Karolina Nowicka Karolina Nowicka
1228
BLOG

LGBT – warto tolerować czy akceptować?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 230


Pewien internauta tak oto napisał o swoim stosunku do LGBT:

Nie toleruję LGBT.
Co w tym anonimowego?

Ano to, że w dobie TOLERANCJI dla odmiennych poglądów, TOLERANCJI dla homoseksualnych związków, TOLERANCJI dla zasadniczo wszystkiego, nie mogę publicznie wyrazić swojego zdania, bo spotyka się to z NIETOLERANCJĄ.

Co jest, do cholery? Nie rozumiem, dlaczego spokojne wyrażenie swojej opinii o tej... sprawie (pragnę zaznaczyć: nie obnoszę się ze swoimi poglądami, mówię o tym jedynie w ostateczności) powoduje natychmiastowe wylewanie jadu ze strony rycerskich obrońców homoseksualistów. Nawołujecie do tolerancji, a sami jej nie okazujecie? Co za hipokryzja. Rozumiem stanowczą odpowiedź na hejt i agresję homofobów, ale wyzywanie ludzi za ich własne zdanie od zaściankowych debili i niepostępowych katoli jest ŻAŁOSNE. Nie wtrącam się w niczyje życie, nikomu nie zaglądam do łóżka, nie prześladuję, nie wyzywam, po prostu: nie toleruję i koniec. Jak weganie mięsa, antyszczepionkowcy szczepionek, i tak dalej. Chcecie tolerancji? Sami ją okażcie. I nie nawracajcie nikogo na swoje poglądy, bo każdy ma prawo mieć własne zdanie.

Jak zauważyli komentatorzy, osobnik ten jak najbardziej TOLERUJE lesby, gejów, biseksy i transy, tylko ich... nie akceptuje! Voilà! Można coś cierpliwie znosić, pomimo iż się tego nie lubi, nie podoba nam się to, jest dla nas nawet wstrętne, ale przynajmniej tego nie zwalczamy – i to się właśnie nazywa tolerancja.

Dlaczego jednak LGBT miałoby się tym zadowalać, skoro sama tolerancja niewiele daje? Skoro oznacza sprzeciw wobec chociażby takiego formalnego związku jednopłciowego? Czy nie warto walczyć o to, żeby społeczeństwo postrzegało homosi et consortes jako zwyczajnych, normalnych, nikomu nie wadzących obywateli? Może wówczas zaczęlibyśmy jako społeczeństwo dążyć do tego, żeby prawo uwzględniało również ich potrzeby? Innymi słowy, może warto zabiegać o pełną akceptację? Jak myślicie?

Z drugiej strony, nie mam problemu z tym, że ktoś nie przepada czy wręcz brzydzi się homoseksualizmem. Każdy ma prawo być sobą, że tak strzelę banałem, i czuć po swojemu. Jeśli komuś nie pasuje ta orientacja, jeśli instynktownie krzywi się na samą myśl o seksie gejowskim czy lesbijskim, jeśli nie uznaje czegoś takiego jak transpłciowość, to może niech sobie będzie taki, jaki jest, może warto zostawić go w spokoju i pozwolić mu żyć własnym życiem, bez przymuszania do akceptacji? LGBT walczyli o tolerancję, o niekrzywdzenie, o prawo do życia według swoich upodobań bez prześladowań ze strony „miłosiernych” wierzących. Może warto się zatrzymać i poprzestać właśnie na tolerancji?


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo