„Wyzwanie dla fizyków smoleńskich” ,
„Nonsensy fizyków smoleńskich” ,
„Artymowicz&Jaworski wyłożyli sie” ,
„Geometrią z podstawówki obalam” ,
„powszechny brak wiedzy z fizyki”
To są fragmenty tytułów notek najproduktywniejszego blogera smołenskiego quwerty. W każdej zawarte jest co najmniej jedno świadectwo, że autor tych tekstów nigdy nawet nie przechodził koło klasy, w której odbywa się lekcja fizyki. Inni blogerzy spokoknie starali mu się wytłumaczyć, gdzie się myli, czego nie rozumie.
I tak by to pewnie trwało nie wiadomo jak jeszcze dlugo ale swój ostatni nonsens ujął w precyzyjną, jednozdaniową wypowiedź: ""Jednocześnie- wg wartości przeciążenia z tej Tabeli samolot w momencie zderzenia z brzozą się zniżał ze sporym przyspieszeniem- choć wg innych parametrów tej Tabeli i ogólnej narracji- akurat się wznosił."
Zwracenie mu uwagi, że to analfabetyzm nie odnosiło skutku, ale - jak się domyślam - jego demaskatorsą notkę przeczytała jakaś gospodyni domowa orientacji zamachowej i zapytała swojego uczącego się syna.o sens tego dzieła fizycznego bo jedno zdanie było łatwe do zapamiętania i powtórzenia..
Rzecz zasługuje na omówienie ponieważ taką samą recydywę w niezdolności do nauczenia się i zrozumienia zagadanień z fizyki i techniki wykazują członkowie i eskperci związani z podkomisją smoleńską Macierewicza - na przykład Binienda, że zarówno urwany fragment skrzydła jak i wybuchowo wystrzelone drzwi nie wyhamują prędkości o kilkadziesiąt metrów na sekundę na dystansie kilkunastu metrów, tenże sam Binienda i inni czlonkowie podkomisji, że kat pochylenia, kąt natarcia i kąt wznoszenia to trzy różne kąty.