Fot.: Salon24, Sven Mandel, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons
Fot.: Salon24, Sven Mandel, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons

Byliśmy w restauracji Lewandowskiego. Warto było?

Redakcja Redakcja Styl życia Obserwuj temat Obserwuj notkę 36
NINE's Restaurant & Sports Bar - nowa restauracja Roberta Lewandowskiego od razu stała się tematem nr 1 w mediach. Od razu w internecie zaczęły pojawiać się opinie od pierwszych klientów, którzy zwracali uwagę na wysokie ceny i obsługę. Jak jest naprawdę? Przeczytajcie naszą recenzję.

Wielkie kolejki przed restauracją Lewandowskiego

Zanim poszliśmy do restauracji, wszyscy uprzedzali nas, że są tam wielkie kolejki. W związku z tym postanowiliśmy nie narażać się na czekanie w pięknej jesiennej (ale również i zimnej) aurze, dlatego wysłaliśmy maila na adres do składania rezerwacji. (Na stronie nie podano numeru, na który można byłoby zadzwonić). Nikt na wiadomość nam nie odpisał, dlatego do ostatniego momentu nie wiedzieliśmy, czy rezerwacja została przyjęta.

Browary Warszawskie to miejsce ładne, choć bez duszy. Niewiele tam chyba zostało z samych browarów, miejsce przypomina bardziej osiedle dla nieco lepiej zarabiających Polaków. Wszystko to razem wygląda jednak nieco groteskowo, ponieważ w towarzystwie nowoczesnych budynków pojawiają się stare, często opuszczone kamienice, co w połączeniu z tą nowoczesnością nastraja bardziej na przeżycia związane z jakąś postapokaliptyczną estetyką - trochę więcej neonów i reklam świetnych, a mielibyśmy scenerię z filmu Blade Runner czy gry Cyberpunk.

Zobacz: "Polska stracić może dużo więcej niż 50 mld z Funduszu Odbudowy"

Restauracja Lewandowskiego nie jest jednak łatwa do znalezienia - jest nieco ukryta w samym sercu Browarów. Szczęśliwie okazało się, że przed restauracją nie było żadnych tłumów. Szczęśliwie, bo dowiedzieliśmy się, że restauracja nie przyjmuje rezerwacji (co jest co najmniej dziwne, biorąc pod uwagę, że adres do rezerwacji jak byk widnieje na stronie). Mimo to, pan przy wejściu szybko znalazł dla nas stolik.

Restauracja Lewandowskiego - jak jest w środku

W jednej z opinii dotyczących lokalu NINE's Restaurant & Sports Bar natknęłam się na stwierdzenie, że wnętrze wygląda, jakby pracowało nad nim kilku architektów wnętrz, autorowi tego komentarza muszę przyznać rację - industrialny klimat miesza się z loftowym. Niektóre elementy nawiązują do estetyki sal gimnastycznych. Gdzieś wiszą narty ze zdjęciem Kamila Stocha, w innym miejscu ze ściany, nad głowami gości Lewandowskiego wyłania się kajak, a wyjście na kuchnię miało nawiązywać chyba do wnętrza basenu - przestrzeń ta jest bowiem pokryta białymi płytkami. Słowem - eklektycznie.

Najbiedniej wyglądającym miejscem był niestety bar (z metalowej konstrukcji pomalowanej na zielono) i wyjście do toalet (nad którym znajdowały się lotki do badmintona).

Wybór muzyki w restauracji też chyba przebiegał bez żadnego sprecyzowanego klucza. Po alternatywnym Blue Monday brytyjskiego zespołu New Order poleciał znany wszystkim hit Las Ketchup - Asereje...

Trzeba jednak przyznać, że przyłożono się do tego, by naprawdę z każdego miejsca widoczny był telewizor, na którym puszczane są mecze.

Zobacz: Premier Jaki - wicepremier Zandberg. Koalicjanci w 2027 roku

Ceny w restauracji Lewandowskiego

O cenach w nowej retauracji Lewandowskiego pisaliśmy przy okazji wcześniejszego artykułu.

Zobacz: Jak jest w nowej restauracji Lewandowskiego? "Ceny zwalają z nóg"

Rzeczywistość zweryfikowała jednak nieco to, co napisaliśmy wcześniej. W wersji dwuosobowej (nie szczypiąc się za bardzo z cenami i nie licząc każdej złotówki) bez napojów zapłaciliśmy 155,60 zł.

Jako przystawkę wzięliśmy skrzydełka kurczaka podawane z dwoma sosami (27,90 zł). Jako danie główne - glazurowane żeberka wieprzowe (59,90 zł) i zielone curry z krewetkami (47,90 zł). Deser - sernik nowojorski zjedliśmy na pół (więcej byśmy nie zmieścili) i zapłaciliśmy za niego 19,90 zł. Nie braliśmy do tego żadnych napoi.

A jak smak? Z całego zestawu najlepsze były chyba skrzydełka (bardzo soczyste, o wyrazistym smaku) i sernik. Green curry podawane z preclem w porządku, ale nie "wyrzuca z butów". Najgorszą pozycją okazały się żeberka, na które, nie ukrywam, liczyłam najbardziej. Mięso, podawane w towarzystwie ziemniaka i sosu na bazie wasabi, było najzwyczajniej w świecie suche.

Obsługa NINE's Restaurant & Sports Bar

Na specjalny akapit zasługuje obsługa, która (z pewnymi wyjątkami, o których zaraz) była przemiła.

Od samego wejścia poczuliśmy się zaopiekowani, znać było, że w tym miejscu dba się o gości. Obsługiwała nas młoda dziewczyna (chyba o imieniu Martyna) i... nie mogliśmy trafić lepiej - doskonale znała kartę, poproszona o radę chętnie służyła pomocą. Tam, gdzie nie mogliśmy się zdecydować, co wybrać, doradzała, trafiając w nasze gusta i podniebienia. Była profesjonalna, choć, jak się okazało później w gastronomii najprawdopodobniej zaczynała.

Teraz jednak nieco o tej ciemniejszej stronie zespołu restauracji Lewandowskiego. Dania z kuchni przyniósł nam pan w długich włosach.

- Dla kogo to - rzucił w naszą stronę szorstko (nawet z wyższością) kelner 2.0 (bo chyba stał w hierarchii kelnerów trochę wyżej niż pani Martyna).

Na naszym stoliku leżały również wówczas dwa talerze (z resztkami po skrzydełkach). Sympatyczna pani zapytała, czy ma je zabrać.

- Oczywiście, że tak - ofukał bogu ducha winną dziewczynę kelner 2.0, wprawiając nas w osłupienie i zniesmaczenie. 

Dziewczyna bez słowa zabrała talerze i oddaliła się w kierunku kuchni, pozostawiając nas wbitych w fotele (a raczej krzesła z obiciem nawiązującym do piłek futbolowych), ponieważ wcale nie chcieliśmy, żeby talerze zostały nam ze stolika zabrane - skorzystalibyśmy z nich jeszcze przy okazji jedzenia żeberek. Niestety nie zostaliśmy dopuszczeni do głosu, ponieważ kelner 2.0 wiedział widocznie lepiej od nas, czego nam trzeba.

Zobacz: NIK skontrolowała finanse TVP. Nierzetelne umowy

Ogólna ocena

Miejsce jest ogólnie sympatyczne. Goście w restauracji Lewego byli również prawdziwym przekrojem społeczeństwa polskiego. Widzieliśmy osoby w dresach, garniturach, a przy stoliku obok nas siedziały dwie kobiety... na randce, co sugeruje, że jest to przestrzeń naprawdę dla każdego.

Wieczór będziemy wspominać miło (pomimo suchych żeberek, na które miałam taką ochotę), dlatego temu miejscu należy przyznać ocenę 6/10 (odwrócona dziewiątka jakby nie patrzeć!). Gdyby Lewandowski raczył jednak wyjść z kuchni i zapytać, czy wszystko nam smakowało, być może ocena byłaby wyższa, niestety Robert nie wyszedł ANI RAZU przez cały wieczór. No ale mimo wszystko byłoby super, gdyby "ready meals" w sklepach smakowało tak jak w tej knajpie.

WP

Czytaj dalej:

Zobacz galerię zdjęć:

Sernik nowojorski w restauracji Lewandowskiego, Salon24
Sernik nowojorski w restauracji Lewandowskiego, Salon24 Bar NINE's Restaurant & Sports Bar, Salon24 Green Curry w restauracji Lewego, Salon24 Restauracja Lewandowskiego, wnętrze, Salon24 Skrzydełka z kurczaka w NINE's Restaurant & Sports Bar, Salon24 Suche żeberka w restauracji Lewandowskiego, Salon24 Restauracja Lewandowskiego, wnętrze, Salon24

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości