W ramach powszechnego runu na opis zamachów w Norwegii ja również chciałbym zadać parę pytań, których na razie nie słyszę w zadnych mediach( a może są , ale ich nie dostrzegłem):
-obecnie w Europie praktycznie wszyscy chodzą z telefonami komórkowymi, a juz młodzież na pewno. Zastanawiam sie więc, czy w wypadku tego ataku na wyspie natychmiast wiele osób nie zadzwoniło na Policje, do rodziców czy pod nr. alarmowy, krzycząc , że zostali zaatakowani przez ludzi, którzy ich ZABIJAJĄ! Czy znamy jakieś fakty za tym przemawiające?
-jesli Policja dostała na raz wiele identycznych telefonów z alarmem,( a MUSIALA DOSTAĆ) dlaczego zadziałała dopiero po 1,5 godz., gdy masakra juz sie zakończyła?! Podobno nad wyspa latał policyjny smigłowiec, który potem odleciał... Dlaczego nie wylądował?!!
- podobno Norwegia ma b. dobry system łączności antyterrorystycznej, łaczącej WSZYSTKIE służby porządkowe, GDZIE więc były te służby , gdy tuż pod Oslo mordowano norweską młodzież?
U Nas, czy w szeregu innych, dość bałaganiarskich państw cała sprawę można by zwalic na bałagan, brak kompetencji i ogólna niemozność, ale podobno Skandynawowie mają najlepiej na świecie zorganizowane słuzby państwowe, złożone z kompetentnych i uczciwych pracowników. No to jesli ma byc pokaz tej kompetencji, to jak by miało wyglądać NIEKOMPETENTNE działanie?
Szczerze mówiąc naprawde niewiele rozumiem z całej tej masakry- zawziety wróg MUZUŁMANÓW morduje NORWESKIE DZIECI, podobno najlepsze służby na ziemi palcem w bucie nie kiwają, aby mu przeszkodzić, a wszystko to w jednym z najlepszych do życia krajów na świecie!!! Może ktoś z blogerów cos w tym ....lepiej rozumie?