Wczoraj zajmowałem się aspektem etycznym tego zdania "Jaskółki donoszą, że spadkobierczyni UM, chciała również go (Pawła Adamowicza) zostawić" w kontekście poszerzonym o dzieła smoleńskie blogerki.
Jak napisalem, odniosła ona sukces, ponieważ poza Jarosłwem Kaczyńskim, jej kłamstwo co najmniej dwa razy powtórzył M.Pyza i tem sukces został wymiernie a nawet policzalnie doceniony.
Skoro pokaźną część wyborców PiS udało się przekonać, iż Tusk w zmowie z Putinem zamordowali brata prezesa, to wiele innych kłamstw też może udać się im wmówić więc nie można zmarnować żadnej okazji.
Aczkolwiek PiS może mówić o bardzo skromnym, ale jednak sukcesie w wyborach samorządowych, to spektakularna porażka w miemal wszystkich miastach a nawet miasteczkach jest dla niego bardzo bolesna bo przecież bez miast, w których są wyższe uczelnie, placówki badawcze, nowoczesny przemysł, w których mieszkają inżynierowie i studenci. trudno się przedstwaiać jako ugrupowanie prorozwojowe. Nawet w oczach mieszkńców wsi trudno, bo przecież dzieci chłopskie też do miast po naukę muszą w końcu wyruszyć.
Skoro partie zgodnie ogłosiły, że w wyborach prezydenta Gdańska nie wystawią swoich kandydatów to pojawiła się okazja aby takim kaczystowskim kandydatem obwołać panią viceprezydent Dulkiewicz a potem ogłosić spektakularne zwycięstwo w kolebce Solidarności.
Któś powie, że to niemożliwe a nawet śmieszne?
Zapomniliście rano brawa i kwiaty dla Szydło a wieczorem kopniak?
W PiSie Jarosława Kaczyńskiego wszystko jest możliwe.