HareM HareM
1385
BLOG

Sensacja w Dubaju! Świątek bez bajgla!

HareM HareM Tenis Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Nie wiem co się z tą dziewczyną dzieje, ale Polka wyraźnie traci rezon! Widać, że zupełnie nie posłużyła jej przeprowadzka z Kataru do Emiratów. Nie tylko, że już czwarty mecz z rzędu Iga nie zaliczyła roweru, to jeszcze, i to jest już novum absolutne, nie stać ją było nawet na zafundowanie rywalce bajgla. Musi bardzo źle zniosła zmianę czasu (w Dubaju jest o godzinę wcześniej niż w Dosze).
No. Pożartowaliśmy, a teraz to już zacznie się poważne granie. Przynajmniej dzisiaj na to wygląda. Jutrzejsza przeciwniczka Igi sobie dziś nieco odpoczęła, bo Chinka się na kort nie stawiła. W sumie nie do końca jestem przekonany, że taka przerwa pomaga. Mi się akurat wydaje, że taki mecz jak z Fernandez to zdecydowanie Idze pomógł, w żaden sposób nie nadwyrężając jej kondycji. Taki mocny trening, po prostu. Tymczasem Samsonowa wypadła z meczowego rytmu. Przy czym w tym akurat przypadku to nie musiało być niekorzystne bo, przypomnę, spotkanie z Badosą to było prawie 3,5 godziny intensywnej walki na gołe pięści. Z paroma nokdaunami (z obu stron) włącznie. Coś jak, swego czasu, pojedynek Claya z Foremanem w Kinszasie. Tyle, że publika mniejsza. I w realu, i w TV.
Teraz już definitywnie kończę z żartami. Pamiętam spotkanie Igi z Rosjanką w Stuttgarcie sprzed ponad 10. miesięcy. Łatwo na pewno nie było. Może nawet bardzo trudno. Były nawet momenty, że można było powątpiewać w polskie zwycięstwo. Dlatego w żadnym wypadku nie można rywalki lekceważyć. Nawet w sytuacji, kiedy Polka w ostatnich czterech pełnych meczach traci tylko siedem gemów.
Samsonowa to reprezentantka tenisa siły. Coś jak Sabalenka i Rybakina. Z takimi Idze, która przecież do największych chucher w cyrku nie należy, gra się jednak najgorzej. Przy czym, podobnie jak wymienionej dwójce, nie można odmówić Samsonowej również innych walorów.
Czy będą jutro na tyle widoczne, żeby stawiła Polce skuteczny opór? Ja oczywiście myślę, że nie. I tym optymistycznym akcentem, patrząc na to co Gauff wyprawia z Sasnowicz, żegnam się do jutra, tusząc że spotkamy się tu o tej samej, mniej więcej, porze, za to w dwa razy lepszym nastroju. No bo przecież w dalekim Meksyku do gry wkracza Magda Linette.
Już teraz zapraszam!

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport