizujemy w Warszawie Konferencję Bliskowschodnią dostali choćby jakąś zniżkę na tą broń, albo dostali jej więcej, albo dostali jakąś obietnicę, że coś z organizacji tej konferencji będziemy mieli. Nie. Myśmy wzmocni swoją armię, przez zakup uzbrojenia to prawda, ale przecież jej amerykańscy producenci zrobili na tym normalny biznes, który zrobiliby tak samo bez tej konferencji i bez naszego narażania się choćby Iranowi.

Wreszcie trzeba zapytać, czy ta konferencja przybliżyła nas do obecności stałych baz amerykańskich w Polsce? Nie mam takiego wrażenia. Oprócz dekoracji wiceprezydenta Penca, że stoimy ramię w ramię z Polakami, wygląda na to, że nic konkretnego w rękach nie mamy. Owszem słowa wiceprezydenta są miłe, ale to tylko słowa. Przy tej okazji odgrzebałem słowa byłego sekretarza obrony USA Jamesa Mattisa, który pięć miesięcy temu powiedział, że sprawa obecności baz amerykańskich w Polsce jest dopiero na bardzo wstępnym etapie. Aha i jeszcze minister Błaszczak zadeklarował wcześniej, że za te bazy to Polska może zapłacić.

Pora więc zadać polskiemu rządowi pytanie, jakie są realne korzyści z tej Konferencji? Bo ja ich nie widzę. I chyba nie tylko ja. Jeśli mam to ocenić, to uważam raczej, że amerykański rząd uważa nas za frajerów, którzy za luźną obietnicę stałej obecności baz amerykańskich w Polsce, są gotowi zrobić po prostu wszystko.

Mam dla rządu PiSu jedną radę. Wczoraj słusznie zauważył Bartłomiej Radziejewski, że znaleźliśmy się w centrum rywalizacji między Chinami, a USA. Skoro jak widać, dajemy się upokarzać, poniżać, wydajemy kasę, a upragnionych baz nie ma, to może zrobilibyśmy jakąś większą konferencję związaną z jakimś ważnym dla Chin tematem? Myślę, że to by z pewnością podziałało mobilizująco na amerykańskich polityków. I może amerykańscy dziennikarze przestaliby się mylić, ważnych dla nas tematach?

Bo na razie, to Mike Pompeo pochwalił nas jeszcze za to, żeśmy złapali chińskiego agenta. Nasuwa się więc pytanie: skoro Konferencja Bliskowschodnia w Warszawie wyglądała tak, jak wyglądała, to może przestać łapać chińskich agentów, a zaprosić tutaj po prostu Chiński biznes? Albo przynajmniej sugerować że się go zaprasza?

Tu polityka zaczyna swój dzień: www.300polityka.pl

Poznań 2.0 – najważniejsi w jednym miejscu – bo informacja nie musi być nudna

http://miastopoznaj.pl/

Wielkopolski Portal Osób Niepełnosprawnych – www.pion.pl

www.facebook.com/flibicki


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka