Ostatni Marsz Niepodległości przyniósł bardzo ciekawe wyklarowanie sytuacji na prawej stronie polskiej sceny politycznej, a bardzo możliwe, że stał się wręcz przełomowy. Konkretnie pokazał, że na Prawicy mamy aż pięciu Wodzów Naczelnych , w tym sensie, że oni wszyscy nie uznają nikogo innego, kogo musieliby słuchać. Wymieniając po kolei : Kaczyński, Nawrocki, Bosak, Mentzen, Braun.
Prezes Kaczyński był przez 20 lat niekwestionowanym Liderem Prawicy i to wszyscy jego się słuchali aż do czasu, gdy popełnił ciężki strategiczny błąd, wybierając na swojego kandydata na Prezydenta mało znanego Szefa IPN Nawrockiego. Pozornie ten wybór miał sens, ponieważ powtarzał zwycięski wariant z Dudą, również mało znanym politykiem na uboczu głównego nurtu. Na dokładkę Nawrocki zapewniał poparcie wyborców Konfederacji, sytuującej się na prawo od PIS-u, czego nie potrafił prawie żaden ewentualny kandydat z PIS-u. Chyba jedyny Czarnek był z kolei zbyt silnym politykiem, więc nie gwarantował późniejszego posłuszeństwa wobec swojego "stwórcy". Prezes zajęty bez reszty dwudziestoletnią walką ze swoim największym Wrogiem, zlekceważył ewentualne zagrożenia no i obecnie w pełni za to płaci. Szybko bowiem się okazało, że Nawrocki ma zupełnie inny charakter od swojego poprzednika, a poza tym posiada rzecz wręcz bezcenną, czyli możliwość wyboru! Właśnie na Marszu Niepodległości potwierdziło się, że najbliżej mu do działaczy i wyborców Konfederacji, dlatego wprost narzuca się jakaś forma wzajemnego Sojuszu, który w naturalny sposób wzmacnia obie strony.
Mentzen i Bosak pełnią w Konfederacji rolę pary pociągowej we wspólnym zaprzęgu, sklejając dwie bardzo niepodobne do siebie formacje. Obaj zresztą dobrze rozumieją, że bez tego dosyć osobliwego sojuszu, pojedynczo tracą szansę na odegranie znaczącej roli w polityce. Z pozostałej trójki jedynym możliwym sojusznikiem jest Nawrocki, który może znacznie wzmocnić Konfę w rozgrywkach politycznych dzięki wielkiej popularności politycznej, którą zawsze dysponuje Prezydent Polski. Szczególnie ważny jest ten sojusz przeciwko Kaczyńskiemu, który przyzwyczaił się od 20 lat dominować niepodzielnie na Prawicy i bardzo ciężko znosi upadek swojej pozycji. Zresztą wszyscy trzej panowie dobrze rozumieją, że tylko wspólnie mają szansę w rozgrywce z graczem takiej klasy, nawet mocno osłabionym serią niepowodzeń.
A jak bardzo przeżywa Prezes swoje osłabienie, można było zobaczyć słuchając jego niewybrednego ataku na Mentzena, którego chyba słusznie traktuje jako sworzeń grupy kwestionujących jego władzę (czyli najbardziej świętą rzecz w życiu Kaczyńskiego). Publiczne pozbawianie Mentzena prawa do prowadzenia polityki pod pretekstem niepełnosprawności umysłowej jest nie tylko absolutnie nieetycznym czynem, ale również bardzo ciężkim błędem politycznym. Dlatego pozostaje tylko zadziwienie, jak bardzo Prezes traci nerwy i instynkt polityczny. Nie usprawiedliwiają go nawet fatalne następstwa ucieczki Ziobry przed procesem o kierowanie szajką, która rozkradała fundusz pomocy ofiarom przestępstw kryminalnych (przypomnę, że chyba pierwszy raz w dziejach III RP ponad 90% badanych ma ten temat bardzo konkretne i zgodne opinie :-)). Z drugiej strony też można go zrozumieć, skoro w kolejce czeka cała rzesza działaczy PIS-u z Obajtkiem na czele, a to tam będzie mowa o prawdziwej kasie, a nie marnych 100 mln zł.
Całkiem osobną pozycję w tej Piątce zajmuje Braun, który bardzo się wzmocnił dzięki przepływowi części elektoratu PIS-u, zniechęconego coraz większą słabością partii, a także wysypem afer, wyjątkowo nieudolnie tłumaczonych. Chyba można podsumować postawę dezerterów do Brauna przekonaniem, że dawny potężny PIS zamienił się w partię "miękiszonów" :-). Przy czym Braun wręcz programowo nie ma żadnej zdolności koalicyjnej z nikim, pełni rolę TRĘDOWATEGO, z kim kontakt grozi śmiercią polityczną w głównym nurcie polskiej polityki (europejskiej zresztą też, trzeba przypomnieć, że nawet AfD nie chciała mieć z nim nic wspólnego!). Chodzi o to, że jego partia jest traktowana przez całą resztę sceny politycznej z podejrzeniem graniczącym z pewnością, iż stanowi ekspozyturę interesów Rosji Putina w Polsce, a jednym z jej głównych celów jest przyprawienie Nam gęby totalnych antysemitów, aby pokłócić Nas z całym Zachodem.
Podsumowując, całkiem niespodziewanie dla Prezesa, a i dla całej Prawicy nadeszły całkiem ciekawe czasy, gdy przyszłość okazuje się mało czytelna. Nawiasem mówiąc, stwarza to dla Oponentów szereg okazji do wykorzystania, które aż grzech byłoby przegapić, ale to temat na zupełnie inną historię.
Inne tematy w dziale Polityka