I wiecie co? Nie widziałem w Warszawie ani jednego pisowca... Maszerowałem kilka godzin. Słonko świeciło, ludzie w ogródkach piwnych i lodziarniach uśmiechnięci wszyscy, przy piwku z flagami polskimi i unijnymi a nie z pisowskimi bluzgami i wykrzywionymi ponurymi gębami. Policja nadzwyczaj grzeczna bez gazu, bez kasków i pał... Wystraszona i nieśmiała jakaś. No i żadnego przyznającego się do popierania tego przykrótkiego satrapy z Żoliborza. Nawet nieliczni wyglądający z okien wyłącznie pozdrawiali demonstrantów.
Wyprowadzili się dzisiaj wszyscy z Warszawy? Ani jeden dziś się nie przyznał do PiS. Zdumiewające...
Żeby chociaż jeden jakiś odważny z transparentem "JPII się nie wstydzę", albo chociaż "Pokolenie TVPiS"... Nie. Nic.
Inne tematy w dziale Polityka