Nikogo. I tylko stąd wymowność tego szyderstwa, bo okolicznościowe udawanie konfuzji przez pożytecznych idiotów Trumpa i Putina jest jeszcze wymowniejsze. Trump ich jakoby przehandlowywaniem Ukrainy Putinowi ogromnie zaskoczył. I zaskoczy rzecz jasna jeszcze nie raz, bo nadzieja u takich umiera przecież ostatnia. I zupełnie nic to, że ludożercy takich najwięcej zjadali.
W mediach znacznie poniżej informacji o szmalcownictwie Trumpa ciekawostka, że gołębie mają w głowie kompasy. Co mają w głowach pożyteczni idioci Trumpa i Putina? Nieskończone pokłady wyrozumiałości dla szmalcownika, jak i skądinąd ogromny szacunek. Dlatego tak ogromnie ich jakoby zaskakuje. To człowiek interesu, panie. Ma łeb na karku, ciumkają do siebie w podcieniach toruńsko nowogrodzkiej architektury. I agencji nawrocko towarzyskiej.
Dlatego to udawanie zaskoczenia przez hołdowników Trumpa, który w zasadzie bez słów z Putinem się dogaduje, bardziej jednak przeraża niż razi czy śmieszy. Udawanie zaskoczenia, że Trump w kwestii najbliższej przyszłości świata, w tym zwłaszcza Europy, robi dobrze tylko Rosji, jest tylko cyniczną maską.
Ci "zaskoczeni" zaloty do "braci Rosjan" potrafią odstawiać przecież wcale nie mniej czułe niż Donald Trump.
To też przecież ludzie interesu. Przeczekują chwilowo u oligarchy Orbana czy niezwykle ciepłego człowieka Łukaszenki, lecz jak już Ukraina upadnie i wykrwawiona nadstawi się do rozkawałkowywania, to błyskawicznie zaczną się rozpychać w kolejce po swoją szmalcowniczą porcję kaszanki i salcesonu. Czymś trzeba przecież tego demona liberalizmu, frajerskiej bezinteresowności czy obrzydliwego tolerancjonizmu zwalczać.
Inne tematy w dziale Polityka
