Na drodze we mgle - Helga Galitzky
Na drodze we mgle - Helga Galitzky
LechGalicki LechGalicki
142
BLOG

* DROGA - GA TAM GDZIE NIEBO SIĘ - GA *

LechGalicki LechGalicki Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

                                                                                                                 


Tekst: Lech Galicki
*Droga Ga - Ga*
   Kto ty jesteś w drodze bez celu? Wiatr skrzepłą w żarze dżdżownicę praży, Liszki szaleją w szaleństwa skoku, A ty wędrujesz ścieżką co marzy, By już zarosnąć w połowie roku, Ona prowadzi do diabli wiedzą, I ma powyżej uszu chodzenia, Stóp ślady siadły na niej i siedzą, Wracaj, uszanuj dróżki marzenia, A kto ty jesteś w drodze bez celu?, Lechito, bracie efemeryczny, Twój ród wspaniały – takich niewielu, Czy prozaicznie jest on tragiczny, Po co się włóczysz woju bezsenny, Zostań gdzie jesteś i wrośnij w ziemię, Los twój od wieków w drodze niezmienny, Trakt przeznaczenia nie bity w ciemię, Uderzy trzaskiem ostrych kamieni, Nie bądź jak drzewo milcząc w pragnieniu, Choć wszystko szare, kiedyś w zieleni, Żyj i zatrzymaj czas twój w skupieniu, Droga bez celu zaśnie w spokoju, Znikną stóp ślady z jej prywatności, Zwinie się w kłębek natura znoju, A duch wolności w tobie zagości. Kto ty jesteś w drodze bez celu? Polska twą drogą mój przyjacielu.

                                                                                                                   



    Jestem w drodze, Jestem deszczem, Jestem skwarem, Jestem myślą, Jestem światłem, Z nieba też pochodzę, Jestem płaczem, Jestem śmiechem, Jestem tchnieniem, Jestem duszą, Jestem ciałem, Jestem w krętej i przepastnej, Jestem w prostej drodze. Ja z imienia drzewo jestem, Lech Galicki mnie nazwali. Imię z chrztu, nazwisko z rodu, ni z marmuru, ni ze stali, człowiek. Bóg Jedyny w Trzech Osobach, Moim Stwórcą. Absolutem. Zmierzam do Niego, droga kamienna, Moje buty pełnią nadziei na nogi dwie mocno kute. Poprzez narodu mego polskiego męki, rozbiory, udręki, Czynię mym życiem, jak cni Polacy, Nam przeznaczoną za wrogów naszych, Uczynki nieludzkie uczynione na przodkach naszych pokutę. A dojdę kiedyś do miłosiernego Pana Jezusa Chrystusa, Wszystkich na Krzyżu Odkupiciela. Skończę wędrówkę usiądę w cieniu Krzyża, a ze mną wszystkie cne polskie pokolenia, Ja, Polak mały, moi przodkowie, już teraz w pokucie oczyszczeni, A gdzie oprawcy nasi, nie widzę onych, Mówią: w krainie cieni. Po co to wszystko, pokuta za katów, marność nad marnościami, O to nie pytaj, gdy jesteś w Raju, to Pan Bóg wie w Trójcy nad nami. Bóg Stwórcą świata, i praw co według nich tajne dał uczynienie, Klęknijmy wespół, On Syna oddał na wszystkich nas Odkupienie.

     Pst! Stoję między dwoma brzegami,  A między nimi mętna rzeka płynie,  Klimat tu taki od podziałów, że bolą stawy, Nerwice, fobie i zawsze kawał drogi do Warszawy, Niedokończone autostrady w propagandzie na piątym biegu,  Przyjaciół z dawnych lat już nie ma, Brakuje koleżanek i kolegów, Ze szkoły,  Wyjechali,  Zostali, Są lumpy w depresji i cwani z szarej strefy biznesmeni,  Nie pojmuję ich łkań na kacu i wyniosłości w blasku kasy, Jedni i drudzy okiem mrugają: takie czasy, no, takie czasy,  Stoję tak,  Między dwoma brzegami,  Pst!, Mówię do siebie, Pst!,  Jesteśmy sami,  A reszta milczeniem jest przecież.

                                                                                                            



    Ty spokojnie idziesz drogą, tobie na mapie wyznaczoną, i nie widzisz co zaś będzie, w ustach czujesz wodę słoną, na pustyni zasuszonej. jak obszary odrzucone, wielki potop topi wszystko, nagle, bez proroctwa szansy, giną dobra w wirów szale, bez gwarancji wiekuistej, choć korzystnie ukradzione, co się stanie nie nadrobisz, czasu w ułudzie głębokiej, szukasz gruntu a tu przestrzeń, wodna kiejby tylko rzucić okiem, my jak wraki stumanione, denne szlaki naszym losem, opisują katastrofę, ryby wdzięcznym swym bezgłosem, wszystko nagle bez wartości, pieniądz w piachu jako kamień. nic w perspektywie nie zagości, wymień los trzos pękaty w życie zamień, na nic to i co dalej, gdzie i jak? spójrz przed nami piękny wrak. Estetyka zatopienia, naturalistycznie wpływa, na abstrakcyjne turpizmy, w truchłach wydumanych człeka, na tysiące spadów w głębię, tam ogromny zastęp ludzi,. co bez wszelkich znaków życia, na przez cud z topieli wstanie, aby w łasce na powierzchni, choćby nieco się unosić, tylko tak i choćby chwilę, jako puste manekiny, wśród wzbudzonego żywiołu, a to pogrom w grzmocie, w ruchu, ale przecie bliżej nieba, Panie, dawno po ostatnim tchnieniu, zastęp ów, w ciszy bezradności czeka. Cóż… Już po czasie, nie ma go, a zwleka. Jeszcze zdanie, jeszcze strofa, przydana nagła nieprzewidywalność to bezwzględna katastrofa. Zdrajca ojczyzny swojej, to żywiołu skrytego ciosu personifikacja, i jeszcze wiele słów przeklinających trzeba dodać do tego. – Dobrze mówię?    – Tak, racja!, odpowiedzieli przodkowie, mądrzy, bitni rycerze, powstańcy z wszystkich pór roku, – judaszów w czeluść piekielną szatan bierze, tam giną w wieczności mroku. Toną, dławią się, tak giną, nikt ich nie chce, nie wypłyną, tak ostaną, zdrady pianą, to już pustka, już to nic, koniec, (sic!)


Tekst: Lech Galicki

                                                                                                             


   Droga może oznaczać zarówno drogę, po której poruszamy się samochodem, jak i sposób życia. Motyw ten może się odnosić do naszej przeszłości, teraźniejszości, a nawet przyszłości. Na znaczenie snu wpływ może mieć wszystko – wygląd drogi, okoliczności, w jakich się znaleźliśmy oraz nasze zachowanie. Czy sen o drodze zawsze ma pozytywny wydźwięk? Droga prosta i piękna zwiastuje nam bardzo dobry okres w życiu, uda nam się osiągnąć zamierzone cele bez dużego wysiłku. Z kolei droga kręta oznacza, że na swojej drodze napotkamy wiele przeszkód i trudności. Droga nierówna, z wieloma kamieniami lub z tarasującym ją drzewem może odzwierciedlać naszą frustrację, która spowodowana jest niemożnością realizacji celu czy marzeń. Aby wszystkie plany się udały, należy się naprawdę poświęcić i usunąć kłody ze swojej życiowej drogi. Bardzo wąska dróżka oznacza, że do celu prowadzi tylko jedna droga. Ślepa uliczka symbolizuje brak perspektyw...

                                                                                                   image

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura