julian olech julian olech
2823
BLOG

Czy powrócą do nas rządy idiotokracji?

julian olech julian olech Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 124

Opozycja w wielkim podnieceniu kombinuje, jak tu obalić legalny rząd. Pandemia korona wirusa i zbliżające się wybory prezydenckie stworzyły opozycji niebywałą okazję, by wzniecić chaos w państwie, a z politycznego bałaganu przejść do tworzenia antyrządowej koalicji. Nierozwaga byłego wicepremiera Gowina może przyczynić się do otworzenia swoistej puszki Pandory, w której, przynajmniej po części, zamknięto wszelkie nieszczęścia poprzednich lewacko-liberalnych rządów. Zresztą, takie zagrożenie spotyka Polskę już nie pierwszy raz. Kiedy w grudniu 1991r powołano pierwszy, w pełni demokratycznie wybrany rząd śp. Premiera Jana Olszewskiego, wydawało się, że wreszcie nasz kraj oczyści się politycznych przebierańców, którzy pod płaszczykiem transformacji ustrojowej i gospodarczej załatwiali swoje szemrane interesy. Niestety, tamten rząd zbyt długo nie porządził, zagrażał zbyt wielu interesom i układom, które, wbrew pozorom, nie skończyły się wraz z upadkiem komuny . 11 lipca 1992r przyszła sławetna „nocna zmiana”, której dobrze znani nam bohaterowie, tamten rząd skutecznie obalili. I choć organizatorzy tamtej „nocnej zmiany” znaleźli się na śmietniku historii, to jednak pozostawili swoich nieodrodnych uczniów, a i sami, już z za kulis, starają się, jak tylko mogą, podkopywać kolejny legalny rząd i parlament. A i ich uczniowie niezwykle się starają, bo tam, na zapleczu opozycji trwa nieustanna walka o dostęp do przywilejów. I można by uznać, że to nic nowego, że w polityce tak już jest, że przeciętnemu obywatelowi jest wszystko jedno, kto nim rządzi, bo on i tak nie ma na to wpływu, ale, czy rzeczywiście może nam być wszystko jedno?

Kiedy w 2005r skończyły się lewicowe rządy wszyscy liczyli, że po zwycięstwie PiS i PO powstanie koalicja, która już miała nawet swoją nazwę, POPiS. Za Wikipedią: „Przed wyborami Prawo i Sprawiedliwość i Platforma Obywatelska wielokrotnie deklarowały chęć zawarcia koalicji (tzw. POPiS). W czasie jednej z konwencji wyborczych przewodniczący PO Donald Tusk zaatakował PiS, nakreślając różnice pomiędzy PO a tą partią, czym wprowadził Jarosława Kaczyńskiego w zdumienie.” No i sen o prawicowo-centrowej koalicji rozwiał się, jak dym. Zaczęła się ostra walka miedzy niedoszłymi koalicjantami, którą dodatkowo wznieciła przegrana D.Tuska w wyborach prezydenckich. PiS miało swój koalicyjny rząd, miało swojego prezydenta, ale nie miało spokoju rządzenia, Platforma jątrzyła gdzie tylko mogła, podpuszczając rządowych koalicjantów (PiS, LPR, Samoobrona) na siebie. Trochę to podpuszczanie trwało, ale przyszedł 2007r, koalicja się rozpadła, a upragnione rządy przejęła PO. I cóż nam te rządy przyniosły?

By to zrozumieć, trzeba pamiętać, że dwóch znaczących ludzi, partyjnych przywódców, Roman Giertych z LPR i Donald Tusk z PO nie mogło podarować J.Kaczyńskiemu swoich porażek, Giertych utraty prestiżowej funkcji wicepremiera, a Tusk wcześniejszej podwójnej wyborczej porażki. Ten pierwszy niewiele mógł J.Kaczyńskiemu zaszkodzić, choć bardzo się o to stara cały czas, teraz, jako naczelny adwokat przeciwników PiS, ale ten drugi miał i wykorzystywał o wiele większe możliwości i okazje. Pomińmy jednak te osobiste animozje dawnych i niedoszłych koalicjantów, pomińmy też narodową tragedię z 2010r, która niewątpliwie na relacje w/w osób miała i ma niebagatelne znaczenie, a przypomnijmy, oczywiście w olbrzymim skrócie, co Polsce przyniosły rządy koalicji PO-PSL, które trwały dwie kadencje w latach 2005-2015.

Kiedy PO przejęła władzę, podpierając się koalicjantem, czyli PSL, zaczęły się rządy dające zachodnim firmom dużą swobodę w prowadzonych tu interesach i zapewniające im zyski nieosiągalne w ich rodzimych krajach, a o których nasi przedsiębiorcy mogli tylko marzyć. No i przede wszystkim zaczęło się propagowanie „swobód obywatelskich” preferujących różne dziwactwa, które wcześniej były u nas nieznane, albo wstydliwie chowane przed opinią publiczną. Wreszcie mogły swobodnie powstawać organizacje gejowskie i feministyczne, a całe to towarzystwo zaczęło wylegać na ulice w „paradach”, które wcześniej były nam znane tylko z telewizyjnych relacji i budziły politowanie, i zdziwienie, że „tak też można”. W naszym parlamencie zaczęły się „poważne” dyskusje nad wielokulturowością, a „płeć kulturowa” stała się tak ważnym tematem, że jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać na polskich uczelniach katedry „gender studies”. W kulturze znaczną swobodę dostali twórcy, których „wielkość” polegała na propagowaniu pornografii i obrazoburczych sztuk naśmiewających się z religii i „ciemnego luda”, dla którego wiara była ważną dziedzina ich życia. W gospodarce mieliśmy wysyp afer, chociażby tych „autostradowych”, na których zarabiali zachodni inwestorzy, sprawujący nadzór nad budowami, a faktyczni, polscy wykonawcy robót, bankrutowali jeden po drugim. W między czasie finansiści zafundowali polskim firmom „opcje walutowe”, instrumenty finansowe, które miały dobre firmy, głównie te produkujące na eksport, chronić przed wahaniami kursów walut, a wiele z nich doprowadziły do upadku. Czy rządzący próbowali tym firmom jakoś pomóc? Próbowano je ratować, zaopiekowano się jakoś zwalnianymi pracownikami? Nic takiego się nie działo, tysiące ludzi zostało bez pracy, wielu bez perspektywy jej zdobycia, bo byli w wieku przedemerytalnym, a takich pracowników z założenia się nie zatrudnia.

Rząd PO-PSL miał swoje „sukcesy”, parł do EURO 2012, po którym zostały nam wielkie, bardzo kosztowne w realizacji stadiony piłkarskie, które do dzisiaj świecą pustkami i generują wysokie koszty ich utrzymania, a kredyty zaciągnięte na ich realizacje będą jeszcze długo spłacane. Ale szpan był, minister od dróg sprawdzał przepustowość autostrad razem z premierem oblatując helikopterem nieczynne jeszcze trasy i wykłócał się z dziennikarzami o ilość fotoradarów, które miały dostarczać do budżetu dodatkową kasę, której coraz bardziej brakowało. „Piniędzy” na cele społeczne nie było i miało nie być, bo …? Za to mieliśmy dostatek afer skubiących ten budżet, paliwową, vatowską, autostradową, hazardowa, itd. Czy tamtejszy rząd wyobrażał sobie, że w tym bałaganie łatwo przejdzie podniesienie wieku emerytalnego, co stało się wielkim oszustwem wyborczym w kampanii przed wyborami w 2011r? Liberalny rząd jednak nabierał odwagi, coraz mniej liczył się z opinia społeczną, zakładając, że „wie lepiej”, co ludziom jest potrzebne. A obywatelom, wg tamtych elit, zależało na edukacji seksualnej młodzieży, uprawianej głównie przez seks edukatorów LGBT+, na zwalczaniu pedofilii, ale tylko w Kościele i na kręceniu lodów w ochronie zdrowia, co głównie polegało na jej prywatyzacji i na tym, by zadowolone z Polski były lewacko-liberalne elity zachodu. Jednak „ciemny lud” miał dosyć rządów koalicji PO-PSL i w 2015r pokazał im czerwoną kartkę. I powtórzył to w 2019r. Opozycja jest totalnie bezradna wobec obywatelskich wyborów, jednak ciągle nie może się z tymi wyborami pogodzić. Liczyła na „ulicę i zagranicę”, ale jedno i drugie zawiodło. Liczyła też na „nadzwyczajna kastę”, ale i tu, oprócz medialnego, liberalnego kociokwiku niewiele zyskała, a teraz nawet traci „swoją” I prezes SN. Nadarzyła się jednak nadzwyczajna okazja, pojawił się koronawirus, czy to wystarczy, by liberałowie wrócili do władzy?

Na koniec tej notatki przytoczę fragment pewnej książki, której tytułu, ani autora nie podaję, by nie być posądzonym o kryptoreklamę, ale, kto zechce na pewno do tej publikacji dotrze. Może ta książka otworzy oczy tym, którzy mają je jeszcze zamknięte? „Głupcy zawsze istnieli, niektórzy z nich sięgali nawet po władzę, ale nigdy jeszcze w dziejach świata ród ludzki nie miał do czynienia z prawdziwą inwazją głupoty. Zjawisko to stało się bardzo groźne, albowiem objęło niektóre kręgi władzy. Powstały fałszywe elity składające się w całości z durniów i dewiantów różnej maści, którzy trzymają się razem, wspierają i rządzą lub choćby próbują rządzić. ….. Co jest lekiem na idiotokrację? Rozum i mądrość, zdrowy rozsądek, uczciwość i moralność. Bez powrotu do Boga, … nasza cywilizacja, zakorzeniona tak głęboko w chrześcijaństwie, zginie.”


to tylko moje opinie, nie oceniam ludzi, opisuję ich publiczne zachowania _ komentarze: pisz co chcesz, ale bez inwektyw i wulgaryzmów, za to zalicza się wypady

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka