Żyjemy w czasach, kiedy nie ma już chyba niczego pewnego, jeśli chodzi o wiarę, wartości, założenia moralne czy nawet rozum. To, co dawniej było naturalne i oczywiste, dzisiaj blednie, zanika, jest obwarowane wątpliwościami. Dotyczy to także jednej z najistotniejszych spraw, czyli podejścia do rzeczywistości i przyjmowanych założeń. Weźmy choćby wiarę w Boga...
Co trzeci badany (30 proc). z pokolenia Z twierdzi, że do kościoła nie chodzi, bo po prostu nie wierzy, lub jest agnostykiem. Ta deklaracja zdaje się potwierdzać zateizowany obraz młodych Polaków z raportu CBOS-u z lipca tego roku, który wskazał, że co czwarty przedstawiciel pokolenia Z nie wierzy w Boga.
Czy naprawdę tylu ludzi nie wierzy już w Ponadczasowego Poruszyciela? Coś, co kiedyś wydawało się niesłychane, czyli totalny brak wiary, na naszych oczach staje się normą. A co będzie za dwadzieścia lat – powrót na łono którejś z religii (niekoniecznie obecnie dominującej) czy jeszcze szybsze pogrążanie się w duchowej nicości? Według Salonowego mędrka ZetJot przyszłość należy do konserwatystów, ale coś mi się widzi, że jego szklana kula zawodzi.
Haniebny powrót po wcześniejszym zadeklarowaniu się, że nigdy tu już nie wrócę. :/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo