Kuchciński, to okaz buty, arogancji... megalomanii.
Wpuścić takiego... na salony, to mu się zdaje, że jest bogiem. Dlatego też pozwolił sobie na zniszczenie debaty sejmowej, skracając ją do absurdalnych rozmiarów. Teraz odkryto, że miał i inne priorytety: lubił sobie - za państwową kasę - polatać samolotami wojskowymi. I nie sam, lecz z familią.
"Cyrkowiec" swego prezesa w całej okazałości i jeszcze śmie twierdzić, że mu się... należało.