marek.w marek.w
599
BLOG

Okrągły Stół - Strategia Zwycięstwa

marek.w marek.w Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 56

Właśnie mija 30 lat od Okrągłego Stołu, czyli naszego największego zwycięstwa politycznego od niepamiętnych czasów. Wyraźnie podkreślam - politycznego- ponieważ Niepodległość Najjaśniejszej w latach 1918-20 trzeba było wyrąbywać w walce zbrojnej kosztem co najmniej 100 tys. poległych, a dopiero w drugim rzędzie przy dyplomatycznym stoliku.

Obalenie Komuny i wygonienie Bolszewików z kraju tym razem odbyło się bez jednej zbitej szyby,  nic więc dziwnego, że do dzisiaj w ogólnej świadomości panuje wyjątkowo pokręcony, jeśli nie zakłamany obraz tamtego przełomu. Klasycznym tego przykładem może być tekst min. Szeremietiewa na Salonie 24. Przy całym szacunku dla niego i jego pracy dla Ojczyzny udowadnia, że jak wtedy, gdy zwalczał Okrągły Stół, tak i teraz nie rozumie za nic zasad strategii i polityki. O ile wówczas było to zrozumiałe i wybaczalne, no bo skąd miał znać się na polityce międzynarodowej, to teraz po tylu latach swobodnego dostępu do wiedzy i kontaktów z ówczesnymi graczami po obu stronach Zimnej Wojny ( a faktycznie III w.św.) jest to co najmniej niezrozumiałe.

Dla przypomnienia -

W 89 r. Polska była wasalnym państwem Moskiewskiego Imperium  w czasie jego największego zasięgu w dziejach, drugim co do wielkości i na dokładkę pełniła rolę zwornika całego systemu wasalnego w Europie Środkowej. Jak ta rola była ważna najlepiej pokazuje szybkość, z jaką się rozsypała cała konstrukcja, gdy  tylko wyrwaliśmy się z łap Niedźwiedzia. Nic więc dziwnego, że Centrala Imperium na Kremlu pilnowała Nas wyjątkowo skrupulatnie, w końcu w czasie trwania PRL Polacy pogonili kolejno wszystkie rządy. Jasne więc było, że Opozycja nie ma najmniejszych szans na siłowe przejęcie władzy, nawet w szczytowym momencie potęgi Solidarności władza z nadania Moskwy potrafiła ją zgnieść. Jak to określił Lechu, tylko kretyn może iść w pepegach na czołgi.

Jednocześnie PRL był w najgorszym stanie gospodarczym ze wszystkich Demoludów, państwo było bankrutem z 1000 % inflacją,  kartkami prawie na wszystko, bez dewiz i żadnych szans na poprawę sytuacji, ot, taka Wenezuela w wersji soft :-) Wraz z postępującym rozkładem potęgi samego Imperium zmusiło to władze partyjne (PZPR) do podjęcia próby dogadania się z Opozycją, aby za cenę politycznych ustępstw poparła konieczne acz bardzo bolesne reformy gospodarcze w celu zduszenia galopującej inflacji.

Oczywiście do rozmów obie strony ( ponieważ strona kościelna mimo pozorów neutralności faktycznie w całości była po stronie Opozycji, wystarczy pamiętać KTO był wówczas papieżem ! )  przyszły z niezłomną wolą wzajemnego ogrania.  Przecież jak zawsze w takich przełomowych negocjacjach każda przewaga była cenna, niezależnie od tego, jak brudnymi metodami została uzyskana.   Strona partyjna mogła liczyć na możność szantażu swoją siłą militarną i na sieć agenturalną wśród Opozycji , z kolei ta miała doskonałych polityków i szerokie kontakty zagraniczne, co dawało znaczną wiedzę o prawdziwym stanie gospodarki i państwa.

Jak zawsze, bardzo liczne ekipy przy Okrągłym Stole ( OS ) zajmujące się wieloma sprawami na raz nie dawały możliwości spokojnych negocjacji w sprawach zasadniczych, dlatego przeniesiono je do Magdalenki i tam podejmowano decyzje polityczne. Po stronie partyjnej najważniejszy był szef Służb Kiszczak dzięki swoim zasobom, kontaktom oraz osobistej sprawności Oberpolicmajstra, po opozycyjnej jak zawsze Wałęsa z ekipą doradców i wsparciem KK.

Uwaga - taki był krajowy poziom rozgrywki Władzy z Opozycją,  prawie wszyscy jednak do dziś zapominają o Międzynarodowym, wręcz globalnym znaczeniu Okrągłego Stołu!  Przecież wtedy toczyła się zażarta rywalizacja Imperium z Zachodem pod przewodnictwem Reagana, premier Thatcher i papieża JP II. Zgoda, Reagan już odszedł w cień po dwóch kadencjach, ale nadal rządziła jego ekipa pod jego kontrolą i według ustanowionych przez niego zasad walki z "Imperium Zła ". Ponieważ imperium było w coraz gorszym stanie gospodarczym i politycznym po przegranej wojnie w Afganistanie, wybicie polskiego zwornika rokowało wielkie nadzieje ( co prawda chyba nikt nie oczekiwał, jak naprawdę potężnym przełomem się stanie dla  Europy i Świata  ). Dlatego musimy stale pamiętać, że  OS był tylko częścią globalnej rozgrywki mającej na celu pokonanie w sposób pokojowy Imperium Zła,  a Polacy tylko częścią, choć ważną działających wtedy sił. Co więcej, pokojowy sposób przekazania władzy i glejt bezpieczeństwa, jaki od Zachodu otrzymali dotychczasowi partyjni władcy otworzył możliwość gwałtownego upadku całego systemu wasalnych państw tkwiącego w uścisku Czerwonego Imperium, gdy partyjni rządzący w  pozostałych państwach przestali się bać o własną skórę.

Powszechnie podkreśla się oparcie, wręcz służalczość  partyjnej władzy wobec "Wielkiego Brata ", tymczasem także i Opozycja była po uszy zaangażowana we współpracę z Zachodem, w tym jego Służbami. Co zresztą było oczywiste i konieczne, wystarczy wspomnieć pomoc Zachodu w dostarczaniu sprzętu poligraficznego, pieniędzy na działalność i ochronę polityczno - osobistą ważnych działaczy Opozycji. Jerzy Milewski, szef Biura zagranicznego Solidarności w Brukseli był koordynatorem współpracy z Zachodnimi wywiadami, o czym świetnie wiedziało SB, dlatego jego Biuro było miejscem zażartej walki wywiadowczej. Przy okazji - jako najważniejszy dla Zachodnich Służb człowiek został szefem BBN przy prez. Wałęsie, po czym, gdy prezydentem został Kwaśniewski z pochodzeniem partyjnym wrócił z powrotem na to stanowisko dla dopilnowania właściwego prowadzenia się elekta :-)

Oczywiście fakt ścisłej współpracy z Zachodem był dość ściśle ukrywany, przynajmniej wobec opinii publicznej, stąd trudno sie dziwić, że część radykalnej Opozycji na czele z Moczulskim i Szeremietiewem, jak również skupionej  wokół Gwiazdów czy Solidarności Walczącej nie była o niczym informowana. Szczerze więc i z pełnym przekonaniem zwalczali OS, jako bądź prowokację Kiszczaka bądź głupotę tej części zaangażowanej Opozycji. Co ciekawe jakoś ani wtedy, ani dzisiaj w oskarżaniu o zdradę nie przeszkadzał im pełny udział w OS naszego KK.

Zgoda, gra w znaczone karty z Kiszczakiem i jego ferajną była bardzo ryzykowna, nikt nie mógł przewidzieć skali Naszego sukcesu, gdy rozpadło się Imperium, a Polska wróciła do Europy jako jej ważny składnik. Nawet największy optymista by nie zakładał, iż w ciągu następnych 30 lat Polska się zmieni nie do poznania, a w sumie  będzie najlepiej rozwijającym się krajem w Europie. Natomiast  w kolejnej partii  wielowiekowej Wielkiej Gry z Moskwą potrafi zepchnąć ją nad Don, gdzie niegdyś się znajdowała w XVI w. na początku ekspansji. Co więcej, że  potrafi zmusić Kreml do kolejnej  beznadziejnej Zimnej Wojny 2.0 z Zachodem, wojny, z której to MY odnosimy największą korzyść.

Dlatego jestem autentycznie ciekaw,  jaka będzie linia propagandowa Dobrej Zmiany na 30-lecie OS  Z jednej strony Opozycji przewodniczyli wtedy najwięksi wrogowie Prezesa, jak Wałęsa czy Geremek, z drugiej w Magdalence brali czynny udział po stronie Opozycji obaj bracia Kaczyńscy, przy czym Jarosław właśnie wtedy wyrastał na czołowego analityka i eksperta politycznego. Już się zaczyna kolejny sabat polowania na czarownice, gdy duża część Prawicy będzie z zapałem wyklinać zdrajców i agentów, którzy Nas, bogobojny naród sprzedali za srebrniki Niemcom, Moskalom i oczywiście Żydom. Dla partyjnej propagandy przyłączenie się do Prawdziwych Patriotów musi być bardzo kuszące, szczególnie w roku wyborczym, trzeba tylko wymyślić jakąś sprytną narrację. No cóż, mają prawdziwych mistrzów, jak choćby Jacek Kurski, stąd czekam z zapartym tchem :-)

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka