Biedroń chwalił się dzisiaj w TOK FM, że wreszcie wziął ślub ze swoim ukochanym Śmiszkiem i od wczoraj są jeszcze szczęśliwsi, niż wcześniej byli. Na szczęście(?) tym razem R.B. nie uraczył słuchaczy radia opowieścią o nocy poślubnej, ale tyle razy już opowiadał, kiedy mu było „dobrze”, że po wcześniejszych 20 latach wspomnianego związku nic by nie miał nowego do dodania. Mało mnie obchodzi, co Biedroń robi w życiu prywatnym, a głównie w nocy, ale, czym zajmuje się w polityce to już obojętne dla przeciętnego Polaka być nie powinno, tym bardziej, że ….
Robert Biedroń, to jeden z większych szkodników w polskiej polityce, co rusz na forum Parlamentu Europejskiego podejmuje inicjatywy, które mają jeden cel, mocno szkodzić Polsce na arenie międzynarodowej. Biedroń niczym dobrym się nie wykazał za ten czas, kiedy był prezydentem Słupska, a rozgłos zdobył m.in. przykrywaniem sprawy z związanej głośną pedofilską aferą w słupskim domu kultury. Potem były głośne jego oszustwa wyborcze, w których zakpił sobie z własnych wyborców i z partyjnej koleżanki, pani prof. Senyszyn, sprawy znane, więc nie ma co do nich wracać.
Robert Biedroń robi „karierę” w PE głównie ze względu na swoją pokręconą orientację seksualną i to też mogłoby mieć marginalne znaczenie, gdyby skupił się wyłącznie na sprawach społeczności LGBT+. Biedroń jednak (nie)wsławia się czymś znacznie poważniejszym, ciągle inicjuje jakieś dyskusje w PE o Polsce, które mają Polskę poniżać, ośmieszać, a także karać finansowo za wyimaginowane przez naszych przeciwników winy. Skąd Biedroń ma taki posłuch w UE? Ma ten posłuch dlatego, że zarządzanie UE jest opanowane przez skrajne lewactwo, które od jakiegoś czasu prowadzi tę organizację do wyraźniej zguby. Przykładem takiego działania są też kolesie Biedronia ze skompromitowanej, nieistniejącej od ponad trzydziestu lat komuszej PZPR: Miller, Cimoszewicz, Belka, Liberadzki, itd., wspierani przez swoich patronów i koalicjantów z PO, których twarzami są panie Róża vT., Ochojska, Adamowicz, Kopacz, a z panów Lewandowski, Sikorski, Halicki, Olbrycht, Arłukowicz. Ci państwo (opozycja), a jest ich razem 25 osób, szkodzą Polsce w UE przy każdej okazji, jaka się natrafi, a najlepszym przykładem ich „zaangażowania” jest polski KPO, blokowany przez KE na wyraźnie ich życzenie.
Tym razem Biedroń przyczynił się do zainicjowania debaty w PE na temat „lewych” wiz, jakie rzekomo wydawały polskie placówki dyplomatyczne. Biedroniowi i jemu podobnym, całej totalnej opozycji, nie przemawiają do rozsądku oficjalne dane liczbowe, nawet te niemieckie, które pokazują, jak ta niewielka ilość, niespełna 300 wiz, co do których można mieć pewne zastrzeżenia ma się na tle wszystkich nielegalnie przybywających do Europy imigrantów. Za ubiegły rok Niemcy mieli udzielili ok. 70 tys. zgód na pobyt na ich terytorium ekonomicznym imigrantom, te zgody obejmowały niecałe 1300 osób przybyłych do Niemiec na podstawie wydanych przez Polskę wiz, a z tego tylko jedna, słownie jedna, była wizą zdobytą nie do końca legalnie. Nie przeszkadza to jednak „totalniakom” te nielegalne polskie wizy mnożyć w setki, tysiące, a niektórzy z nich, z rozpędu, idą już w tej sprawie w miliony. Można rżnąć głupa i w tej sprawie, Niemcy rozkręcili niekontrolowaną migrację na całą Europę, a teraz niektórzy Polacy próbują im się przysłużyć zwalając winę na nasz rząd. Można Polsce szkodzić? Można, jak tylko się chce, a dla Roberta Biedronia taką okazją, jak się okazuje, jest nawet jego śmieszny ślub ze Śmiszkiem. Taki ślub, jaki oni zawarli, żadnym ślubem nie jest, to co najwyżej mało udany kabaret, kieski naigrywanie się z poważnych ślubów, które, mam nadzieję w Polsce dla jednopłciowych par nigdy nie będą dostępne. Te pary niech sobie żyją, jak chcą, mogą to robić „na kartę rowerową”, „na kocią łapę”, „na waleta”, itp., niech tylko przypadkiem nie biorą się za wychowywanie dzieci, bo te, które wpadną w ich ręce są skazane na podobny los, jaki spotkał ich opiekunów, czyli życie w odmienności nieakceptowanej przez znaczną część naszego społeczeństwa.
