HareM HareM
3417
BLOG

Najwyższa pora zmienić szyld

HareM HareM PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 238

Od roku bodaj 2007 albo 2008, w każdym razie od bardzo dawna i bardzo rzadko, piszę tu o czymś innym jak sport. Od wielkiego dzwonu nawet, bym powiedział. Ale teraz napiszę. Pora jest i powód.
W zeszłym tygodniu polski parlament, głosami głównie PiS-u oraz, a jakże, PO, odrzucił kandydaturę księdza Isakowicza-Zaleskiego do komisji ds. wyjaśnienia przypadków pedofilii.
Od 15-tu lat głosuję (czas teraźniejszy jest zasadny, bo półtora tygodnia temu też to zrobiłem) na partię braci Kaczyńskich. Zawsze było to bardziej z antypatii do PO, niż z miłości do PiS. 5 lat temu PiS-owi nawet uwierzyłem. Uwierzyłem w to, że chcą odkopać z gruzów to, co dokumentnie zniszczyły Platfusy. Że chcą przywrócić temu państwu i ludziom podmiotowość, że za ich rządów Polska wróci do elementarnych wartości, które w czasie panowania Platformy kompletnie zniknęły z horyzontu. Uwierzyłem panu Dudzie, uwierzyłem pani Szydło, po raz któryś z rzędu postawiłem na podziwianego przez mnie z racji niebywałego, jak na Polskę, politycznego geniuszu, Jarosława Kaczyńskiego.  Rok czy dwa temu mi przeszło, ale wciąż, w zestawieniu z PO, oddanie na nich głosu wydawało mi się jedynym rozsądnym rozwiązaniem. Również 12 lipca.
Po tym co zaszło w ostatnim tygodniu myślę, że nigdy już na PiS nie zagłosuję. I nieważne, jakie by to miało nieść za sobą konsekwencje. Wystarczy tej obłudy. Jeśli tak ma wyglądać pragmatyzm pana Kaczyńskiego et consortes, to IDŹ, SZANOWNY PIS-ie, W DIABŁY.
Nie jestem nadmiernie religijny. Mimo, że pewnie na Zachodzie uchodziłbym za katolickiego ortodoksa, a i u nas, kto wie, czy bym się, z racji w miarę regularnego, przynajmniej do wybuchu pandemii, chodzenia do kościoła, na to określenie, wg „liberałów”, nie łapał. Więc, jako rzekłem, nadmiernie religijny nie jestem. Ale jestem. Jako taki na pewno wiem jedno.
Każdy pedofil to menda, którą trzeba ze wszystkich sił tępić. Ksiądz, który jest pedofilem, to menda szczególnego rodzaju. Menda wyższego, może najwyższego, rzędu. Osobnik, który zasługuje na wieczne potępienie, a który, jeśli dobry Bóg istnieje, winien być przypiekany w piekle non-stop i ze szczególnym okrucieństwem. W towarzystwie największych łotrów w historii.
Ci pedofile, od których, jak się okazuje, roi się w polskim kościele hierarchicznym (roi się od nich też w innych, często zwalczających Kościół środowiskach, ale o tym może przy innej okazji), mają obrońców w polskim Sejmie. I to nie jakichś tam kilku outsiderów siedzących przy filarze, ale mają za sobą większość sejmową, wspomaganą przez główną partię opozycyjną!
Deal, który miał miejsce przy wspomnianym głosowaniu, przelał moją czarę goryczy. Zresztą. Nie musiał niczego przelewać. Sam w sobie jest czymś tak podłym, że nic go usprawiedliwić nie może. Są pewne granice, których się, myślałem, nie przekracza.  Dla PiS-u ich już, jak widać, nie ma. Dryfuje w stronę Platformy szybciej niż się ktokolwiek, a już na pewno ja, mógł spodziewać. Żadnych zasad. Teraz, Kurwa, My. Za każdą cenę. Ok. Ale już beze mnie.
Ciekawe jak się episkopat PiS-owi, że uczynnych wobec hierarchów Platfusów chwilowo pominę, odwdzięczy? Jak się odwdzięczył jednemu z hierarchów PiS, dowiedzieliśmy się już w sobotę. Jacek Kurski zawarł drugi ślub kościelny. W obecności proszonych innych, równie wybitnych jak mniemam, katolików.
Wobec zaistniałej sytuacji zastanawiam się czy nie pójść do mojego proboszcza i nie zażądać, w ramach walki o wolność i równość wobec prawa kościelnego rzecz jasna, zgody na rozwód. Tak dla hecy.
Tylko co ja bym, biedny, zrobił, gdyby się tak proboszcz, przez przypadek, zgodził? Zapłakałbym się. Kaplica totalna. No, ale ja nie jestem wzorcowym katolikiem…
A PiS-owi, na pożegnanie, proponuję zmianę nazwy. BiN byłoby adekwatne. Na zasadzie przeciwieństw.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka