Znany chyba wszystkim publicysta Łukasz Warzecha wybrał się był do Filharmonii Narodowej na koncert z okazji 100lecia Związku Kompozytorów Polskich i 80lecia Polskiego Wydawnictwa Muzycznego, by ku swojemu zdziwieniu odkryć, że musiał był chyba pomylić adres i zamiast do filharmonii... trafić do obory, gdy jakieś bydło nagle zaczęło buczeć, chrząkać i zagłuszać oklaskami odczytywany z w/w okazji list Pana Prezydenta Karola Nawrockiego. Najpewniej to jednak bydło pomyliło adres i zamiast do obory trafiło do filharmonii.
Tak czy owak, dziwne, że wchodząc już na salę Pan Redaktor nie wyczuł swoim wprawnym i szczególnie wyczulonym nosem charakterystycznego zapachu, który zazwyczaj towarzyszy bydłu wszędzie gdzie się ono uda (nikomu kto choć raz był chociażby w pobliżu jakiejś oboru nie trzeba tego tłumaczyć). Jak widać bydło się coraz lepiej maskuje. Najprawdopodobniej jednak nie zdążyło jeszcze nic narobić, ale jak już tak się stało od razu Pan Redaktor wiedział z czym i kim ma do czynienia. Od razu przypomniało mu się również niejakie Ostatnie Pokolenie, które narobiło rok temu (wiadomo co) na jubileuszowym koncercie tegoż samego szacownego dyrygenta, Antoniego Wita. Jak widać bydło też ma jakiś gust, skoro wie gdzie i kiedy narobić. No ale być może kieruje się tylko rozgłosem i rangą danego wydarzenia.
Co innego Grzegorz Braun, któremu wyrafinowanego gustu odmówić nie można. Wszyscy pamiętamy jak wpadł na wykład profesora Jana Grabowskiego, a który, gdyby nie to, przeszedłby najpewniej bez żadnego echa, i przerywając go zaczął rozbijać mikrofon o mównicę:

Czy po tym Łukasz Warzecha nazwał ówczesnego posła Konfederacji bydlęciem? Na pewno odbiłoby się to dużym echem i nawet ja bym o tym usłyszał. Być może tego nie pochwalił, ale bydlęciem go jednak nie nazwał. Braun zatem może wpadać na wykłady i rozbijać mikrofony i nie być bydlęciem. A Ostatnie Pokolenie już bydłem jest, chociaż nikt nie wyrywał batuty Antoniemu Witowi i nie udarzał nią o stojak na nuty. A co z tymi 1,2 miliona wyborców, którzy wbrew temu na szanownego pana posła Grzegorza Brauna zagłosowało w ostatnich wyborach prezydenckich? Czy doczekali się od redaktora Łukasza Warzechy jakiegoś przymiotnika? Też nie obiło mi się to o uszy. Jak widać bydło to wtedy, gdy przerywa koncert Ostatnie Pokolenie, a Braun przerywający wykłady i głosujący na niego obywatele to już patrioci, a przynajmniej nie bydło. Głosując na niego poparli wszakże takie działania Brauna, bo nie mogli o nich nie słyszeć i w większości właśnie dlatego na niego zagłosowali... bo im się podoba przerywanie wykładów i niszczenie systemu nagłaśniającego itp. No więc niech pan Łukasz napisze, że te 1,2 mln wyborców Brauna to bydło i będzie jasność. Na drugi dzień przekona się jaki hejt się na niego wyleje we wszystkich mediach i co zrobi z nim TVRepublika.
Pan Redaktor wie jednak jak przeprowadzać kulturalne wywiady:
Mam jednak takie pytanie do Pana Redaktora: czy w trakcie tego wywiadu... nie doleciał czasem do Pańskich wrażliwych nozdrzy smród... jakiegoś bydła?
Jak widać bydło bydłu nierówne. Z tym pierszym się dyskutuje z szacunkiem i cierpliwie wysłuchuje jego argumentów, a z tym drugim już nie. Bo to bydło. No więc bydło się tak zachowuje. Cóż mu pozostało?
I chociaż to nie ja buczałem na koncercie Antoniego Wita, to nie sądzę, żebym doczekał się od Pana Redaktora odpowiedzi na swoje pytania. Nie sądzę nawet, żeby ten tekst przeczytał. A dlaczego to już jak sądzę wyjaśniłem powyżej.
https://www.salon24.pl/u/lukaszwarzecha/1473395,bydlo-w-filharmonii-narodowej
...
Nie ma potężniejszego władcy od tego, który panuje nad sobą. Korona jest jedna, uzurpatorów wielu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura