Był czas, kiedy zabierano matkom dzieci z powodu ich rzekomej niemoralności (Baby Scoop Era). Dzisiaj zabiera się im dzieci, jeśli nie są wystarczająco „dostosowane do kultury”:
Odebrano jej dziecko 2 godziny po porodzie, bo... nie zdała testu kompetencji rodzicielskich. Duńskie procedury związane z tym testem budzą coraz więcej kontrowersji. Jego pytania brzmią na przykład: jak się robi szkło?
Podobno wobec Inuitów nie należy stosować takich testów. Ale czy wobec samych Duńczyków jest to w porządku? Lub wobec... kogokolwiek? Czy jeśli ktoś nie odpowie na pytania dotyczące znajomości realiów, to należy uznać go (czy raczej – ją) za niekompetentnego rodzica? Co by było, gdyby u nas, w Polsce, wykonywano takie testy na ciężarnych kobietach? Przypuszczam, że wiele z nich nie ma zbyt dużej wiedzy ogólnej.
Kontrola nad (cudzym) potomstwem to znakomite narzędzie do trzymania populacji za pysk. Nie potrzeba tutaj jakichś mrocznych sił czy szatańskiego spisku. Wystarczy jakakolwiek silna religia, ideologia czy filozofia, której wyznawcy zyskają dostatecznie dużą władzę, żeby zaczęło się wymuszanie na „niewiernych” dostosowanie się do obowiązujących standardów. Oczywiście nie byłoby to możliwe bez całych rzesz posłusznych konformistów (np. urzędników), którzy wierzą, że postępują słusznie. No ale akurat poczucie słuszności jest właściwe zarówno karnym sługom, którzy działają po myśli władzy czy też zgodnie z przekonaniami ogółu, jak i buntownikom, outsiderom czy wszelkiej maści odmieńcom, którzy nie chcą się grzecznie dopasować do większości. :)
Haniebny powrót po wcześniejszym zadeklarowaniu się, że nigdy tu już nie wrócę. :/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo