Maja Staśko/Instagram
Maja Staśko/Instagram

Maja Staśko - głos młodej lewicy. Jaki wpływ ma aktywistka na młodych Polaków?

Redakcja Redakcja LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 22
Maja Staśko nową Lwicą Lewicy? Mimo młodego wieku jest uznawana za autorytet w swoim środowisku, ale nie tylko. Niedługo ramię w ramię z profesorami będzie jednym z ekspertów na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Otyłością. O rolę jaką odgrywa Staśko dla współczesnej lewicy zapytaliśmy prof. Ryszarda Bugaja, ekonomistę, działacza opozycji w PRL, założyciela i pierwszego prezesa Unii Pracy.

Maja Staśko - głos współczesnej lewicy

O Mai Staśko robi się w mediach coraz głośniej. Lewicowi działacze - celebryci stali się liczącym głosem w dyskusjach na niejeden temat. Co jednak kryje się za całą tą otoczką? Czy pompowana przez followersów i zasięgi bańka w końcu pęknie i czy najpopularniejsi lewicowi publicyści są w stanie cokolwiek zmienić w realnym świecie?

Współcześnie każda informacja, aby trafiła do szerszego grona odbiorców, musi być ładnie opakowana. To dlatego coraz częściej w roli ekspertów zamiast osób wykształconych w danej dziedzinie widujemy celebrytów. Tak będzie i tym razem. 

Maja Staśko ekspertem w sprawie wykluczenia zdrowotnego

Poseł Konfederacji Artur Dziambor opublikował na swoim profilu na Twitterze ogłoszenie dotyczące posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Otyłością - Stop wykluczeniu zdrowotnemu chorych na otyłość.

W obradach mają uczestniczyć eksperci: prof. Magdalena Olszanecka-Glinianowicz, specjalistka leczenia otyłości; prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz, krajowy konsultant w dziedzinie epidemiologii oraz Magdalena Gajda, Społeczny Rzecznik Praw Osób Chorych na Otyłość.

Dziambor zwrócił uwagę, że jako ekspert została tam wymieniona również Maja Staśko, która wykształcenia kierunkowego, by wypowiadać się w tym temacie nie ma, ale i tak zabierze głos wypowiadając się na temat zjawiska fat shamingu  i o ruchu body positive.

Dlaczego w takim razie jej głos jest w ogóle brany pod uwagę w takiej dyskusji i jaki rezultat dla całej lewicy przynosi obecność w mediach osób takich jak Staśko?

Zobacz także:

Bugaj o Mai Staśko

O rolę Mai Staśko i innych lewicowych publicystów spytaliśmy prof. Ryszarda Bugaja, ekonomistę, działacza opozycji w PRL, założyciela i pierwszego prezesa Unii Pracy.

– Przyznam szczerze, że nazwiska, które państwo wymieniacie, kojarzę dość słabo – mówi Salonowi 24. – Wydaje mi się, że lewicowi celebryci i celebrytki, których faktycznie jest coraz więcej, mogą przynieść sukces lewicy, jeśli za sukces uznamy poprawę wyniku wyborczego. Trochę inaczej wygląda sytuacja w kontekście realizacji celów, które dla demokratycznej lewicy były od lat kluczowe, czyli wzmocnienia interwencji państwa, wsparcia najuboższych. W Polsce mamy ten problem, że elektorat socjalny, klasycznie lewicowy, jest diametralnie różny od elektoratu nastawionego na problemy światopoglądowe. Ten drugi nierzadko stanowią ludzie zamożni. I faktycznie w kontekście poszerzenia poparcia wyborczego działania tych blogerów, celebrytów, są jakąś szansą. W kontekście lewicowej agendy gospodarczej, zwiększenia interwencji państwa, sprawiedliwego podziału dóbr, spraw od lat ważnych dla lewicy, nie – podsumowuje twórca Unii Pracy.

Głos, który słychać?

Fakt, że Maja Staśko jak również inni lewicowi "celebryci" mają wpływ na odbiór lewicy jest jednak niepodważalny. O tym jaki jest tego efekt pozostawiam indywidualnej ocenie. Są nie mniej i takie przypadki, w których działalność aktywistów ma realny wpływ na rzeczywistość.

Znany streamer TheNitroZyniak pochwalił się ostatnio na Twitterze informacją, że przekazał fundacji Feminoteka 10 tys. zł.

Decyzję o przesłaniu pieniędzy YouTuber podjął właśnie pod wpływem Mai Staśko i bez względu na to, jakiego charakteru był jego krok i co miał zademonstrować, fundacja stała się bogatsza o 10 tys. zł.

"Wczoraj Nitro wrzucił fatshamingujący tweet. Skrytykowałam go, potem trochę przepychanek w kolejnych tweetach. Nie było przyjemnie, jak zwykle w takich sytuacjach. Ale w trakcie inby zapytał, czy zostaniemy przyjaciółmi, a ja odpowiedziałam, że jak wpłaci na Fundacja Feminoteka , to może. Wpłacił 10 000 zł!" - pisze Staśko.

"Oczywiście, wiem, że lepiej byłoby, gdyby organizacje miały pieniądze z państwa, a media społecznościowe nie karmiły się inbami, tylko pogłębionymi rozmowami. Ale tak nie jest, a to pieniądze, które realnie pomogą kobietom po gwałtach" - podsumowuje.

Nowa Lwica Lewicy?

Lwicą Lewicy została nazwana Maja Staśko przy okazji rozmowy w Jastrzębowski Wyciska.

">

Czy Maja Staśko w istocie będzie współczesną Lwicą Lewicy? Aleksandra Jakubowska przypomina, że swoje stanowisko zwolniła w 2004 roku i cały czas jest wolny wakat.

Z prof. Ryszardem Bugajem rozmawiał Przemysław Harczuk

Wiktoria Pękalak

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo