Dziennikarz:
To rozszerzmy tę możliwość wyboru na wszystkich. Reforma z 1999 r. spowodowała, że państwo do emerytów z ZUS dopłacać nie będzie. Dostaniemy tylko tyle, ile wcześniej odłożymy. Minister Rostowski, gdy ograniczał składkę na OFE, zapewniał, że system się bilansuje. Głodowe emerytury to nasz problem, nie budżetu. Jeśli ktoś woli mieć małe świadczenie, ale pracować krócej, jego sprawa.
Władysław Kosiniak-Kamysz, nowy minister pracy:
Niezupełnie.[..] problem polega na tym, że system się wprawdzie bilansuje, ale tylko teoretycznie. Nasze składki nie są odkładane w banku, ale od razu przeznaczane na wypłatę świadczeń dla tych, którzy już są emerytami. Tych pieniędzy, które odłożyliśmy, fizycznie nie ma.Nasze świadczenia będą więc finansowane ze składek i podatków następnych pokoleń. To jest właśnie ta międzypokoleniowa solidarność.
Władysław Kosiniak-Kamysz, 30 lat. Zawód: minister. Syn ministra. Brat ministra.
Więcej pod adresem:
http://www.polityka.pl/kraj/wywiady/1524561,3,po-co-nam-reforma-emerytalna-mowi-minister-pracy.read#ixzz1nnFam8bM
Inne tematy w dziale Gospodarka