Przywalił więc PiS w pysk tak, że do najbliższej niedzieli będzie już tylko puchło. Grubo tym razem ten specjalista od szarżowania przeszarżował i PiS znalazł się w miejscu, z którego jeszcze chwilę temu może już teraz tylko obserwować, jak puchnie i Trzaskowskiemu. Nie potrzebował korzystać Sławomir Mentzen podnosić ostatnich newsów o Nawrockim, których bronić w sądzie gotowi są świadkowie stręczycielstwa tego z jednej strony niezbyt lotnego osiłka, a z drugiej kandydata na prezydenta RP.
Polska może więc podziękować i Bielanowi i Mentzenowi. I oczywiście Kaczyńskiemu, bo nie ma opcji, żeby działo takiego kalibru wystrzeliło bez dowódcy. Tym samym Kaczyński kolejny raz zaprezentował jakim jest politycznym jednokomórkowcem.
Jarosław Kaczyński od początku kariery stosuje tę taktykę. Wrogości, nielojalności, szantażu, kłamstwa. I rzeczą nieuniknioną jest, że skutkiem takiej taktyki musi być narastająca samoizolacja. Od wszystkiego. Od sojuszników, od mediów, od elit, od zwykłych ludzi, od odpowiedzialności. Za wyskokim murem budował sobie Kaczyński niedostępną wieżę niczym bajecznie piękna księżniczka, którą wszyscy chcą posiąść. Przekupstwo, kłamstwo i szantaż. Aż w końcu dostał od kogoś od kogo się nie spodziewał tak, że majtając bezradnie swoimi krótkimi nóżkami leży teraz na obu półdupkach. Jak mało urodziwa żaba na plecach. Skończył jak chciał. Widok sam w sobie nadzwyczaj mało estetyczny, lecz jakże cieszy.
Kciuk w górę, panie miękki faszysta. Przynajmniej udowodnił pan, że ma pan swój honor, co w pana środowisku naprawdę wyjątkowo rzadkie. Szkoda tylko, że stręczycielstwo w CV nie koliduje panu z kandydowaniem na urząd prezydenta RP. Ale może teraz nawet i to już się zmieniło po szarży pana Kaczyńskiego, któremu regularny alfons w Pałacu Prezydenckim przeszkadzać na pewno nie będzie.
Inne tematy w dziale Polityka
