Z rzadko spotykaną otwartością minister finansów przyznał, że najlepszą bo wymyśloną przez Pana Boga emeryturę wypłacą nam na starość własne dzieci. On sam inwestuje głównie w dobre stosunki ze swoimi pociechami, w nadziei, że kiedy zniedołężnieje, te nie poskąpią mu bułki na mleku. Od siebie dodam, że jeśli ten "czwarty filar" też zawiedzie, pozostaje piąty: miłosierdzie parafian, zmaterializowane np. w całkiem niezłej kuchni dla niezamożnych, prowadzonej przez np. franciszkanów od św. Antoniego.
Serdeczne Bóg zapłać, Jacku Rostowski, za słowo prawdy o naszych emeryturach. Naprawdę, lepsze to niż jakaś ściema, a potem rozczarowanie przy kasie.
Idąc za radą magistra Rostowskiego, żartobliwie tytułowanego "profesorem", postanowiłem zadbać o edukację Piotrusia, tym bardziej, że na dziś to on sam będzie musiał zapewnić nam bułkę, mleko i wakacje w Tajlandii.
Żeby mógł z nudów wymyśleć ogólną teorię wszystkiego, a przynajmniej system na totolotka, postanowiłem na początek odciąć go od telewizji. I tu zupełnie zmienię temat.
Przyjęło się uważać, że telewizja i gry wideo to znak i powód upadku cywilizacji Zachodu. Że najpierw kreskówki, a potem seriale oraz pełne przemocy strzelanki rozmiękczają dzieciom mózgi. W trosce o przyszłość naszą i waszą należy więc odciąć młode pokolenie od ekranów i wygonić je na boiska (czy się dużo pomylę, jeśli zgadnę, że nasze oszczędnpści wsiąkły także w orliki?) oraz do bibliotek. Niech kopią, niech czytają, zamiast wysiadywać przed plazmą.
Po przemyśleniu, nie jestem pewien czy to dobry pomysł. Bo, zauważmy, że odkąd wynaleziono telewizję, sprawy poszły, ogólnie rzecz biorąc, ku lepszemu.
Patrząc wstecz, nie da się ukryć, że za wojny, w tym tę ostatnią, totalitaryzmy, okopy, obozy etc. odpowiadają pokolenia wychowane na świeżym powietrzu, względnie schylone na opasłymi tomami. Kaprale wykarmieni bez dodatków konserwantów i politycy oczytani w Nietzchem i Marksie. Elektoraty nie mające pojęcia o Tańcu z Gwiazdami i konsolach do gier rzuciły się sobie do gardeł i nie odpuściły, póki w miejscu po Europie nie została kupka dymiących cegieł.
Pozbawiając zatem dzieciara współczesnych rozrywek i zmuszając do lektury oraz ćwiczeń fizycznych ryzykujemy, że np. wyrośnie na szwarcenegera z mózgiem zamarynowanym w danie brownie i dawkinsie. Pewno stać go będzie na sponsorowanie rodziców, ale czy zechce? Czy może uzna nas za uciążliwą dlań formę istnienia białka...
Na szczęście wciąż są franciszkanie i ich kuchnie.
_________________
http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,7256076,Jacek_Rostowski__Nikomu_nic_nie_zabieramy.html
Najwięcej zainwestowałem w to, co nazywam czwartym filarem, czyli w edukację dzieci i w dobre stosunki z nimi. Jest to najlepszy "fundusz emerytalny", bo wymyślony przez Pana Boga.
http://www.antoni.w-w.pl/podstrony/kuchnia/kuchnia.html
Zupa wydawana jest dla jedzących na miejscu i na wynos. Każdy kto przychodzi jest nakarmiony.
http://www.dziennik.pl/polityka/article408524/Rostowski_to_nieudacznik_i_tylko_magister.html
O prawdziwym wykształceniu szefa resortu finansów mówi też rzeczniczka Magdalena Kobos: "Rostowski posiada stopień naukowy magistra ekonomii. Nie ma tytułu naukowego ani stopnia naukowego doktora".