A skoro nie pojmują dwóch trzy trzech to ten jeden muszą pojmować źle.
Na twitterze "profesor" Nowaczyk rozwinął "myśli" jakie dporowadziły go do szokujących ustaleń zilustrowanych poniższą trajektorią poziomą w ostatnich sekundach. Rzecz pojawiła się, kiedy wstawiony do internetu aby nic nie rozumieć Czesio zaczął dopytywać o szczegóły "badań" "profesora" Nowaczyka po czym zaczeło się okazywać, że nic nie rozumiejąc, od "profesora" rozumie odrobinę więcej.

W raporcie KBWL moment upadku jest tak przedstwiony.

Oś samolotu jest odchylona od kierunku lotu o 20 st.. Z ziemi widzimy, że to jest odchylenie w lewo ale dla pilota jest to ślizg w prawo. W tym momencie w rejestratorach zapisał się kierunek magnetyczny 216 st. Ponieważ przed brzozą było to 260 st, po wykonaaniu odejmowań:
(260 - 216) - 20 = 24
otrzymamy zmianę kąta toru lotu o 24 st. co mniej więcej zgadza się z kątem czerwonej trajektorii na mapce "profesora" Nowaczyka.
W praktyce należy postapić odwrotnie - wiadomo w jakim kierunku leciał samolot, kiedy leciał do brzozy a z miejsca upadku i dalszego ruchu po polance wiadomo z jakiego kierunku doleciał na wrakowisko. Skoro zapisał się kierunek magnetyczny, czyli kierunek osi kadłuba to można wyliczyć kat odchylenia. TO JEST KĄT POMIĘDZY KIERUNKIEM PORUSZANIA SIĘ SAMOLOTU A JEGO OSIĄ (dokładnie mowiąc jest to kąt dwuścienny pomiedzy płaszczyznami na których leżą oś i styczna do kierunku ruchu, ale na powyższe uproszczenie można sobie w naszej sytuacji pozwolić)
A tak sobie to wyobraża wiceprzewodniczący "podkomisji do zbadania katastrofy tupolewa NAD Smoleńskiem".



Dla "profesora" dwa kąty - odchylenia i ślizgiu to ewidentnie za dużo - to musi być ten sam kąt tak samo jak kąt pochylenia jest dla niego, Biniendy i Dąbrowskiego kątem natarcia, tylko źli ludzie na usługach Anodiny, Putina i Tuska mącą patriotom w głowach.
Kąt ślizgu powstaje jako efekt sił aerodynamicznych działających na samolot i jest mierzony w układzie związanym z samolotem. Skutkiem tego jest, że kiedy skrzydła są ustawione pionowo ślizg odłoży się w kącie pochylenia, a kiedy się obróci do góry kołami to prawy slizg bedzie odchyleniem w lewo (znowu sobie uprościmy - tym razem pomijając znoszenie przez wiatr, które dla tej fazy lotu odegrało znikomą rolę).
Tego, ze samolot upadł w pozycji odwróconej, nawtet dopuszczając sfałszowanie FDR, nie da się zanegować ze wzgledu na rozkład fragmentów. A skoro tak upadł to ślizg, który w pozycji normalnej był odchyleniem w prawo, w pozycji odwróconej stał się odchylenioem w lewo, ponieważ na przykład ster kierunku wychylony w normalnym położeniu w prawo, po obróceniu się samolotu do góry kołami, z ziemi będziemy widzieli jako wychylony w lewo.
Niby proste ale kąty pochylenia wznoszenia i natarcia też są proste.
Uwagi Nowaczyka o tym czy wychylenie lotek i steru kierunku było przed brzozą czy po kolizji aczkolwiek sugestywne, bo sugerujące brak roli brzozy, nie wnoszą istotnych informacji ponieważ pilot mogł zareagować albo na samą kolizję albo na widok brzozy, która wyłoniła mu się z mgły przed dziobem samolotu. Jednakże według prawidłowo oznaczonego przez KBWL (MAK oznaczył źle bo nieco za późno) momentu kolizji nastąpiło to po uderzeniu.
A pomysleć, ile za wypłaty dla tych nieuków i oszustów można by zrobić makijaży naszej Beacie - nie mówiąc o talerzach dla dzieci.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka