Wspólnym mianownikiem większości zamachofilów podczas recytowania swojego rzekomego sceptycyzmu wobec oficjalnych ustaleń przyczyn tego prostego do uniknięcia, a jednak zaistniałego zderzenia z brzozą, jest unikanie tematu wiarygodności głównego wodzireja zamachowców, jak też wiarygodności jego naukowego zaplecza.
Gdy mówią o tym, że nic do dzisiaj na skutek wielości różnych wersji nie wiedzą, bynajmniej nie wspominają o zmieniających się jak rękawiczki zamachowych tezach. Jedyne czego bronią, to swojego prawa do niewiedzenia.
W praktyce sprowadza się więc to tylko i wyłącznie do „niewiedzenia” i „niewierzenia” w jakiekolwiek ustalenia uprawnionych komisji czy prokuratury, ale zarazem i niewiedzenia, jak również i niewiary w wymysły Macierewicza. Jedyne więc co Macierewicz realnie uzyskał, to stado nadzwyczaj tolerancyjnych i wyrozumiałych dla niego idiotów. Dlaczego zaraz idiotów? Dlaczego tak dosłownie wobec przecież zaledwie tylko sceptyków, jak się przedstawiają?
Ano przyjrzyjmy się. Absolutnie wszystkie jak jedna tezy (wymysły) Macierewicza i wynajętych przez niego naukowców są doskonale wręcz idiotyczne. Czy może znajdzie się ktoś kto zaprzeczy? Wątpię. Udowadniających swoje pokrewieństwo z wymysłami Macierewicza nie będzie. Będą co najwyżej usiłujący zmieniać i pracowicie zaciemniać temat.
Zasłonią się pustosłowiem w stylu:„historyczna tragedia się wydarzyła”czy: „przyznam, że nigdy nie sądziłem, iż po 4 latach nie będę nic pewnego wiedział w tak fundamentalnej sprawie”,lub: Zatem co w tym gąszczu kłamstw jest prawdą? W co wierzyć a w co nie?...
I ani słowem nie wspomną, że tę ich mało kogo obchodzącą poza nimi samymi ‘niewiarę’, zasila i wyzwala to, czego panicznie się wstydzą i do czego nigdy się nie przyznają. Wprost z Macierewicza czerpane idiotyzmy. O zerowej wiarygodności. Jak właśnie pośrednio raczył je zbiorczo nazwać jeden z nich, pan Kaczyński.
Całość ich radosnej działalności świetnie puentuje tytuł notki jednego z nich: Co mam myśleć o Smoleńsku?
To, co w chwili próby nadzwyczaj rączo oddalający się ze Smoleńska pan Macierewicz podyktuje, nieboraki. Wszystko wskazuje, że też o zerowej wiarygodności wg prezesa. Bo ten też przecież nikogo konkretnego nawet podejrzeniem o bycie wiarygodnym nie wyróżnił.
Inne tematy w dziale Polityka