marek.w marek.w
832
BLOG

Wielka Gra o Świat - 10 lat minęło

marek.w marek.w Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 13

Ponad 10 lat temu napisałem tekst, który nadal świetnie pasuje do obecnego cyklu o budowie Wielkiej Koalicji, trzeba tylko dodać parę zdań na koniec -

"Dzieje XX w. można streścić do WIELKIEJ GRY , jaką USA stoczyły najpierw dwukrotnie z Niemcami, a nastepnie ze Zwiazkiem Sowieckim o dominującą rolę na świecie. Co ciekawe, cała historia obfituje w wiele zabawnych wprost momentów, mimo samej wielkości zmagań. Tak wiec, Ameryka tocząc pierwszą rundę rywalizacji z Niemcami, nawet nie zdawała sobie sprawy z wagi rywalizacji. Jedno trzeba przyznać Jankesom, wszystkie trzy rundy stoczyli nie z własnej inicjatywy, odwrotnie, usilnie starali sie uniknąć tych rozgrywek. Z drugiej strony, zachęceni juz do walki, potrafili ją toczyć zaskakująco skutecznie. 

Pierwsza runda - 

Wybuch i przebieg I wojny światowej został przyjety przez władze i społeczeństwo amerykańskie jako wyjątkowy kretynizm, czym zreszta były, nikt nie miał najmniejszej ochoty brac w tym udziału. Potrzeba było wielkiej pozytywnej akcji Anglików i równie dużej negatywnej Niemców, aby zmusić USA do wzięcia udziału w tej ogromnej rzezi. W 1917 r, trzecim roku wojny oba walczące obozy były juz do cna wyczerpane i wykrwawione totalną wojną, dlatego dopływ nowych wojsk, a szczególnie ogromnych zasobów materiałów strategicznych dla prowadzenia działań zadecydował o wyniku konfliktu. Niemcom nie pomogło nawet odpadniecie Rosji z szeregów Aliantów. Ta decydująca rola Ameryki jest u nas mało znana, moze dlatego, ze USA po wygraniu wielkiej wojny znowu wycofały sie na swój kontynent, pozwalając Europie na zajmowanie sie sobą, co okazało się juz po kilkunastu latach mało szczęśliwym pomysłem. 

Dlaczego uważam I W.św. za pierwszą rundę? Proste, wystarczy sobie przedstawić, jak wyglądałby świat po ewentualnym zwyciestwie Kajzera, a bez Ameryki miałby wielkie na to szanse. Przypomnijmy, ze Rosja odpadła, ogromne jej tereny pod kontrolą Niemiec mogły dostaczać zaopatrzenie, natomiast Alianci ciągnęli resztką sił, tracąc wielką liczbę statków w wojnie podwodnej, a ostatki żołnierzy w okopach. Upadek Francji wymusiłby na Anglii podpisanie mocno niekorzystnych układów pokojowych. Kapitulacja pozostałych w Europie państw alianckich byłaby kwestia krótkiego czasu. Dogrywka wojny , tym razem na morzu po rozbudowaniu niemieckiej floty byłaby nieunikniona i postawiłaby nieprzygotowana Amerykę wobec całej potegi Niemiec. 

II runda - 

Czasem aż zaskakuje, jak historia lubii sie powtarzać... Znowu mamy wojnę w Europie, bardzo niechętne wtrącaniu sie w nią społeczeństwo i władzę, która dochodzi do wniosku, że niestety spokojnie całej awantury przeczekać sie nie da i trzeba zabrać sie do roboty. Identycznie zachowuje się też rząd niemiecki, konkretnie Hitler w miejsce Kajzera, choć powinien wyciągnąć jakieś wnioski z poprzedniej lekcji. No ale geniusze nie muszą myśleć... 

Znowu decydująca okazała sie moc przemysłowa i organizacyjna Ameryki, która zadecydowała o zwycięstwie, choć było oczywiście i trochę różnic. Tym razem Rosja nie wypadła, odwrotnie, jej armia stała sie głównym przeciwnikiem Niemiec, choć bez ogromnej pomocy amerykańskiej najpewniej by przegrała rywalizacje przemysłową. Osobną sprawa była wojna na Pacyfiku, pochłaniająca znaczna część sił i zasobów Stanów. No i po zwycięstwie władze amerykańskie zrozumiały, ze nie da sie dłużej siedzieć spokojnie za morzami, górami i trzeba zająć sie na serio polityka światową. 

Dlaczego to była druga runda? Wystarczy tylko wyobrazić sobie świat po wygranej Hitlera, zresztą napisano o tym parę ksiażek, aby mieć odpowiedź. Dlaczego to USA zadecydowało? ponieważ bez amerykańskiej interwencji siły Osi w zupełności by wystarczyły do pokonania Aliantów, zajęcia Indii, Afryki, Bliskiego Wschodu i uderzenia na Baku od południa, co MUSIAŁOBY wykończyć Armię Czerwoną. Przypomnę, że większość dostaw benzyny pochodziła z pól koło Baku. 

III runda - 

Powtarza sie stary schemat - po wygraniu wojny i kolejnej rundy WIELKIEJ GRY wojsko amerykańskie wraca do domu, na szczęście nie całe, bo już szykuje się następny chętny do gry, sam STALIN. Na szczęście po poprzednich nauczkach władze USA nie czekają na katastrofę, tylko montują wielki sojusz wojskowy PRZED , a nie w CZASIE wojny. Dzieje tej najdłuższej, III wojny światowej, zwanej Zimną i toczonej trochę innymi metodami dobrze znamy, jak i zakończenie, czyli upadek Czerwonego Caratu oraz wyzwolenie zajętych niegdyś przez Armie Czerwoną państw europejskich. Zarówno środki użyte w rywalizacji, jak i straty przegranej strony mogą być spokojnie porównane z poprzednimi wojnami, dlatego opowieści niektórych Rosjan jak i naszych domorosłych strategów o taktycznym odwrocie Rosji w celu osiągnięcia lepszych rezultatów budzą we mnie szczery śmiech z domieszką politowania. Choć Rosjan przynajmniej rozumiem... 

IV runda - 

Biedni Amerykanie mieli znowu raptem 20 lat spokoju i znów zgłasza sie następny chętny do GRY. Japonii, której sie coś zaczęło wydawać, nie liczymy, wystarczyło kilka lat i pozbyła się złudzeń na długo...Zamiast niej pojawił sie wielki, odrodzony SMOK. Pewien schemat działań obu stron możemy prześledzić już teraz, w początkowej fazie rywalizacji: 

- USA wzorem poprzednich rund zaczyna tworzyć nowy sojusz, związany obawa przed potężnym przeciwnikiem, sojusz zarówno militarny jak i gospodarczy, z sobą jako liderem. 

-Chiny rzucają wyzwanie Zachodowi na wszystkich możliwych polach, nie posuwając się ( na razie!) do działań wojskowych. Może najpoważniejszym z nich jest zakwestionowanie pewnika, że tylko stosowanie wypracowanych przez zachodnia cywilizację procedur organizacji i gospodarki może przynieść sukcesy na rynku globalnym. 

- Rywalizacja zapowiada sie na długo, wynik też jest niepewny, bo USA wpadło w duże kłopoty i bez tej nowej rundy, która bedzie wymagać równie wielkiego natężenia sił co wszystkie poprzednie. "


No cóż, po tych 10 latach od napisania właściwie NIC sie nie zmieniło, nadal Zachód przymierza się do stworzenia Koalicji. No ale kto mógł przewidzieć pojawienie "największego Prezydenta w dziejach " według jego słów :-). Teraz nastał najwyższy czas na przypomnienie sobie poprzednich lekcji i wzięcie się do roboty. O tym będzie następny tekst.

 

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka